Błagam o pomoc. Plamienia i dziwny skrzep.Jestem w 6 tygodniu ciąży. Dzsiaj byłam u ginekologa, zobaczył pęcherzyk, zarodek i bijące serduszko. Od wczoraj krwawie i boli mnie brzuch na dole, ból jakbym nie mogła się wypróżnić. Kazała mi leżeć. Dostałam duphaston 4x dziennie. Przed chwilą wyleciał mi bardzo ciemny, twardy skrzep. Nie wiem co to znaczy. Błagam o pomoc. W internecie tyle się naczytałam złych rzeczy, że jestem przerażona.
reklama
Rozwiązanie
Udało się ??Zwiększyli mi dawkę duphastonu 3x2 tabletki. Walczymy. Dziękuję za dobre słowa. Tym bardziej, że oprócz mojego męża nikt nie wie co sie ze mną dzieje, potrzebuję wsparcia. Dziękuję.
- Dołączył(a)
- 8 Październik 2016
- Postów
- 4
ja również trzymam kciuki mnie się nie udało, choć moj lekarz tez chcial mnie polozyc w szpitalu po to by ratowac moją ciążę..
reklama
super_mysz17
Fanka BB :)
Lekarze nie zawsze puszczają serduszko jak widzą, że bije. A poza tym jakby nie biło to nie ratowaliby bo nie było by już co ratować jeśli serce by nie pracowało
Szczęśliwakobieta
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Listopad 2020
- Postów
- 437
I jak udało się ? Bo mam podobna sytuacje
Szczęśliwakobieta
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Listopad 2020
- Postów
- 437
Udało się ??Zwiększyli mi dawkę duphastonu 3x2 tabletki. Walczymy. Dziękuję za dobre słowa. Tym bardziej, że oprócz mojego męża nikt nie wie co sie ze mną dzieje, potrzebuję wsparcia. Dziękuję.
Opowiem swoją przygodę i co widzialam na oddziale patologii ciaży, żeby pocieszyć zmartwione mamy
U mnie bylo tak że krew chlusnela ze mnie na podłogę po wstaniu z łóżka w 17 tygodniu. Dzień wcześniej nie współżyłam, nie forsowałam się an nic z tych rzeczy. Bylam pewna, że poroniłam, bo krwi było dużo. W 15 minut mąż zabrał mnie na sor. Badało mnie dwóch lekarzy i nie było widać w ogóle przyczyny, ale jak mówili niewiadomo co będzie za chwilę i albo dziecko przeżyje albo poronie (nie wiem po co takie gadanie skoro nie widać przyczyny, a łożysko ok, wody ok, szyjka ok, tentno dziecka również bez zastrzeżeń). Przeleżałam w szpitalu 5 dni na obserwacji. Brałam luteine I duphaston. Pierwsze dni przepłakałam totalnie, bo w głowie mialam myśl, że poronie. Nawet nie dotykałam brzucha bo chcialam odciąć więź z dzieckiem zeby ewentualne poronienie było mniej bolesne. Na szczecie kolejnych krwawień nie było poza tym co się oczyszczało. Większość to brązowe plamienia ze skrzepami i troszkę krwi żywej po skorzystaniu z toalety. Po 5 dniach zostalam wypisana. Plamienia ustały, a zdrowy dzidzius fika i macha raczkami w moim brzuchu. Lekarze mowił, że mam bardzo wrażliwą, delikatną szyjke która jest wyjątkowo mocno ukrwiona i najprawdopodobniej stąd krwawienie, ale pewności nigdy nie będzie. Dodam że mam infekcje grzybicze nawracające i przez to też miałam taką ukrwioną szyjkę.
Jak widać u mnie brak przyczyny nie jest wyjątkiem. Na oddziale była Pani w 34 tygodniu ciąży, z krwawieniem również bez zdiagnozowanej przyczyny. Wcześniej też krwawiła w 3 miesiącu ciąży, niewiadomo dlaczego. Dziecko zdrowe nic mu nie jest. Ma wyleżec, brać leki i tyle.
Obok była dziewczyna, która w 8 tygodniu ciąży miała trzy razy chluśniecie krwi z pochwy. Przyczyną była nisko umiejscowione kosmowka. Dostała leki z zaleceniem lezenia przez jakiś czas. Z dzieckiem wszystko ok.
