reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

sylha ladna kreseczka:)) heh ja jestem maksymalnie niecierpliwa wiec po wieczornym tesie z rana odrazu na bete polecialam:))

sakmi1 mialas juz jakies usg? zrob sobie suwaczek:))
masia123 jak sie obudzilam to mnie bolalo ale tak do wytrzymania. mialam 30 pecholi to mnie troche podźgał:) za pare dni przeszlo. tylko, ze znow tego samego dnia wieczorem zaczal mnie bolec zoladek bo mam wrazliwy i tak 10dni mnie trzymalo, ze jesc nie moglam. Tak podobno po narkozie moze byc. I ze tyle pecholi to mialam hiperke takze troszke kroplowek musialam wziac:) ale wydaje mi sie, ze przez to, ze nic nie jadlam i bylam strasznie slaba. i po punkcji jak wstalam to mi sie w glowie krecilo, ze az przez to mnie mulilo:)) ale czego sie nie zrobi dla fasolki:)) ogolnie nie bylo zle:))
 
reklama
Ja rowniez ci gratuluje!!!
Ja z mezem walczylismy 12lat i byly to lata pelne nadzieji, wiary ale i lez i zalaman, ale mimo wszystko wiem ze bylo warto.
Dzis kiedy slysze serduszko, kiedy czuje kopniaczki, kiedy widze moj skarb na ekranie monitora - to to morze wylanych lez przez te 12lat jest teraz mala kropelka w porownaniu do szczescia jakie nasze pod sercem.
Dziewczyny wiara czyni cuda i nigdy ale to nigdy jej nie traccie.
 
ja również jestem szczęśliwa mama Bartusia poczętego dzięki in vitro. Niedługo będzie rok od momentu jak rozpoczęłam kłucie lekami, duży ból ale jeszcze większy strach ale wierzyłam do końca że się uda, nie zakładałam innej opcji, robiłam sobie wizualizacje jak to bedzie z dzieciątkiem. Pamiętajcie nastawienie to połowa sukcesu. Trzymam za wszystkie staraczki kciuki. ah i nigdy nie zapomnę słów pani z laboratoriu "beta 169" od tego momentu moje życie w końcu się odmeniło
 
ja mialam 2 razy robia punkie i czulam sie swietnie mnie nic niebolalo po punki czulam tylko troszke prawy jajaniki ale ja od zawsze go czuje zawsze mnie pobolewa,a tak to przezylam punkcje pozniej jak pisza dziewczyny to najgorsze jest to czekanie ile sie przyjelo ile sie podzielilo a potem czekanie po transferze.
 
Oliwia2525, gratuluje naturalnego cudu. Osobiscie podobnie jak Roxii nie wierze,zeby mi sie taki cud przytrafil. Niestety. Tym bardziej,ze obecnie bralam antyki ze wzgledu na endometrioze a teraz jestem juz na wyciszaniu.
Minie2011, mocno tzrymam &&&&&&& odpoczywaj teraz kochana.
Nostalgia, tak jak wspomnialam jestem na wyciszaniu i tez mam inne obiawy niz ostatnio. Teraz od jakiegos tygodnia strasznie bola mnie piersi ale za to jestem jakby mniej podirytowana. Choc czasem mnie ponosi ale nie tak jak ostatnio. Staram sie tez corawda hamowac.
Masia123, nie martw sie sama punkcja.Pospisz sobie i to bardzo krotko. To taka lekka narkoza,ze mozna zaraz o niej zjesc sniadanko. Mnie kazano troche polezec, poczym pospacerowac i o 12 juz mnie wypisali do domu a punkcje mialam o 8.30. Tego samego dnia nic mnie nie bolalo bo mnie naszprycowali przeciwbolowymi. Nastepne dni byly bolesne ale bralam tabletki przeciwobowe i robilam cieple kompresy.
Zuzanka81, o kuchnia ja tez mam tylo zgiecie...to znaczy tzeba sie nagimnastykowac podczas transferu hihih
Sylha, cichutko gratuluje i czekam na bete :tak:
 
Czesc Dziewczyny
Jestem tu nowa ale od jakiegoś miesiąca codziennie czytam i przeżywam razem z Wami te ciężkie dni...
Jeszcze nie potrafię odnaleźć się na forum , nigdy się nie udzielałam.
23.02 miałam transfer 5 dniowych zarodków. Niestety nie mam mrozaczków. Dziś jest 7dpt. Bete mam zrobic dopiero w poniedzialek. Boje sie zrobic testy sikane choc bardzo mnie korci tym bardziej, ze widze , ze Sylha juz wczoraj robila a miala transfer dzien przede mna.
Mam pytanie - od 3 dni strasznie kłuje mnie w macicy. Jak wezmę no spę to mi pomaga. Czy któraś z Was też tak miała ?? Ogolnie cala stumulacje, dni po punkcji i po transferze czulam sie super. Pozdrawiam
 
reklama
Do góry