reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

witaj dominiko :))))))))

ewelina - miałam transfer dwóch zarodków - 9b i 3d i wszystko wskazuje na to, że tylko jeden się przyjął - znaczy na ostatnim usg był tylko jeden pęcherzyk, ale lekarka nie chciała jeszcze definitywnie wykluczyć bliźniaków. powiedziała, że na 100% będzie wiadomo we wtorek.
właśnie aga - nie pamięam , ty miałaś dwa blastusie czy jeden?

Ja tez jade w ceple kraje, juz 16 marca i sie doczekac nie moge... Troche slonca zawsze dobre jest

.


lolitka - pewnie, że słońce dobrze ci zrobi, odpoczynek ci się należy, ale powinnaś swój urlop uzgadniać najpierw z nami. co my ttu bez ciebie zrobimy? :( na długo jedziesz?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
no jakbym mogla wyjechac bez slowa no.... zawsze sie tu spowiadam - i wy se tez musicie....
samowolki to tutaj akceptowac nie bedziem hehehehe
 
hej. ja jestem po in vitro w macierzynstwie. moj synek ma juz 2 miesiace, jest zdrowy i silny. Nigdy nie ukrywalismy z meżem faktu,ze mamy 'problemy"i zdecydowalismy sie na in vitro. Uważam, ze nie powinno sie tego ukrywac. Stres nie sprzyja nieplodnosci, a ja bardzo chcialam uniknac niedopowiedzen, domyslow dlatego postawilam sprawe jasno i Tobie tez to radze. Jesli bedziesz uczciwa wobec siebie i innych duzo latwiej bedzie Ci przejsc pzrez trudne chwile.
 
hej. ja jestem po in vitro w macierzynstwie. moj synek ma juz 2 miesiace, jest zdrowy i silny. Nigdy nie ukrywalismy z meżem faktu,ze mamy 'problemy"i zdecydowalismy sie na in vitro. Uważam, ze nie powinno sie tego ukrywac. Stres nie sprzyja nieplodnosci, a ja bardzo chcialam uniknac niedopowiedzen, domyslow dlatego postawilam sprawe jasno i Tobie tez to radze. Jesli bedziesz uczciwa wobec siebie i innych duzo latwiej bedzie Ci przejsc pzrez trudne chwile.
hej marylka
kompletnie się z tobą nie zgadzam. to indywidualna sprawa czy ktoś się decyduje mówić o swoich problemach czy nie. my podjęliśmy decyzję, że nie będziemy nikogo informować. unikamy ciekawskich pytań, współczujących spojrzeń, oceny i dyskusji i co najważniejsze za pare lat sami powiemy naszemu dziecku skąd się wzięło w momencie, który uznamy za właściwy, a nie zrobi tego uczynna ciocia czy wujek. ale jak pisałam to prywatna decyzja. nie możesz nikogo namawiać, żeby informował o tym bliskich.
 
Dziewczyki, a gdzie lecicie do tych ciepłych krajów? Ja uwielbiam ciepełko i słoneczko, pomimo iż mam alergię na "słońce" i mega jasną karnację. Uwielbiam ciepłe kraje zwłaszcza, jak u nas jest zimno i śnieg. Po prostu bosko. Polecam Karaiby - cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudo:)
 
Hejka dziewczynki ;-)choć może nie wypowiadam się tu zbyt czesto to to że jesteście jest super:tak:tak wiec Dominiko82 witaj wśród nas napewno nie pożałujesz że do nas trafiłaś:-)
Ewelinko ,Kahaaa ja miałam transferek 2 blastusi , z których jak pokazuje USG został z nami jeden cudny sliczny i kochany skarbek:tak::tak::tak:
Kahaaa ty się ciesz że nie masz żadnych objawów, ja co prawda nie wymiotuję, ale od 3dni zwłaszcza(ale nie tylko) po jeżdzie samochodem mam hm...jakby to określić mega niesmak w buzi u ciągłe uczucie jakby mi się chciało zwymiotować a nie mogę. No i oprócz tego generalnie nie mam apetytu a mieso to mi wogóle nie podchodzi,ale troszeczkę staram się jeść oczywiście;-)
Kahaaa a ty bierzesz jakąś luteinkę czy cos bo ja jeszcze biore co prawda już tylko 9 trzy razy dzienie po trzy i tylko podjęzykowo.
Myszelinko i Lolitko fajnie wam z tym wyjazdem, ciepełko słoneczko , relaksik i zbieranie sił na następne podejście, które wierzę że będzie tym udanym:tak:
Marylko witaj na forum, podobnie jak kahaaa nie zgadzam się z tym co piszesz , ja tez uważam że to każdego indywidualna sprawa czy dzieli się tym że podchodzi do IVF z rodzina i znajomymi , my z męzem też nikomu o tym nie mówiliśmy tym bardziej że w naszym przypadku nie ma jakiejś sczególnej przyczyny że nie udawało się drogą naturalną. Niestety żyjemy w takim świecie że nie wiesz czy ktoś kiedys nie wykorzysta tego faktu że wie że macie maleństwo z IVF i nie poinformuje go o tym w mało delikatny a nawet przykry sposób, który dziecku może być cięzko zrozumieć.Może jestem przewrażliwoina ale tak uważam, ale oczywiście każdy ma swoje zdanie na ten temat.
Pozdrawiam dziewczątka i zmykam spatki;-)
Natka co tam u Ciebie???
 
Marylka
Ja sie tez z Toba wogole nie zgadzam.... To ze sie komu nie mowi o IVF to wcale nie oznacza ani wiekszego stresu, ani tez nie swiadczy o braku uczciwosci wobec siebie... Nie bede sie rozpisywac, ale sie nie zgadzam z cala Twoja wypowiedzia

Ewelina
Ja lece do Indii....
 
reklama
hej. ja jestem po in vitro w macierzynstwie. moj synek ma juz 2 miesiace, jest zdrowy i silny. Nigdy nie ukrywalismy z meżem faktu,ze mamy 'problemy"i zdecydowalismy sie na in vitro. Uważam, ze nie powinno sie tego ukrywac. Stres nie sprzyja nieplodnosci, a ja bardzo chcialam uniknac niedopowiedzen, domyslow dlatego postawilam sprawe jasno i Tobie tez to radze. Jesli bedziesz uczciwa wobec siebie i innych duzo latwiej bedzie Ci przejsc pzrez trudne chwile.


Marylko,
milo ze moglas byc szczera z rodzina. Niestety zyjemy w kraju zakompleksionych ludzi żądnych sensacji. Wyjedz do niewielkiej miejscowosci gdzie bedziesz miec nadzieje na sielskie klimaty i posluchaj o czym i jak rozmawiaja ludzie wokol- i wszystko na ten temat...
Zycze ci zeby nikt nigdy nie chlapnal twojemu dziecku ze "jest z probowki"...a to niestety w naszym spoleczenstwie jest raczej nie do unikniecia- bo tacy wlasnie - o zgrozo- jestesmy!!!
Same powiemy dzieciakom jak bylo- a one powiedza calemu swiatu lub nie.
I tez nie uwazam ze jestem w strasujacej sytuacji- raczej unikam durnych wywodow troskliwych cioć! i tłumacenia sie i w ogole... To dopiero bylby stres!
 
Do góry