reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

AniolkowaMama - jak czytam o tym ile masz w sobie siły, to walę się w łeb że śmiem się nad sobą wogóle użalać. Wszystkie powinnismy z Ciebie brać przykład ale jak? Skąd siły? Wogole to widzę ze jednym z większych problemów każdej z nas jest jak sobie z tym radzić psychicznie, to jest jakas masakra, ludzie mówiac o in vitro wogole nie maja pojecia z czym musimy sie zmierzyć, jaka to jest emocjonalna huśtawka.

Ja obrałam teraz strategię, ze to bedzie wlasnie TA udana stymulacja. I jestem o tym święcie przekonana. Łykam sobie codziennie witaminki, szykuję mężowi tez zeby nie zapomniał, załatwiam inne problemy ze zdrowiem które leżały latami niezałatwione. Chodzimy na imprezy, planuje wyskoczyć na narty bo wiem ze mam czas tylko do marca. I naprawdę wierzę ze to bedzie ten moment. Nie przyjmuję nawet do siebie innej myśli bo chyba bym oszalała.
 
reklama
AniolkowaMama - jak czytam o tym ile masz w sobie siły, to walę się w łeb że śmiem się nad sobą wogóle użalać. Wszystkie powinnismy z Ciebie brać przykład ale jak? Skąd siły? Wogole to widzę ze jednym z większych problemów każdej z nas jest jak sobie z tym radzić psychicznie, to jest jakas masakra, ludzie mówiac o in vitro wogole nie maja pojecia z czym musimy sie zmierzyć, jaka to jest emocjonalna huśtawka.

Ja obrałam teraz strategię, ze to bedzie wlasnie TA udana stymulacja. I jestem o tym święcie przekonana. Łykam sobie codziennie witaminki, szykuję mężowi tez zeby nie zapomniał, załatwiam inne problemy ze zdrowiem które leżały latami niezałatwione. Chodzimy na imprezy, planuje wyskoczyć na narty bo wiem ze mam czas tylko do marca. I naprawdę wierzę ze to bedzie ten moment. Nie przyjmuję nawet do siebie innej myśli bo chyba bym oszalała.
heheh imprezy mój M jak odpuścił i chlał na umór no po prostu ogień, do tego papierosek to najlepsze wyniki miał:-) A wiesz u nas pojedyncze w polu widzenia, nie mogłobyć już gorzej:-pA tam chyba nawet 3,5mlnml myśleliśmy ze w labie się pomylili. Trzeba olać to wszystko:-)

aniolkowa mama mam pociąg do wiedzy:-) jak na razie prowadzi donikąd, bo im więcej czytam tym mniej wiem.
 
Kariotypy w porządku, tsh, progesteron ok, endometriozy nie ma, na wszystkie choroby mieliśmy badania i nic. Poronienie było jedno. A klinika.... Jeżdżę do parensa w krk. Miałam tam trzy transfery. Jeśli ten się nie uda, to został mi jeszcze jeden mrozaczek. A potem na pewno się gdzieś przeniose. Wezmę się najpierw za immunologie. Dziękuję za radę :)
eeeee 3 transfery, to jeszcze nie koniec świata. Procedura ma 30% skuteczności, do tego pierwszy najbardziej "skuteczny" bo cykl naturalny, nie ma mrożenia itp. a reszta to może z 20%. To był mój 3 transfer i udany, wcześniej ciąża biochemiczna. Mimo dramatu związanego z poronieniem to bardzo dobry znak, możesz być w ciąży. Zamiast badać immunologie zagadać z lekarzem o clexane warto, powinien przepisać. Nie na wszystko działa steryd. No i jeszcze jedna rzecz, czasem "selekcja" czyli wyłonienie morfologicznie najlepszego zarodka nie zachodzi. Wszystkie wyglądają super, ale tylko jeden jest "zdrowy" genetycznie. No i nie rozwijają się liniowo, tzn. teraz ten jest njalepszy, a za godzine będzie tamten bo go nadgoni i przegoni:-) a ten może być podany w ostatnim transferze, bo "wygląda" na najgorszy:-p czyli czekać trzeba.. do końca procedury.
 
Kate - bo tu widać głowa plemnikami rządzi:) dlatego ja próbuję być w stanie uniesienia wynikającego ze stu procentowej pewności ze się uda:) pewnie wynika to też z tego że dwa miesiące przeryczalam po ostatniej porażce, ale się otrząsnęłam i znowu widzę światełko w tunelu.

Moniusia - o Tobie też myślę jak to piszę, bo czyję że Ty tej wiary mocno tez potrzebujesz:*
 
AniolkowaMama - jak czytam o tym ile masz w sobie siły, to walę się w łeb że śmiem się nad sobą wogóle użalać. Wszystkie powinnismy z Ciebie brać przykład ale jak? Skąd siły? Wogole to widzę ze jednym z większych problemów każdej z nas jest jak sobie z tym radzić psychicznie, to jest jakas masakra, ludzie mówiac o in vitro wogole nie maja pojecia z czym musimy sie zmierzyć, jaka to jest emocjonalna huśtawka.

Ja obrałam teraz strategię, ze to bedzie wlasnie TA udana stymulacja. I jestem o tym święcie przekonana. Łykam sobie codziennie witaminki, szykuję mężowi tez zeby nie zapomniał, załatwiam inne problemy ze zdrowiem które leżały latami niezałatwione. Chodzimy na imprezy, planuje wyskoczyć na narty bo wiem ze mam czas tylko do marca. I naprawdę wierzę ze to bedzie ten moment. Nie przyjmuję nawet do siebie innej myśli bo chyba bym oszalała.


Kochana bo użalanie nad sobą prowadzi tylko do jednego - depresji. Tym sposobem nie osiągniemy celu. Bardzo mi sie podoba to twoje nastawienie teraz i z takim nastawieniem i wiarą naprawde bedzie dobrze!!! Zostaw porażki za sobą, przed Tobą nowa szansa, czysta karta.
Niepłodność jest straszna i trzeba znaleźć sposób, żeby sobie emocjonalnie radzić z tym wszystkim. Nie jest to proste, a,e na końcu czeka nas zasłużona nagroda :-) ja to wiem i głęboko wierzę!!!
 
anilkowa mama u nas były dwie procedury i się udało:-) trzeba dac czasowi czas, czasem wszystko zależy od szczęścia itp.. Naprawdę ivf to loteria. Kiedyś tłumaczyłam jak to działa:-p bierzesz kostkę do gry jakie jest prawdopodobieństwo wyrzucenia 6tki? szansa 1 na 6, prawda? czy za każdym razem jak będziesz rzucać szanse będą rosły?? nie za każdym razem będą takie same - 1 z 6. W ivf masz 30% szans czyli 1 z 3 transferów na procedurę powinien być udany, ale przy każdej procedurze masz 30% szans - statystycznie.Przy każdej tyle samo...
 
Dziewczyny pomóżcie! !rano obudziłam się z lekkim cmieniem jajnika z jak poszłam do toalety to tak jakby krew????W poniedziałek miałam transfer 2 zarodków a do planowanej miesiączki jeszcze jakieś 6 dni.....czyli te objawy oznaczają koniec?????napiszę później sms-a do swojego lekarza ale się podlamalam...:(
 
reklama
Dziewczyny pomóżcie! !rano obudziłam się z lekkim cmieniem jajnika z jak poszłam do toalety to tak jakby krew????W poniedziałek miałam transfer 2 zarodków a do planowanej miesiączki jeszcze jakieś 6 dni.....czyli te objawy oznaczają koniec?????napiszę później sms-a do swojego lekarza ale się podlamalam...:(
Implantacja ?:)
 
Do góry