Roksi
Poza tym jak faktycznie nie da ci znać co i jak zanim zaczniesz stymulację, ty przez dwa tygodnie będziesz robić sobie zastrzyki ze łzami w oczach nie wiedząc na czym stoisz a potem wydzwaniać za nim czy na pewno przyjdzie łaskawie strzepnąć sobie na czas... Nie do przyjęcia dla ciebie to po pierwsze, a jesli faktycznie on nie radzi sobie z presją to to tylko go dobije, i relacje miedzy wami też. Ja bym poczekała na rozwój sytuacji bez kolejnych telefonów, juz mu przecież napisałaś co trzeba. jesli pojawi się na czas i wyjaśnicie sobie - można podchodzić. A jak się nie pojawi na czas to poinformowała bym go ze ze względu na jego postawę wstrzymałam procedurę i ze ma kilka tygodni żeby zdecydować czy chce tego dziecka czy nie i ze to jego decyzja.
PGS, 5 zdrowych blasteczek na mnie czeka, od stycznia pierwsze crio