Ewunka
Fanka BB :)
Hej mnie zastrzyki nic nie bolą tyle co komar by ugryzl czasem jak natrafie na naczynko to zaboli chwilowo. Ale to nie znaczy ze Ciebie nie boli każdy z nas jest inny i ma prawo do swoich strachow . A teść głupi stary pryk zadufany w sobie pewnie idealny jego zdaniem . Mąż też nieładnie ale do facetów zazwyczaj dochodzi później. Nie zdają sobie sprawy co siedzi w naszej głowie i jak bardzo czasem się boimy . Znam dziewczyny co co dzień na zastrzyki jeżdżą do przychodni bo uważają że te zastrzyki dobrze zrobi tylko pielęgniarka bo same nie dają rady nie chcą. ..... Pamiętaj nasz do tego święte prawo . Teścia nie odwiedzaj chwilowo żeby Cię nie denerwował a mężowi wytłumacz jak trzeba to przez łep.Cześć dziewczyny!
Pierwszy gonapeptyl za mną. Nie dałam rady sama. I chyba już nie dam. Dziś przyszła kobieta,która mi to zrobiła. Nie wiem jeszcze, co z kolejnymi dniami. Bolało tak strasznie, że mężowi raczej na to nie pozwolę. Czy Was też tak bolą te zastrzyki? Czy u mnie jest coś nie tak?
Wczoraj pierwszy raz pożałowałam, że powiedziałam teściom o in vitro. Byli u nas razem z moimi rodzicami i wywiązała się rozmowa o zastrzykach. Spanikowałam, powiedziałam,że nie dam rady sama,że za bardzo się boję, a na końcu się rozpłakałam. Usłyszałam od teścia, że jestem słaba i wszystkiego się boję, a potem ryczę(ja zawsze myślałam o sobie odwrotnie, ale zostałam uświadomiona,że się mylę) . Nie mam jego zdaniem prawa do strachu, igiełka jest mała i co to w ogóle za problem... I nikomu nie wolno pokazywać łez. Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie. Moi rodzice dyplomatycznie próbowali stanąć w mojej obronie, ale to nie pomogło. Myślę, że nieprędko będę miała ochotę go oglądać :-/
Od męża na koniec usłyszałam, że jestem niedojrzała i rozkapryszona, bo on chciał mi te zastrzyki robić.
Nie ma to jak wsparcie i zrozumienie mojej traumy...
Przepraszam, że zawracam Wam głowę,ale musiałam to z siebie wyrzucić :-(
Ostatnia edycja: