Nostalgia dokładnie każda z nas na początku pewnie wierzy w to, że za pierwszym podejściem się uda, ale niestety nie zawsze tak jest. W końcu jest niewielki procent kobiet którym udaje się za pierwszym razem i to tak troche gasi mój entuzjazm Ale wierzyć trzeba, bo pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. Wierze w siłę podświadomosci, niemożna chodzić i martwić się na zapas, że sie nie uda bo jest mała szansa, trzeba wierzyć że będzie dobrze i nie wątpić w to ani przez chwilę. Ja staram się tak robić, choć czasem dopadają mnie czarne myśli co będzie jak jednak nic z tego nie wyjdzie. Ale doszłam do wniosku że tym będę się martwić później, teraz chcę wierzyć, że wszystko zakończy się pozytywnie!!!!:-)
reklama
Masz racje, a ja za Ciebie trzymam mocno kciuki!!!!Nostalgia dokładnie każda z nas na początku pewnie wierzy w to, że za pierwszym podejściem się uda, ale niestety nie zawsze tak jest. W końcu jest niewielki procent kobiet którym udaje się za pierwszym razem i to tak troche gasi mój entuzjazm Ale wierzyć trzeba, bo pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. Wierze w siłę podświadomosci, niemożna chodzić i martwić się na zapas, że sie nie uda bo jest mała szansa, trzeba wierzyć że będzie dobrze i nie wątpić w to ani przez chwilę. Ja staram się tak robić, choć czasem dopadają mnie czarne myśli co będzie jak jednak nic z tego nie wyjdzie. Ale doszłam do wniosku że tym będę się martwić później, teraz chcę wierzyć, że wszystko zakończy się pozytywnie!!!!:-)
Andziulek
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 25 Listopad 2011
- Postów
- 32
Roxi to jest takie badanie rezerwy jajnikowej, która wraz z wiekiem u każdej kobiety maleje. Na jego podstawie lekarze dobierają ilość leków do stymulacji.
Tu masz bardziej naukowo opisane :Czym jest AMH?
AMH (ang. Anti-Müllerian Hormone) jest hormonem, produkowanym zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. U kobiet AMH produkowany jest w pęcherzykach w jajniku przez komórki otaczające komórki jajowe gotowe do wzrostu. Poziom AMH nie jest uwarunkowany cyklem miesiączkowym kobiety, tak więc może być badany w dowolnym dniu cyklu. Jego poziom zmniejsza się wraz z wiekiem kobiety, w związku z czym jest bardzo dobrym markerem spadku płodności, w tym przedwczesnego wygasania czynności jajników. Zaś u pacjentek z PCO (Zespół Policystycznych Jajników) AMH jest znacząco podwyższony.
No ale w Anglii , wszystko inaczej. Ja mieszkam w Londynie, ale lista oczekujących jak dla mnie jest zbyt długa (2-3 lata) dlatego podchodzę prywatnie w Gdańsku. Ale jak sie uda to w U.K będę rodzić, więc pewnie wkrótce spotkamy się na innym wątku...:-):-):-)
Tu masz bardziej naukowo opisane :Czym jest AMH?
AMH (ang. Anti-Müllerian Hormone) jest hormonem, produkowanym zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. U kobiet AMH produkowany jest w pęcherzykach w jajniku przez komórki otaczające komórki jajowe gotowe do wzrostu. Poziom AMH nie jest uwarunkowany cyklem miesiączkowym kobiety, tak więc może być badany w dowolnym dniu cyklu. Jego poziom zmniejsza się wraz z wiekiem kobiety, w związku z czym jest bardzo dobrym markerem spadku płodności, w tym przedwczesnego wygasania czynności jajników. Zaś u pacjentek z PCO (Zespół Policystycznych Jajników) AMH jest znacząco podwyższony.
No ale w Anglii , wszystko inaczej. Ja mieszkam w Londynie, ale lista oczekujących jak dla mnie jest zbyt długa (2-3 lata) dlatego podchodzę prywatnie w Gdańsku. Ale jak sie uda to w U.K będę rodzić, więc pewnie wkrótce spotkamy się na innym wątku...:-):-):-)
Cholera, 2 lata to strasznie długo. Zastanawiam sie jak to mozliwe. Przecież zgodnie z przepisami NHS, żaden pacjent nie powinien oczekiwać na In Vitro dłużej niż 6 miesięcy ( jestem prawie pewna, ze to przepis ogolnokrajowy).
