Obserwuję forum od dłuższego czasu, ale dopiero dziś zdobyłam się na wpis...czytam o Was dziewczyny i waszych historiach i każda z was podziwiam z osobna. Dążenie do naszego marzenia jest czasami trudniejsze niż nam się wydaje, ale wierzę z całych sił, że zarówno mi jak i wam wszystkim uda się!!! Moja historia jest dluuugaaaa, najważniejsze jednak jest to, że wreszcie dotarła do momentu kiedy mam w brzuszku upragnioną blastkę! Myślałam, że to będzie prostsze, ale dopiero teraz mam jazdę w głowie...ciągle pytania, co mogę robić czego nie żeby nie zaszkodzić, co robić żeby pomóc?? Czytam tak, i każda z was ma swoje osobiste doświadczenia, chętnie wysłucham rad bardziej doświadczonych
myślę,że z wami będzie mi łatwiej
)