Moja koleżanka miała podbarwione upławy od początku ciąży do prawie 15 tygodnia. Plamienia najprawdopodobniej z szyjki i to nic groźnego. Dzidziuś jest zdrowy
I teraz wskazówki od lekarza mojego prowadzącego i takie same dostałam na oddziale:
- Każde krwawienie trzeba skonsultować z lekarzem.
- Jeśli krwawienie jest mocne, żywo czerwone i obfite to należy jechać jak najszybciej na izbę przyjęć/sor lub dzwonic po karetkę, ewentualnie poradzić się lekarza prowadzącego ciaże jeśli jest taka możliwość w danym momencie.
- Jeśli plamienie jest brązowe, skąpe można poleżeć, odpocząć i poinformować lekarza prowadzącego, który zaleci dalsze postępowanie.
- Jeśli cokolwiek nas niepokoi martwi to lepiej od razu zasięgnąć porady lekarskiej. Lepiej pytać za dużo niż potem żałować, że jest za późno
U mnie bylo tak że krew chlusnela ze mnie na podłogę po wstaniu z łóżka w 17 tygodniu. Dzień wcześniej nie współżyłam, nie forsowałam się an nic z tych rzeczy. Bylam pewna, że poroniłam, bo krwi było dużo. W 15 minut mąż zabrał mnie na sor. Badało mnie dwóch lekarzy i nie było widać w ogóle przyczyny, ale jak mówili niewiadomo co będzie za chwilę i albo dziecko przeżyje albo poronie (nie wiem po co takie gadanie skoro nie widać przyczyny, a łożysko ok, wody ok, szyjka ok, tentno dziecka również bez zastrzeżeń). Przeleżałam w szpitalu 5 dni na obserwacji. Brałam luteine I duphaston. Pierwsze dni przepłakałam totalnie, bo w głowie mialam myśl, że poronie. Nawet nie dotykałam brzucha bo chcialam odciąć więź z dzieckiem zeby ewentualne poronienie było mniej bolesne. Na szczecie kolejnych krwawień nie było poza tym co się oczyszczało. Większość to brązowe plamienia ze skrzepami i troszkę krwi żywej po skorzystaniu z toalety. Po 5 dniach zostalam wypisana. Plamienia ustały, a zdrowy dzidzius fika i macha raczkami w moim brzuchu. Lekarze mowił, że mam bardzo wrażliwą, delikatną szyjke która jest wyjątkowo mocno ukrwiona i najprawdopodobniej stąd krwawienie, ale pewności nigdy nie będzie. Dodam że mam infekcje grzybicze nawracające i przez to też miałam taką ukrwioną szyjkę.
Jak widać u mnie brak przyczyny nie jest wyjątkiem. Na oddziale była Pani w 34 tygodniu ciąży, z krwawieniem również bez zdiagnozowanej przyczyny. Wcześniej też krwawiła w 3 miesiącu ciąży, niewiadomo dlaczego. Dziecko zdrowe nic mu nie jest. Ma wyleżec, brać leki i tyle.
Obok była dziewczyna, która w 8 tygodniu ciąży miała trzy razy chluśniecie krwi z pochwy. Przyczyną była nisko umiejscowione kosmowka. Dostała leki z zaleceniem lezenia przez jakiś czas. Z dzieckiem wszystko ok.
Moja koleżanka miała podbarwione upławy od początku ciąży do prawie 15 tygodnia. Plamienia najprawdopodobniej z szyjki i to nic groźnego. Dzidziuś jest zdrowy
I teraz wskazówki od lekarza mojego prowadzącego i takie same dostałam na oddziale:
- Każde krwawienie trzeba skonsultować z lekarzem.
- Jeśli krwawienie jest mocne, żywo czerwone i obfite to należy jechać jak najszybciej na izbę przyjęć/sor lub dzwonic po karetkę, ewentualnie poradzić się lekarza prowadzącego ciaże jeśli jest taka możliwość w danym momencie.
- Jeśli plamienie jest brązowe, skąpe można poleżeć, odpocząć i poinformować lekarza prowadzącego, który zaleci dalsze postępowanie.
