reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Poczytuje Was kobiety. Trzymam kciuki za Was wszystkie. Za rosnące bety, wchłaniajace się krwiaki i owocne stymulacje. Mnie niestety dopadł dół, to taki ze nawet sensu w transferze moich dwóch blastek nie widzę. Widzę dzieci i płaczę, nie z zazdrości a ze smutku nad moimi wszystkimi ciazami. Życie. W ubiegłym roku kupilismy dom z ogromnym ogrodem by dzieci miały gdzie biegać. Nawet okolice wybieralismy pod tym kątem, by było bezpiecznie. [emoji23] przynajmniej psy mają ubaw. Teraz już się nie nastawiam na sukces, co ma być to będzie. I chyba już testów wcześniej robić nie będę. Ściskam Was mocno.

38 lat, AMH <0.5 , I IVF pazdziernik, brak zarodkow. II IVF 2 zar podane , transfer 25.01-wczesne poronienie, 2 blastki czekaja
 
reklama
Poczytuje Was kobiety. Trzymam kciuki za Was wszystkie. Za rosnące bety, wchłaniajace się krwiaki i owocne stymulacje. Mnie niestety dopadł dół, to taki ze nawet sensu w transferze moich dwóch blastek nie widzę. Widzę dzieci i płaczę, nie z zazdrości a ze smutku nad moimi wszystkimi ciazami. Życie. W ubiegłym roku kupilismy dom z ogromnym ogrodem by dzieci miały gdzie biegać. Nawet okolice wybieralismy pod tym kątem, by było bezpiecznie. [emoji23] przynajmniej psy mają ubaw. Teraz już się nie nastawiam na sukces, co ma być to będzie. I chyba już testów wcześniej robić nie będę. Ściskam Was mocno.

38 lat, AMH <0.5 , I IVF pazdziernik, brak zarodkow. II IVF 2 zar podane , transfer 25.01-wczesne poronienie, 2 blastki czekaja

To moje pierwsze iv, wiec cierpliwosci jeszcze troche mam, staram sie raczej na chlodno to brac, bo wszystko moze sie wydarZyc, nawet widzac w pon pierwsza bete nie skakalismy do gory (w ciazy naturalnej tez wszystko wygladalo super do pierwszego usg). Ale widze, ze jak teraz sie nie spinam, czas szybciej mija i na pewno sie tak nie stresuje. Wiem, ze latwo powiedziec, ale staram sie troche kontrolowac, nie czytac za duzo, nie wsluchiwac sie w organizm, po prostu odpuscic troche [emoji57]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Poczytuje Was kobiety. Trzymam kciuki za Was wszystkie. Za rosnące bety, wchłaniajace się krwiaki i owocne stymulacje. Mnie niestety dopadł dół, to taki ze nawet sensu w transferze moich dwóch blastek nie widzę. Widzę dzieci i płaczę, nie z zazdrości a ze smutku nad moimi wszystkimi ciazami. Życie. W ubiegłym roku kupilismy dom z ogromnym ogrodem by dzieci miały gdzie biegać. Nawet okolice wybieralismy pod tym kątem, by było bezpiecznie. [emoji23] przynajmniej psy mają ubaw. Teraz już się nie nastawiam na sukces, co ma być to będzie. I chyba już testów wcześniej robić nie będę. Ściskam Was mocno.

38 lat, AMH <0.5 , I IVF pazdziernik, brak zarodkow. II IVF 2 zar podane , transfer 25.01-wczesne poronienie, 2 blastki czekaja

Mam dokładnie tak samo - depreche, smutek jak kolejne znajome z brzuchami chodzą, wielki dom, ogródek, plac zabaw blisko, przedszkole, szkoła, osiedle zamknięte i... 4 koty.

Ta deprecha po stymulacji mi się pojawiła, po hiperce i po przeciąganiu wszystkiego w czasie. ALe pomimo deprechy chcę (poki co chcę) myśleć pozytywnie, no staram się kurde.

Ale chciałabym żeby wszystkim się udało i mnie też.
 
Poczytuje Was kobiety. Trzymam kciuki za Was wszystkie. Za rosnące bety, wchłaniajace się krwiaki i owocne stymulacje. Mnie niestety dopadł dół, to taki ze nawet sensu w transferze moich dwóch blastek nie widzę. Widzę dzieci i płaczę, nie z zazdrości a ze smutku nad moimi wszystkimi ciazami. Życie. W ubiegłym roku kupilismy dom z ogromnym ogrodem by dzieci miały gdzie biegać. Nawet okolice wybieralismy pod tym kątem, by było bezpiecznie. [emoji23] przynajmniej psy mają ubaw. Teraz już się nie nastawiam na sukces, co ma być to będzie. I chyba już testów wcześniej robić nie będę. Ściskam Was mocno.

