reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Krok po kroczku... czyli postępy

reklama
u mnie koce pomalowane sciana i ostatnio stol ktory na szczescie udalo mi sie doczyscic dobrze ze czeka nas remont bo pikassa usuniemy:tak:;-)
 
Natchniona umiejętnością Kuby w recytowaniu wierszyka, po długich bojach udało mi się nauczyć Martynkę tego samego "W pokoiku, na stoliku" Oczywiście polega to na dokańczaniu linijek, ale uważam że to duży sukces. Jestem dumna :happy:
 
Brawo dla Martynki :tak:
Oliwka ostatnio dostała od nas Kubusia Puchatka śpiewającego i opowiadającego bajeczki i jak nakręcona włącza tą samą piosenkę - na melodię Panie Janie "Panie Krzysiu, panie Krzysiu, idź już spać, idź już spać" i podśpiewuje razem z Kubusiem - wersja Oliwki "mmm Kisiu mmm Kisiu idź pać idź pać" :-D
Oliwka jak nie potrafi powtórzyć jakiegoś słowa albo jej się nie chce to zastępuje je "mmm":-D;-)
Kolejnym ulubionym słowkiem jest "nio" - wczoraj zrobiła kupę i mówi do babci "babcia, kuka", babcia się pyta "zrobiłaś kupę" a Oliwka "nioooo" ;-)
Albo dzisiaj rano dorwała wafelki, więc jej tłumaczę, że teraz idzie do przedszkola, musi zjeść tam śniadanko, pobawić się z dziećmi, zjeść obiadek i jak wróci to dostanie wafelka a teraz niech go położy na stole a ona odkłada wafelki i mówi do mnie "oki" :-D
Nie wiem, skąd wzięła dłubanie w nosie :eek: ale łazi po mieszkaniu i dłubie :eek: a jak coś wygrzebie ;-) to krzyczy "mamuś kozia" :laugh2: i próbuje mnie tym nakarmić :sorry:
 
:-D:-D:-D Aparatka z tej Oliwii.
My już etap dłubania w nosie mamy za sobą. Teraz Martyna chodzi i mówi, że się boi. Wszystko wzięło się od psów. Odsuwała się na ich widok, moja teściowa też ma psa i jak przyjeżdżaliśmy to każdy mówił "nie bój się" i załapała o co chodzi. Wczoraj waliły armaty na poligonie, a Martynka "o auto, boje się, chowam" i staram się jej tłumaczyć, że nie musi bać, ale zbywać jej też chyba nie ma co, bo ona to gdzieś w tej swojej głowie jednak to przeżywa.
I są pierwsze jaskółki, że może zacznie robić na nocnik, bo da się posadzić jak robi bąki - posiedzi pół godziny i schodzi, ale wcześniej nie było mowy. A jak ją przebierałam ostatnio i to powiedziała, że zrobiła siusiu i rzeczywiście czysta pielucha była zmoczona. Może wreszcie zakuma o co chodzi :dry:. Boje się, że jej w zimie tyłek w tej pieluszce przemarznie. A co jakiś czas woła, że ją boli to z przodu to z tyłu. Wyniki moczu ostatnio były ok Przed świętami powtórzę jej badanie.
 
No widzisz Kasiu jak łatwo poszło z wierszykiem:)
Gratulasy. U nas z nocnikiem ciężko. Kuba mowi już po fakcie.
:wściekła/y:
Dziwczynki ostatnio nie pisałam, bo jak wiecie mam pod opieką jeszcze jedno maleństwo, a mianowicie roczną dziewuszkę i trochę brak czasu na internet.
teraz widzę jak różne moga być dzieci. usypia sama i śpi bez pobudki w nocy 13 godzin cięgiem, zjada wszystko i jeszcze więcej ale za to w rozwoju i intelektualnym i fizycznym jest za Kubą ( porównuję z zapiskami co Kuba umiał już w wjej wieku ) jest daleko w tyle.
Jak pojedzie do domu więcej będę się udzielać.
Pozdrawiam Was wszystkie i maluchy też.
 