- Jeśli cokolwiek nas niepokoi martwi to lepiej od razu zasięgnąć porady lekarskiej. Lepiej pytać za dużo niż potem żałować, że jest za późno
reklama
- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2024
- Postów
- 1
Ja odniosę się do plamień. Moje jasno brązowe plamienie okazało się poronieniem (10tydz). Zaczęłam plamić i lekko bolał mnie brzuch. Niby nic... Ale jednak. Pojechałam od razu na sor. Poronienie zatrzymane. Jestem kolejny raz w ciazy. Dziś w nocy idę do toalety a tam czerwony skrzep. Myślę... Powtórka. Płacz.. jadę na sor. Dzidzią żyje (10tydz) wszystko ok. Nie ma.co czytać w internecie. Każda ciąża jest inna. Dziewczyny jedzcie od razu do szpitala.Opowiem swoją przygodę i co widzialam na oddziale patologii ciaży, żeby pocieszyć zmartwione mamy
U mnie bylo tak że krew chlusnela ze mnie na podłogę po wstaniu z łóżka w 17 tygodniu. Dzień wcześniej nie współżyłam, nie forsowałam się an nic z tych rzeczy. Bylam pewna, że poroniłam, bo krwi było dużo. W 15 minut mąż zabrał mnie na sor. Badało mnie dwóch lekarzy i nie było widać w ogóle przyczyny, ale jak mówili niewiadomo co będzie za chwilę i albo dziecko przeżyje albo poronie (nie wiem po co takie gadanie skoro nie widać przyczyny, a łożysko ok, wody ok, szyjka ok, tentno dziecka również bez zastrzeżeń). Przeleżałam w szpitalu 5 dni na obserwacji. Brałam luteine I duphaston. Pierwsze dni przepłakałam totalnie, bo w głowie mialam myśl, że poronie. Nawet nie dotykałam brzucha bo chcialam odciąć więź z dzieckiem zeby ewentualne poronienie było mniej bolesne. Na szczecie kolejnych krwawień nie było poza tym co się oczyszczało. Większość to brązowe plamienia ze skrzepami i troszkę krwi żywej po skorzystaniu z toalety. Po 5 dniach zostalam wypisana. Plamienia ustały, a zdrowy dzidzius fika i macha raczkami w moim brzuchu. Lekarze mowił, że mam bardzo wrażliwą, delikatną szyjke która jest wyjątkowo mocno ukrwiona i najprawdopodobniej stąd krwawienie, ale pewności nigdy nie będzie. Dodam że mam infekcje grzybicze nawracające i przez to też miałam taką ukrwioną szyjkę.
Jak widać u mnie brak przyczyny nie jest wyjątkiem. Na oddziale była Pani w 34 tygodniu ciąży, z krwawieniem również bez zdiagnozowanej przyczyny. Wcześniej też krwawiła w 3 miesiącu ciąży, niewiadomo dlaczego. Dziecko zdrowe nic mu nie jest. Ma wyleżec, brać leki i tyle.
Obok była dziewczyna, która w 8 tygodniu ciąży miała trzy razy chluśniecie krwi z pochwy. Przyczyną była nisko umiejscowione kosmowka. Dostała leki z zaleceniem lezenia przez jakiś czas. Z dzieckiem wszystko ok.
Moja koleżanka miała podbarwione upławy od początku ciąży do prawie 15 tygodnia. Plamienia najprawdopodobniej z szyjki i to nic groźnego. Dzidziuś jest zdrowy
I teraz wskazówki od lekarza mojego prowadzącego i takie same dostałam na oddziale:
- Każde krwawienie trzeba skonsultować z lekarzem.
- Jeśli krwawienie jest mocne, żywo czerwone i obfite to należy jechać jak najszybciej na izbę przyjęć/sor lub dzwonic po karetkę, ewentualnie poradzić się lekarza prowadzącego ciaże jeśli jest taka możliwość w danym momencie.
- Jeśli plamienie jest brązowe, skąpe można poleżeć, odpocząć i poinformować lekarza prowadzącego, który zaleci dalsze postępowanie.
- Jeśli cokolwiek nas niepokoi martwi to lepiej od razu zasięgnąć porady lekarskiej. Lepiej pytać za dużo niż potem żałować, że jest za późno
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 14 tys
- Odpowiedzi
- 38
- Wyświetleń
- 25 tys
M
Podziel się: