reklama
Ewunka
Fanka BB :)
6 jajek dobry wynik tyle Ci tylko mogą zapłodnic . Pamiętaj jakość a nie ilość jest ważna . Jak na 3 dzień rozmiar uważam za znakomity. Niechaj dalej pięknie rosnąDziewczyny urosnie cos jeszcze??? Czy to lipa jest???
Ech ryczec mi sie chce, pewnie nic z tego nie bedzie:-(
Ewunka
Fanka BB :)
Pamiętaj nie pomyl igły do zastrzyku .Ja dzisiaj pierwszy zastrzyk będę miała. A jutro mają dzwonić co z zarodkami. Stresuję się bardzo, ale co poradzę jeszcze mój m poleciał dziś do uk i zobaczymy się dopiero w połowie lipca mam ucałowac pęcherzyki. Obym dała radę sama...z pieskiem
Martka popieram.
Słuchajcie jakby człowiek wiedział, że się przewróci to by się odrazu położył.
A gdybyśmy my miały możliwość wiedzieć kiedy i jak się uda, to napewno było by łatwiej. Ale tak się nie da. In vitro to ani statystyka ani matematyka. Tutaj niczego nie wyliczycie ani nie przewidzicie.
Trzeba tylko znaleźć odrobinę pozytywu w tym wszystkim i przeć do przodu. Nikt nie obiecałem ani nie da pewności, że będzie dużo pecherzy, dobrej jakości czy super zarodków, które napewno zostaną. Ale wierzyć trzeba.
A jak się nie uda, otrzepac kolana i działać dalej.
Spróbujcie odnaleźć w tym wszystkim, drobne radości. Zamiast myśleć " mam tylko 7 jajec" to " mam 7 super jajec".
Kurcze. Wiecie jak ja się cieszyłam z moich głupich 11? I tak tylko 6 byli dla mnie a zostały 4. A potem jak strasznie cieszył mbie widok blastocysty? Pewnie 90% moich koleżanek by się w czoło popukało. A dla mnie to był mój kropek. I przeżycie, którego te 90% nigdy nie doswiadczy. One nigdy nie widziały swoich pociech za nom miały rączki, nóżki i papusne poliki. A ja tak ! I Wy też! I to my mamy to mega szczęście widzieć w tych " marnych 7 pecholach" swoje szczęście. Rodzący się cud.
Nie, dobra kończę. Znów się rozpedzilam
Głowy do góry panienki! Jest gitara!
Słuchajcie jakby człowiek wiedział, że się przewróci to by się odrazu położył.
A gdybyśmy my miały możliwość wiedzieć kiedy i jak się uda, to napewno było by łatwiej. Ale tak się nie da. In vitro to ani statystyka ani matematyka. Tutaj niczego nie wyliczycie ani nie przewidzicie.
Trzeba tylko znaleźć odrobinę pozytywu w tym wszystkim i przeć do przodu. Nikt nie obiecałem ani nie da pewności, że będzie dużo pecherzy, dobrej jakości czy super zarodków, które napewno zostaną. Ale wierzyć trzeba.
A jak się nie uda, otrzepac kolana i działać dalej.
Spróbujcie odnaleźć w tym wszystkim, drobne radości. Zamiast myśleć " mam tylko 7 jajec" to " mam 7 super jajec".
Kurcze. Wiecie jak ja się cieszyłam z moich głupich 11? I tak tylko 6 byli dla mnie a zostały 4. A potem jak strasznie cieszył mbie widok blastocysty? Pewnie 90% moich koleżanek by się w czoło popukało. A dla mnie to był mój kropek. I przeżycie, którego te 90% nigdy nie doswiadczy. One nigdy nie widziały swoich pociech za nom miały rączki, nóżki i papusne poliki. A ja tak ! I Wy też! I to my mamy to mega szczęście widzieć w tych " marnych 7 pecholach" swoje szczęście. Rodzący się cud.
Nie, dobra kończę. Znów się rozpedzilam
Głowy do góry panienki! Jest gitara!
To ja Ci powiem. Z reguły na ziemi. Ewentualnie jak się wglebic to na podłodze drewnianej, z paneli, terakoty itp.No właśnie tak to jest, nie lubię nie wiedzieć na czym stoję..
Ja tez nie znoszę. Ale wiesz co się dzieje. Znasz plan działania. Masz na co czekać, bo wynik jest dobry. Tylko chwila cierpliwości!
Dzięki :*Lubie te Twoje wywody west powinnas byc psychologiem czy Ty widziałas swoja blastke na monitorze przed transferem? Jak to jest? Czy jakies zdjecie do domu? ) kiedy wynik prg?
Psychologa to ja potrzebuje
Widziałam. Pani embriolog zabrała mnie do sali. Opowiedziała co i jak. Ile mamy itd. I że wybrali te o to widoczną. o niej też mi coś powiedziała, że tak wyrywna ( z otoczki wychodzila) to jej dadzą szansę.
A jak to jest. Hm w życiu naoogladalam się blastek aż nadto. Ostatnimi czasy to można by powiedzieć, ze jakis zboczenie mam, tyle ich się obejrzało.
Nie wiem czy każdy tak reaguje. I nie wiedziałam, że ja tak zareaguje.
Fakt nie płakałam, nie skakałam. Nic z tych rzeczy. Nie trwało tez to długo. zadziała się u mnie w głowie. Takie wow. Zwykła blastkia taka jak w książkach i internecie. Ale ... no właśnie nie żadna zwykła! Moja! Mój mały kropek. Moj Everest! I nie wiedziałam czy zechce zostać, ale dala mi kopa. A potem świeciła się na monitorze. Dla mnie. Mój cud. Niespelniony, ale dający nadzieję. Wiarę, że nie robie nic złego. I wbrew opinia szanownych duchownych, mam do tego prawo. Do szczęścia. I daleko miałam to czy (przepraszam za stwierdzenie) tu i ówdzie grzebie mi doktorek czy mąż. W tamtej chwili byłam ja, monitor i świecąca kropka z monitora.
Mega emocje. Ale takie w środku. We mnie. Milion myśli, których mogłabym tu pisać u pisac. Ale po co ? Sama kochana tego doznasz :* i wszystkie dziewczyny.
I to jest takie intymne, takie... nasze.
Nie dostałam zdjęcia. Ale w pamięci mam
I ciesze się, że Przemcio mi robil. Ma wyczucie. Stworzył atmosferę idealna do, jak sam to powiedział, zachedzenia w ciążę!
Szkoda tylko, że ja się kropkowi nie spodobałam.
reklama
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 252
no te krochyto ma na rekach, buzi, nogach, brzuchu. Wyglada jak biedronka:-)wróciłam na moje mleko i diete dzisiaj niby trochę lepiej, ale takie liszaje jakby ma na mazaku i raczkach:-(W aptece bez recepty jest dexeryl do zmian skornych może by pomógł a jak nie to idź do lekarza niech wypisze maść robiona to na pewno pomoże.
Ja z moim małym miałam wysypki ze 3 miesiące i ile najezdzilam się po lekarzach i dieta i maści i zyrtec i fenistl itp bral i co mu przeszlo chwile to od nowa za dwa dni wychodzilo a z w końcu jak mi zachorował i byliśmy u laryngologa to kazala mu inhalacje robic i pytam czy z rumianku a ona ze nie bo rumianek uczula i mogą byc wysypki. A ja dziecko przepajalam rumiankiem! Odstawilam i od ponad miesiąca ani kropeczki na skórze nie ma a tak to cale plecy i brzuch i jeszcze po trochu na rękach i nogach miał.
Podziel się: