reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Gosia, u mnie stymulacja dokładnie od soboty do soboty, z tym że coś tam nie podniosło się tak jak miało i doktor dołożył jeszcze zastrzyki na dwa dni, potem jeszcze dwa. W sumie 10 dni. Potem od razu nastepnęgo dnia punkcja. Ale nastaw się jeszcze na kłucie po transferze. Ja kończę 16 tydzień i nadal jestem na wspomagaczach :(
Ja narazie dostalam na 6 dni i 7 dnia kontrola i ewentualnie leku zostanie mi na 4
 
reklama
Oczywista ze nie bo wasze informacje co sie dzieje z wami mna dalszych etapach juz po udanym zatransferowaniu ktopkow sa dla nas istotne aczkolwiek nie powiem ze pewnie tez troche bolesne dla osob ktorym sie nie udalo ale kazdemu jest potrzebne co innego inni musza sie uporac z niepowodzeniem w samotnosci pewnie dlatego sie z nami n a chwile zegnaja a innych podnosicie na duchu ze kiedys kazdemu sie uda
Tylko wiesz, wyciagane sa rozne rozmowy ( z ja to odebralam jako mega pretensje) i wrecz wytykane jest to ze jednym sie udalo...szkoda tylko ze przy tym zapomina sie ze kazda z nas ma swoja historie i nie znalazla sie tutaj z nudow,tylko cos nas polaczylo.
A teraz nagle jestesmy zle i nie dobre :(
 
Czyli wspomagacze nie uniknione :( Ja już czasami nie mam gdzie już sie wbić :(
Ewelin, niestety jeszcze troszkę. Zastrzyki niebawem powinnaś kończyć. Ja w sumie tylko przez 14 dni po transferze brałam. Ale później leki. Te doustne jeszcze ujdą ale dopochwowo biorę progesteron 3 razy dziennie i już mam dosyć. Plus acard po którym serce wali mi jak młotem. Wiesz do 12 tygodnia to jak bąbel na wodzie wiec trzeba wytrzymać.
 
Tylko wiesz, wyciagane sa rozne rozmowy ( z ja to odebralam jako mega pretensje) i wrecz wytykane jest to ze jednym sie udalo...szkoda tylko ze przy tym zapomina sie ze kazda z nas ma swoja historie i nie znalazla sie tutaj z nudow,tylko cos nas polaczylo.
A teraz nagle jestesmy zle i nie dobre :(
Czesia bądźmy bardziej wyrozumiałe. W końcu to nam się udało prawda ? Pewnie tak to tylko brzmi, a nie ma nic wspólnego z wyrzutami. Po prostu są już zmęczone, rozżalone, zrezygnowane.
 
Fusun, dzięki bardzo...właśnie o to chodzi..

Przychodzicie (nowe dziewczyny) często od razu pierwsze czy drugie podejście Wam się udaje w sensie, że wchodzicie na forum i zaraz jest ciąża i zawalacie ten wątek trochę swoimi przeżyciami ciążowymi..Też nikt by nie chciał, żeby ktoś uciekał skoro był tutaj od początku, jesteśmy ze sobą związane - Anika -uwielbiam i śledzę-pamiętaj! Ale mówię do innych dziewczyn...
Pamiętajcie tylko, że bardzo często dzieją się tu dramaty i ktoś wchodzi po wsparcie, a zastaje głównie wymianę zdań o ciąży......i naprawdę wtedy ciężko jest czytać o waszych "problemach" z mdłościami itd... Bo niby o czym my mamy wtedy z Wami rozmawiać tutaj...
Chcę się tylko wytłumaczyć, bo to właśnie nie chodzi o to, że nikt się nie cieszy z waszego szczęścia... tu też chodzi o inne dziewczyny i ich dramaty, które się dzieją na co dzień... To nie jest tak, że chcemy tu czytać tylko złe rzeczy. Najbardziej oczekujemy na te najlepsze. Ale nie ma co mówić - dużo za dużo tego jest...

Ale przeciez ciezarowki tez nas wspieraja rozmawiaja z nami trzymaja kciuki podpowiadaja raptem przedwczoraj rozwinela sie rozmowa o dolegliwosciach ciazowych nie rozumiem pretensji
Ja tam nie narzekam nie ma tylko gadania o ciazy i jej dolegliwosciach jak o cos pytam zawsze ktoras z ciezarowek cos od siebie napisze
 
Ewelin, niestety wszczęła troszkę. Zastrzyki niebawem powinnaś kończyć. Ja w sumie tylko przez 14 dni po transferze brałam. Ale później leki. Te doustne jeszcze ujdą ale dopochwowo biorę progesteron 3 razy dziennie i już mam dosyć. Plus acard po którym serce wali mi jak młotem. Wiesz do 12 tygodnia to jak bąbel na wodzie wiec trzeba wytrzymać.
Wiem wiem, ale myślałam, że koniec z zastrzykami będzie. Damy radę :)
 
Ale przeciez ciezarowki tez nas wspieraja rozmawiaja z nami trzymaja kciuki podpowiadaja raptem przedwczoraj rozwinela sie rozmowa o dolegliwosciach ciazowych nie rozumiem pretensji
Ja tam nie narzekam nie ma tylko gadania o ciazy i jej dolegliwosciach jak o cos pytam zawsze ktoras z ciezarowek cos od siebie napisze
Widocznie jestes jedna na milion;) ktorej nie przeszkadzamy.
 
Nie wierzę, że ktokolwiek ma pretensje. Każda z nas przeszła długą drogę do szczęścia. Wiele dziewczyn wciąż walczy. Bywają frustracje z powodu kolejnych niepowodzeń. Dwa wątki były o tyle dobre, że kto nie chciał to nie musiał czytać o wyprawkach. A kto chciał to czytał. Wątek ciężarówek zawsze był otwarty.
 
reklama
Ewelin, niestety jeszcze troszkę. Zastrzyki niebawem powinnaś kończyć. Ja w sumie tylko przez 14 dni po transferze brałam. Ale później leki. Te doustne jeszcze ujdą ale dopochwowo biorę progesteron 3 razy dziennie i już mam dosyć. Plus acard po którym serce wali mi jak młotem. Wiesz do 12 tygodnia to jak bąbel na wodzie wiec trzeba wytrzymać.
z tymi zastrzykami roznie bywa, ja jestemw 21tc i cały czas biorę przeciwzakrzepowe... ;)
 
Do góry