38 lat, AMH <0.5 , I IVF pazdziernik, brak zarodkow. II IVF 2 zar podane , transfer 25.01-wczesne poronienie, 2 blastki czekaja
Możemy sobie podać rękę.
Buduje dom z mężem i wszystko robię w domu pod dzieci żeby było bezpiecznie itp.
Dzisiaj jeszcze pierwszy raz miałam tak głupi sen, że masakra.
Śniło mi się, że byłam po transferze i wysłałam męża po ananasy i znalazłam w domu test ciąży i poszłam go zrobić i jak już byłam w łazience zaczęłam silnie krwawic i wiedziałam, że to jiz koniec, obudziłam się z płaczem. Kurde musze naprawdę coś zrobić, żeby o tym nie myśleć wszytkim bo oszaleje :-/
 
Mam dokładnie tak samo - depreche, smutek jak kolejne znajome z brzuchami chodzą, wielki dom, ogródek, plac zabaw blisko, przedszkole, szkoła, osiedle zamknięte i... 4 koty.

Ta deprecha po stymulacji mi się pojawiła, po hiperce i po przeciąganiu wszystkiego w czasie. ALe pomimo deprechy chcę (poki co chcę) myśleć pozytywnie, no staram się kurde.

Ale chciałabym żeby wszystkim się udało i mnie też.
Mi też się wydaje, że przez to czekanie dostaje do głowy :-/
W niedzielę jadę do rodziny na obiad i kuzynka będzie w 7 miesiącu ciąży już myślę co tu powiedzieć, żeby nie jechać
 
Mi też się wydaje, że przez to czekanie dostaje do głowy :-/
W niedzielę jadę do rodziny na obiad i kuzynka będzie w 7 miesiącu ciąży już myślę co tu powiedzieć, żeby nie jechać

Ja ostatnio widziałam się z dawno niewidzianą znajomą, jeszcze z podstawówki. Ona zaraz rodzi. Wiesz.. wolałam ją zobaczyć z brzuchem niż z dzieckiem. Ale staram się nie unikać ludzi, bo oni i tak będą, a alternatywą jest zamknąć się w domu i nie wychodzić.

Powiem Ci jeszcze, że wiem jak jest ciężko (jak przedwczoraj ryczałam jak mnie się znajoma z pracy zapytała czy dzieci nie planujemy), ale widziałam w najbliższej rodzinie jakie konsekwencje ma takie całkowite wycofanie (z identycznego powodu), ile lat, i pracy, i leków potrzeba, żeby z takiego całkowietego odizolowania (i doła, i dzieciowstrętu wyjść). Nie chcę trafić w to samo miejsce, nie chcę taka być więc walczę o lepsze samopoczucie. Czytam was i chłonę dobrą energię i się grzeję.
 
Ja ostatnio widziałam się z dawno niewidzianą znajomą, jeszcze z podstawówki. Ona zaraz rodzi. Wiesz.. wolałam ją zobaczyć z brzuchem niż z dzieckiem. Ale staram się nie unikać ludzi, bo oni i tak będą, a alternatywą jest zamknąć się w domu i nie wychodzić.

Powiem Ci jeszcze, że wiem jak jest ciężko (jak przedwczoraj ryczałam jak mnie się znajoma z pracy zapytała czy dzieci nie planujemy), ale widziałam w najbliższej rodzinie jakie konsekwencje ma takie całkowite wycofanie (z identycznego powodu), ile lat, i pracy, i leków potrzeba, żeby z takiego całkowietego odizolowania (i doła, i dzieciowstrętu wyjść). Nie chcę trafić w to samo miejsce, nie chcę taka być więc walczę o lepsze samopoczucie. Czytam was i chłonę dobrą energię i się grzeję.
Bardzo Cię podziwiam. Ja nie potrafiłam poradzić sobie z ciazami moich koleżanek. Gdy my z mężem zaczynaliśmy starać się o dziecko to znajomi jeszcze o tym nie myśleli. Oni wszyscy już mają dzieci albo bardzo zaawansowane ciąże a u nas nie było efektów. Strasznie źle to znosilam. No ale udało się. Dziś 17 dpt powtórzyłam betę, pięknie rośnie, 4800. Dla każdej z nas jest nadzieja i musimy walczyć do końca.

Napisane na SM-G900F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Bardzo Cię podziwiam. Ja nie potrafiłam poradzić sobie z ciazami moich koleżanek. Gdy my z mężem zaczynaliśmy starać się o dziecko to znajomi jeszcze o tym nie myśleli. Oni wszyscy już mają dzieci albo bardzo zaawansowane ciąże a u nas nie było efektów. Strasznie źle to znosilam. No ale udało się. Dziś 17 dpt powtórzyłam betę, pięknie rośnie, 4800. Dla każdej z nas jest nadzieja i musimy walczyć do końca.

Napisane na SM-G900F w aplikacji Forum BabyBoom

Gratuluję, cieszę się razem z Tobą :)
 
@Oska305, jak test dzisiaj???

Ja byłam u gina pobrac wymaz zeby sprawdzic czy pokonalismy paciorkowca! do srody pewnie beda wyniki...
Owu byla wczoraj, teraz czekam 2 tyg na @ i histero.
 
reklama
U mnie transferu nie było :sad: dwie godziny przed zadzwonili z kliniki ze nasz jedyny zarodek nie przezyl rozmrazania:sad: Z całej procedury nie miałam ani jednego transferu:sad: Nie mam już sił walczyć.....
słuchaj ja przy pierszej procedurze miałam zamrozonych 15 komórek odmroziły się tylko dwie!! w efekcie jeden zarodek był i ciąża ale niestety nie udało się...Przy drugiej było inaczej:-) i teraz moje 5AA biega po świecie:-p
 
Do góry