A więc dokładnie rok temu zaczęła się nasza przygoda z in vitro. Pierwsza wizyta i pierwszy lekarz, który powiedział, że z takimi parametrami nasienia szansa na naturalną ciąże to jak trafić 6 w totka
, a nikt nam tego wcześniej nie powiedział i wszyscy skupiali się na mnie i moim pcos. Prof zaproponował podejście z programu MZ. I tak się zaczęło. Pierwsza stymulacja ( styczeń 2016) protokół długi Gonapeptyl + Menopur. Pobrano 8 ( 7 dojrzałych )komórek, 6 zapłodniono 1 blastkę podano i dwie zamrożono. 6dpt-7dpt zauważyłam trochę krwi na aplikatorze, 8dpt lekko plamiłam na brązowo, 9dpt mocno plamiłam na brązowo, szukając info u dr gogle trafiłam do was
dziewczyny proponowały sikańca. Zrobiłam i pojawiły się 2 kreski, ale w nocy zaczęłam krwawić żywą krwią
10 dpt nadal 2 kreski ( ale bladzioch) 11dpt beta 6,5.
Kwiecień crio - beta negatywna
Maj crio- beta negatywna
Czerwiec drugie podejście z MZ , protokół krótki, stymulacja Puregonem. W trakcie stymulacji dowiedzieliśmy się, że się nie wyrobimy do końca czerwca i musimy za wszystko zapłacić, albo zrezygnować. Jednak podjeliśmy słuszną decyzję
Pobrano 10 komórek, 6 nadawało się do zapłodnienia, Blastka 2AB jest z nami
Jeszce nie wiemy czy mamy jakieś śnieżynki, kazali zadzwonić po 14 dniach.