Ja tez rozwazalam In Vitro w kraju ( a konkretnie w BS) ale wydawało mi sie to logistycznie nie do wykonania. Szczególnie czas stymulacji, gdzie co 2 dzień ma sie usg i pobieranie krwi. A Ty jak to rozwiazalas? Zostajesz w PL na ten czas, czy znalazlas lekarza w Londynie, który będzie robił Ci badania na miejscu? U mnie w mieście nie ma prywatnych gabinetów, więc o takiej opcji mogę zapomnieć
Ja tez rozwazalam In Vitro w kraju ( a konkretnie w BS) ale wydawało mi sie to logistycznie nie do wykonania. Szczególnie czas stymulacji, gdzie co 2 dzień ma sie usg i pobieranie krwi. A Ty jak to rozwiazalas? Zostajesz w PL na ten czas, czy znalazlas lekarza w Londynie, który będzie robił Ci badania na miejscu? U mnie w mieście nie ma prywatnych gabinetów, więc o takiej opcji mogę zapomnieć
Andziulek
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 25 Listopad 2011
- Postów
- 32
Nostalgia, ja przyjechalam do Polski Sylwestra i zostanę tak dlugo jak bedzie to konieczne.Ostatnio pracowalam pół roku przez agencje i kontrakt mi sie skonczył z koncem grudnia, a ja ten wyjazd miałam już zaplanowany duuużo wcześniej. Ja zresztą chcialam odpocząć od Anglii, tutaj też mam rodzine która mnie wspiera no i morze, które wycisza, uspokaja i koi nerwy. Jestem szczęśliwa
Może kolejne podejscie (tfu tfu na psa urok!) spróbujemy w U.K. Mając wszystkie wyniki może poszloby szybciej, ale tak niestety wygląda sytuacja w Londynie-kolejki są masakryczne, a chętnych coraz więcej...
Może kolejne podejscie (tfu tfu na psa urok!) spróbujemy w U.K. Mając wszystkie wyniki może poszloby szybciej, ale tak niestety wygląda sytuacja w Londynie-kolejki są masakryczne, a chętnych coraz więcej...
Andziulek, dzięki za odpowiedz. Okres oczekiwania na ivf nie za bardzo zależy od twoich wynikow. Oficjalnie wskakujesz na liste oczekujacych, po skierowaniu od specjalisty. Najpierw idziesz do GP, on Cie kieruje do specjalisty. U specjalisty pokazujesz wszystkie wyniki i on decyduje, czy powinnas byc skierowana na in vitro. I wlasnie ten czas miedzy GP a specjalista w niektórych przypadkach może trwać długo. Wszystko zależy jakie długie kolejki są do niego w Twoim regionie. Ten czas tez nie wlicza sie do oficjalnego oczekiwania na ivf.
super, ze mozesz zostać w PL na czas leczenia. Ja już wykorzystalam refundację i teraz niestety muszę płacić sama. Szczerze mówiąc, 100x bardziej wolałabym mieć In Vitro w PL, no ale cóż.... Nieważne gdzie, wazne by sie udało! Czego Tobie życzę z całego serca!
super, ze mozesz zostać w PL na czas leczenia. Ja już wykorzystalam refundację i teraz niestety muszę płacić sama. Szczerze mówiąc, 100x bardziej wolałabym mieć In Vitro w PL, no ale cóż.... Nieważne gdzie, wazne by sie udało! Czego Tobie życzę z całego serca!
Andziulek
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 25 Listopad 2011
- Postów
- 32
Trzymam kciuki Nostalgia.
Dla mnie podejście w Polsce to też o 90 % mniejszy stres. A w sumie na in vitro w Polsce nie musiałam odkładać nie wiadomo jak długo, no ale jakieś 3000 funtów trzeba spokojnie liczyć.
To w jakim mieście jesteś?
Dla mnie podejście w Polsce to też o 90 % mniejszy stres. A w sumie na in vitro w Polsce nie musiałam odkładać nie wiadomo jak długo, no ale jakieś 3000 funtów trzeba spokojnie liczyć.
To w jakim mieście jesteś?
reklama
Podziel się: