reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Ja się czuje bardzo dobrze póki co :)
Juz tak bardzo mnie brzuch nie boli,może Bąbelek juz sobie zrobił miejsce i daje mi trochę spokoju :) za to piersi zaczynają boleć i to mocno :)
Ja się strasznie boje jak wytrzymam do tego poniedziałku :( milion myśli w głowie, staram się wyszukiwać sobie zajęcia :)
Masz rację, te 2 tygodnie do bety u mnie były dużo łatwiejsze do zniesienia niż teraz :)
Ale będzie dobrze :):)[emoji110][emoji110][emoji110][emoji110]

Napisane na SM-G900F w aplikacji Forum BabyBoom
No musi być dobrze :)
Ja się skupiłam teraz strasznie na tym co jem.., bo moje "diety" do tej pory były ubogie we wszystko... :) i tym staram sobie w wolnej chwili głowę zapychać :)

Napisane na HTC Desire 820 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Ja sie nie krylam z leczeniem. Jak ktos zaczynal sie dopytywac itp a dlaczego nie ma rodzenstwa, to odpowiadalam ze owszem, bardzo bym chciala ale na chwile obecna nie moge miec dzieci. Od razu sie ludziom buzie zamykaja :).


Napisane na iPad w aplikacji Forum BabyBoom
 
Pierwszą wizytę, jak się okazało pęcherzykową, miałam 2 tygodnie po pozytywnej becie i jutro mijają kolejne 2 tygodnie. Mam nadzieję, że Cię nie dobiłam! To Twoje pierwsze USG będzie? Nie musi być jak u mnie, tu dziewczyny już często pisały, że dwa tygodnie po becie serduszko widać. Dużo zależy od sprzętu lekarza.

Dobrze, że pracujesz. Zajmij głowę i czas zleci!

Miałam usg w dniu powtórzenia bety, widziałam zarodek wtulony pięknie i tyle :) albo aż tyle :)

Nie dobiłaś mnie....już po tylu latach nie wiem czy jest cos w stanie konkretnie mnie dobić.. [emoji6]
Pierwszą wizytę, jak się okazało pęcherzykową, miałam 2 tygodnie po pozytywnej becie i jutro mijają kolejne 2 tygodnie. Mam nadzieję, że Cię nie dobiłam! To Twoje pierwsze USG będzie? Nie musi być jak u mnie, tu dziewczyny już często pisały, że dwa tygodnie po becie serduszko widać. Dużo zależy od sprzętu lekarza.

Dobrze, że pracujesz. Zajmij głowę i czas zleci!


Napisane na HTC Desire 820 w aplikacji Forum BabyBoom
 
u nas nikt nie wie o in vitro, oprócz mojej siostry. Nikt nawet nie wie że się staramy i niestety nikt nie reaguje na ostentacyjne ignorowanie ich pytań i durnych stwierdzeń, że wypadałoby już pomyśleć o dziecku. No rzeczywiście, kupę lat jesteśmy razem i nie wpadliśmy na to, że kobieta i mężczyzna mogą mieć dziecko. Mamy w rodzinie takie dwie osoby, które uparcie drążą temat nie zważając na to, że na pytania o dziecko ja pytam np. o to czy smakuje im sałatka. Jakby mogli to by mi dziurę w plecach wywiercili. Mąż mówi, że mam się nie przejmować, ale łatwo mu mówić. Mam wrażenie, że te pytania są do mnie. On się nie odzywa i od niego chyba też nikt nie wymaga odpowiedzi tylko wszystkie oczy patrzą na mnie. Żenada po prostu. Nienawidzę tego. A najbliższa taka sytuacja już w ten weekend heeeeh bo mamy proszony obiadek wrrrrrrrrrr :mad: Zawsze się zastanawiam jakiej odpowiedzi oni oczekują. Chcą usłyszeć, że mamy problem? Czy może: ooooo Kochanie rzeczywiście zapomnieliśmy, dziękujemy, że nam przypomnieliście,akurat za 2 dni mam płodne. Jak nam in vitro wyjdzie to też nie będę chciała mówić na razie w rodzinie. Przeczekać te 3 miesiące i wtedy powiedzieć już na pewniaka, chyba,że nie wytrzymam ;) Ciężko mi powiedzieć, bo nie byłam jeszcze w ciąży :-p
Ja mówiłam, że gdyby to było takie proste jak się wszystkim wydaje, to już biegała by wokół gromada. Wtedy czasem docierało i ludzie się zamykali.
 
