luizka5
Fanka BB :)
Nie zgadzam się.
Komórka moje ale dziecko pary biorców
A jak oddajesz krew to zastanawiasz się czy gdzieś chodzi cząstka Ciebie?I płodzi dzieci np? myślisz,że przyczyniłaś się do tego i jesteś częściowo matką tych dzieci?
wiekszej glupoty chyba jeszcze nie czytalam
naprawde nie widzisz roznicy ??
szkoda
tu chodzi o komorke ROZRODCZA nie o zadna inna,komorke z ktorej powstaje nowe zycie.........
tylko z tej jednej jedynej jest w stanie ono powstac....
gdyby to bylo takie oczywiste i jasne etycznie dawczyn byloby tysiace /idac za twoim tokiem myslenia jak dawcow krwi-chociaz jak wczesniej napisalam dla mnie to zadne porownanie/
oczywiscie to co z nia zrobisz to tylko i wylacznie twoja sprawa i twoj problem ,jednakze kazdy ma prawo wypowiedziec sie na ten temat
teraz napewno jeszcze za wczesnie poniewaz pokolenie dzieci splodzonych tym sposobem jeszcze nie doroslo,ale zapewniam cie ze z etycznego punktu widzenia patrzac, bedzie to mialo dla nich konsekwencje w przyszlosci...
nie wiem czemu ale ten caly proceder przypomina mi troche zabawe w Pana Boga,a zapewniam cie ze nie jestem otodoksyjna katoliczka i jak juz wspomnialam in vitro uwazam za dobrodziejstwo dla bezdzietnych par....
jakos nie chce mi sie wierzyc ze nigdy ,,dawczynie,,nie beda sie zastanawialy co sie dzieje z tymi dziecmi,zreszta moze wy jestescie bardziej nowoczesne zaraz podniesie sie larum ze to nie ich dzieci ....jasne....jakkolwiek bysmy tego nie chcieli nazywac to dawczynie sa biologicznymi matkami tych dzieci........
.........zgodnie z terminologia medyczna ,etyczna/bowiem to ta jedna jedyna SPECYFICZNA komorka decyduje o byciu rodzicem biologicznym
Ostatnia edycja: