reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

krwawienie w I trymestrze

reklama
Dziękuję za odpowiedzi :)
Nie ma za co☺ mam nadzieję że dodam trochę optymizmu☺ moje ciążę były ciężkie krwawilam mocno i długo ale wszystko skończyło się dobrze☺ Tobie też tego życzę☺ musisz wierzyć że będzie dobrze☺ mi jak tylko pojawiało się krwawienie to jechalam do szpitala, mają obowiązek żeby sprawdzić i Ty będziesz spokojniejsza
 
Nie ma za co☺ mam nadzieję że dodam trochę optymizmu☺ moje ciążę były ciężkie krwawilam mocno i długo ale wszystko skończyło się dobrze☺ Tobie też tego życzę☺ musisz wierzyć że będzie dobrze☺ mi jak tylko pojawiało się krwawienie to jechalam do szpitala, mają obowiązek żeby sprawdzić i Ty będziesz spokojniejsza
Tylko u mnie jest i tak za wcześnie, żeby na USG było coś widać, więc jedyne, co mi zrobią to krew. A jak pojechałam ostatnio, to ginekolog mówi do położnej: "Zróbmy jej bhcg i będziemy wiedzieli", a ona "Ja teraz nie mam czasu, mogę jej pobrać krew ZA 2 GODZINY..." (była 22.00!!!). Poszłam obok do całodobowego laboratorium, zapłaciłam 20 zł i miałam wynik za godzinę...
 
Witajcie Kobietki!
Dwa tygodnie temu zrobiłam test ciążowy i badanie bhcg i okazało się, że jestem w ciąży. To jest sam początek, lekka kreska, a wynik bety 240. W niedzielę pojawiło mi się rano lekkie krwawienie/plamienie (były to wyczuwalne i widzialne 3-5 kropli krwi). W poniedziałek miałam akurat pierwszą wizytę u lekarza, więc postanowiłam poczekać. Krwawienie znowu pojawiło się rano - tak samo, niewiele, 3-5 wyczuwalnych kropel. Żywa krew, żadnego bólu brzucha, jedynie lekki ucisk, który absolutnie nie bolał przy dotykaniu. Lekarz powiedział, że to nie jest dobry znak, a to jest sam początek, więc na usg za wcześnie. Polecił pojechać wieczorem do szpitala.
Tak też zrobiłam.
W szpitalu zrobiono mi USG, na którym nic jeszcze nie widać. Beta wzrosła do 430, czyli jakby ciąża postępowała. Lekarz naciskał brzuch delikatnie i nawet żadnego bólu nie było, więc sam powiedział, że bez sensu mnie zatrzymać w szpitalu. Znalazł torbiel na jajniku 3,15 cm. Kolejną wizytę u swojego lekarza miałam następnego dnia.
Znowu rano taka sama ilość krwi.
Mój gin przepisał mi duphaston i luteinę dopochwowo i kazał leżeć. Wizyta we wtorek (27.09.), w poniedziałek mam skierowanie na betę.
Codziennie rano mam takiej samej ilości krwawienie, jednorazowe, rano.
Jednak za każdym razem gdy widzę tą krew robi mi się źle, smutno i zaczynam płakać... Strasznie się boję. Moja mama miała ze mną w ciąży podobne problemy, doszło nawet do krwotoku... i ciążę donosiła...
Chciałam już jechać i zrobić betę sama dla siebie, żeby wiedzieć, co się dzieje, czy to leżenie ma jeszcze sens...
O ile wszyscy moi bliscy wiedzą, że ze mnie silna babka, o tyle teraz jestem totalnie załamana... To nie była planowana ciąża, zaszłam w ciążę w noc poślubną, byłam osłabiona, przemęczona... wesele, bardzo 'aktywna' podróż poślubna, lot samolotem... nie wiedziałam jeszcze o ciąży... Jednak bardzo się ucieszyliśmy z mężem, bo już pomału marzyliśmy o dziecku...

Odnawiam wątek, bo ostatni wpis widzę już 2 m-ce temu...

Czy któraś z Was miała/ma podobne problemy?...

Ja tak jak pisalam na poczatku. Mala ilosc krwi od czasu do czasu na usg pecherzyk potem bijace sersuszko a potem dwa silne krwotoki w szpitalu. Potem pokazal sie duzy i mały krwiak ktore czesciowo sie oproznily czesciowo wchlonely. Krwawilam i plamilam na zmiane do 16 tyg. Potem juz bylo dobzre i teraz mniej wiecej od 26 tyg mam lekkie plamienia ale juz z szyjki macicy ktora sie powoli skraca i jest juz miekka. Córeczka jest silną dziewczynka i mocno trzyma sie mamy. Zaczynamy 31 tydz. Mam nadzieje ze chociaz ze 4 tyg posiedzi jescze w brzuszku :)


 
Ja w pierwszej ciąży bylam u lekarza w 6 tygodniu w 2 w 5 ale już było widać pecherzyk ciążowy. I właśnie w 2 ciąży prawie od razu po wizycie zaczęłam krwawic i byłam w szpitalu. U Ciebie faktycznie jeszcze wcześnie
 
Niestety moja historia skończyła się źle.
Zrobiłam w piątek hcg i nieznacznie spadło. Lekarz jednak nadal kazał leżeć, brać leki i w poniedziałek badanie powtórzyć. Znowu spadło, tym razem już do nieco ponad 100, więc wszystko wiadomo...
Odstawiłam leki i wróciłam do normalnego trybu życia.
Dziś w nocy (czwartek) dostałam okropny okres, tak bolesny jak nigdy (a i tak mam bolesne), dużo krwi i nie tylko krwi (szczegóły pominę). Dziś nadal co i raz mocne bóle. Cieszę się jednak (o ile można to nazwać radością), że to przyszło samo i nic więcej prawdopodobnie nie trzeba będzie robić. W poniedziałek jeszcze jakieś kontrolne badania i jeszcze raz wizyta kontrolna.
Serce boli i dusza płacze.
Lekarz zalecił odczekać 6 miesięcy. Jeśli chcemy zajść w ciążę, to zalecił witaminy i kwas foliowy.
Kobieta to czuje. Pierwsze krwawienie miałam w niedzielę. To nie były mocne krwawienia, kilka kropelek. Ale widzialnych i wyczuwalnych. Krew, nie wydzielina z krwią. Do środy dzielnie leżałam, dużo spałam, często chodziłam do toalety i miałam tak obrzmiałe piersi, że stanik mnie uciskał. W czwartek już w dzień nie przespałam ani minuty i nie mogłam zasnąć w nocy. Przestałam potrzebować chodzić co chwilę siusiu. W piątek zauważyłam, że piersi 'spadły'. Czułam, że to już koniec, choć w sobotę już nie było krwi. Czułam...
Mamy teraz Maleńkiego Aniołka.
Trzymajcie się dziewczyny i życzę wszystkim dużo więcej szczęścia.
Mam nadzieję, że wrócę tu (na forum, NIGDY do tego tematu) za pół roku.
Bianka
 
Bianka współczuję Ci bardzo:( miałam nadzieję że Twoja historia zakończy się jednak jak moja. Następnym razem musi być dobrze.Może za pół roku spotkamy się na forum dla starających
 
reklama
Do góry