No u nas tez oczywiście dopytywali ale powiedziałam teściowej ze mamy problemy i wigilijne sugestie od strony męża o dziecku ucichły ,ona tez miała problemy z zajściem w 2 ciąże i narazie bardzo nas wspiera,a o In vitro wiedza tylko najbliżsi ,znajomi wiedza ze sie staramy a jak ktoś mówi ;to teraz czekamy na wasze,albo wasza kolej...to udaje,ze jeszcze sie nie wyspalam,nie zwiedziłam świata i w ogóle dobrze mi jest tak jak jest [emoji17]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
No musi być dobrze :)
Ja się skupiłam teraz strasznie na tym co jem.., bo moje "diety" do tej pory były ubogie we wszystko... :) i tym staram sobie w wolnej chwili głowę zapychać :)

Miałam usg w dniu powtórzenia bety, widziałam zarodek wtulony pięknie i tyle :) albo aż tyle :)

Nie dobiłaś mnie....już po tylu latach nie wiem czy jest cos w stanie konkretnie mnie dobić.. [emoji6]

To może nie będziesz musiała tyle czekać co ja :)
A pomysł z jedzeniem jest świetny - znam z doświadczenia: planowanie pełnowartościowych posiłków skutecznie zajmuje głowę!
Trzymaj się:)
 
Ja bym też tak powiedziała i czasami myślę nad tym, ale nie mam tyle odwagi. Boję się, że to sprowokuje do kolejnych pytań, a na te nie chcę odpowiadać, ani nikogo wtajemniczać w nasze leczenie. Nikt kto tego nie przeszedł i tak nie zrozumie. A nie chcę słuchać, że musimy wyjechać i się odstresować wtedy samo przyjdzie. Poza tym, nie chcę współczucia i użalania się nade mną, albo pokątnego gadania za plecami, bo tego bym wtedy nie uniknęła. Ja sobie z tym radzę i żyję szczęśliwie, badania wplotłam w moją codzienność i nie są dla mnie niczym nadzwyczajnym. Raczej są normalnością tyle lat to trwa.
Mnie do szalu dprowadza stwierdzenie "'powinniscie wyjechac, odstresowac sie,nie myslec o tym itd'' Ostatnio nawet bardzo dobra kolezanka,na pierwszych urodzinach jej coreczki, kiedy wymykalam sie do lazienki by zrobic zastrzyk z pregnylu,poszla za mna i gada ;powinnas przestac o tym myslec, zobacz jak bylo u nas, jak tylko odpuscilam zaszlam w ciaze od razu; starali sie w sumie 4m-ce :realmad::crazy:
U nas tez poza moja mama,siostra i wlasnie ta kolezanka nie wie nikt.
 
Tak naprawdę o naszych problemach zaczęłam rozmawiać z ludźmi w tym roku....po kolejnych niepowodzeniach odciełam się od ludzi ucieklam w pracę gdy tylko słyszałam że ta w ciazy i tamta a ta już drugie , jak widziałam kobiety z dziećmi to było coś okropnego... i najgorsze ze Ja czułam się temu wszystkiemu winna czułam się gorsza!niestety partner nie chciał się poddać in vitro bo dla niego to była ujma że nie może splodzic dziecka ale gdy widział jak gasne i dobijam do depresji a nasze życie już nie jest takie jak kiedyś to dał mi zielone światło ze swojej strony . Pamiętam jak dziś jak weszłam do dr. Mrugacza i zadał mi pytanie .Joaśka czy jesteś pewna i czy działamy ? Odp że jestem wrakiem psychicznym i już dłużej nie dam rady spalać się co miesiąc na co powiedział więcej nie pytam tylko działamy żebyś znowu chciała się uśmiechać. Powiem wam że pierwszy raz ktoś był dla Mnie taki ludzki i to mi dodało skrzydeł że kiedyś będę Mama [emoji4][emoji4][emoji4]

Napisane na SM-G925F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
No u nas tez oczywiście dopytywali ale powiedziałam teściowej ze mamy problemy i wigilijne sugestie od strony męża o dziecku ucichły ,ona tez miała problemy z zajściem w 2 ciąże i narazie bardzo nas wspiera,a o In vitro wiedza tylko najbliżsi ,znajomi wiedza ze sie staramy a jak ktoś mówi ;to teraz czekamy na wasze,albo wasza kolej...to udaje,ze jeszcze sie nie wyspalam,nie zwiedziłam świata i w ogóle dobrze mi jest tak jak jest [emoji17]


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Tak samo odpowiadam tym ktorzy nie musza wiedziec, albo dodaje,ze nie wiem czy jeszcze chce, bo Kuba (synek z pierwszego malzenstwa, jedenastolatek :) )odchowany i nie wiem czy jeszcze chce mi sie zaczynac wszystko od nowa.
 
Do góry