A powiem Wam, że postępy nocnikowe poszły w niepamięć.
Teraz jesteśmy na etapie samodzielnego zasypiania. Od kiedy Martyna przeszła z łóżeczka na tapczanik zawsze ktoś z nas z nią siedział wieczorem aż zaśnie. Zazwyczaj szło to szybko, ale ostatnio doszło do takich sytuacji, że nawet 1,5h trzeba było stracić żeby zasnęła. A od kiedy jest Bartek, to mój M z nią siedział i cierpliwość mu się skończyła i okazało się, że Martynka umie sama zasypiać :-D Czyta jej bajkę, opowiada dzień i wychodzi. Trochę się po domu gonią, bo ciężko jest zasnąć na zawołanie, jeszcze trzeba sprawdzić co robią rodzice ;-), ale trwa to dużo krócej niż do tej pory.
Udało się też Martynie pokonać lęk przed psami i końmi, nie płacze u lekarza (pewnie do czasu, bo 20.I szczepienie na pneumokoki) i nie ucieka od fryzjera. A na wszystko wystarczyły rozmowy i wytłumaczenie dzień wcześniej gdzie pójdziemy i po co. Bardzo się zdziwiłam, że tak szybko zrozumiała. A na punkcie koni, to ma teraz hopla, bo gdzie nie pójdziemy to pyta o konie. Ostatnio zapytała mojego M "tata boi konia?" i mój M stanął jak wryty, że takie pięknie zdanie zbudowała, potem było pytanie czy mama boi konia i Bartek i kotek - cała dyskusja :happy:
A herbatki z misiami to już małe przyjęcia z poczęstunkiem. Mam niezły ubaw jak dostanę np garnuszek i Martyna leje mi z dzbanka "kawę" :happy:
 
hihihi...musi to śmiesznie wyglądać, Lila tak się bawi przy kąpieli...ma tam swoje wiaderko, foremki itp z racji zimna na dworzu i często gotuje zupę i przekomarza się ze mną że ją zje:happy:
a ostatnio Lila wylądowala na choince...spała między nami, nagle slyszymy łubudu...i płacz. wstaję przerażona a tu Lilka leży na chojaku, chojak na ziemi, wszystkie bombki nam pospadaly, cukierki....po chwili Lila usnęla a ja sprzątalam po awarii o 3 w nocy:baffled:
u nas na topie ostatnio jest czesanie konia lub lalki. pelno malych spineczek, gumek, grzebykow....czasami wariacji można dostać ale na szczęście udalo nam się nauczyć nasze dziecko sprzątania tych rzeczy po zabawie. z innymi zabawkami jest gorszy problem.
a dziś ulepilam z Lilą bałwana wieeeeelkiego...ale miałyśmy frajdę:-)
 
Oj rzadko tu zaglądam ale z dwójką dzieciaczków naprawdę trudno znaleśc czas. A co tam pochwalę się co potrafi nasz listopadowy maluszek- Kacperuś od niecałe roku nie siusia w pieluszki, od około 3 miesięcy buźka mu się niezamyka, gaduła się zrobił i powiedzieć szczerze ma lepszą wymowę niż jego starszy brat:tak:Pochwalę sie jeszcze jedną rzeczą- otóż nasz niuniek potrafi ułożyć sam puzzle ale nie to zeby te wielkie dla malutkich dzieci on układa normalne takie w malutkim pudełku 54 elementów-wydaje mi sie ze jak na 2 latka to naprawde spora umiejetnosc.
 
reklama
Gratulacje dla Kacperka.
U nas też już są w obrocie te puzzle mini, ale sama jeszcze całych nie ułożyła. 24 elementy (takie duże) układa bez problemu i ostatnio dostała 30 elementów i też nie ma problemu.

Nie zapeszając Martynka od trzech dni chodzi w kitkach i nie ściąga :rofl2:
 
Do góry