reklama
Pola 30
Fan(ka)
Gratuluję Lolkowi. To duży postęp i ułatwienie
Patija
Mamusia Krecika i Lusi
Gratuluje wszystkim zdolniachom!!!
U nas nastąpił duzy krok na przód. Konradek od dwoch dni całkowicie sam wcina obiad. jeszcze niedawno jak tylko dostal sztuciec w dłon to walił nim zapamietale w jedzenie wiec musial byc karmiony. ale kilka dni temu dosiadl sie kolo oli, wziol jej lyzeczke ktora na chwile odłozyla i zaczol bardzo ladnie sam jesc wiec teraz obiad idzie sprawniej bo nie musze karmic siebie i małego;-)
U nas nastąpił duzy krok na przód. Konradek od dwoch dni całkowicie sam wcina obiad. jeszcze niedawno jak tylko dostal sztuciec w dłon to walił nim zapamietale w jedzenie wiec musial byc karmiony. ale kilka dni temu dosiadl sie kolo oli, wziol jej lyzeczke ktora na chwile odłozyla i zaczol bardzo ladnie sam jesc wiec teraz obiad idzie sprawniej bo nie musze karmic siebie i małego;-)
sikoreczka79
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2007
- Postów
- 6 890
U nas picie z dziubka, słomki zwykłego kubeczka jest już od dawna. Madzia bardzo w tym naśladuje braciszka i nieżle sobie radzi. Samodzielne jedzenie też już mamy opanowane, bo mała nie daje się karmic, jednak nie umie jeszcze posługiwac się sztuccami więc nawet zupkę je rękami a co za tym idzie po posiłku trzeba ją przebierac
dorotak
Fanka BB :)
gratulacje dla wszystkich !!!
U nas podobnie jak u sikoreczki, tylko jeśli chcę aby sprawniej poszło, sadzam Olę na kolana, ona łyżkę w ręce, ja też tylko w drugiej (jestem leworęczna ) więc sobie nie kolidujemy i szybciej idzie. Ola co nieco wadzi do buzi, ja poprawię i szybko mamy z głowy . Często jednak protestuje i woli sama jeść
Ostatnio upodobała sobie wychodzenie na muszlkę wrr.... aż strach pomyśleć co by było gdyby spadła na płytki o taborecie już nie wspomnę Jak coś zginie najpierw trzeba szukać w koszu. Oj te łobuzy....
U nas podobnie jak u sikoreczki, tylko jeśli chcę aby sprawniej poszło, sadzam Olę na kolana, ona łyżkę w ręce, ja też tylko w drugiej (jestem leworęczna ) więc sobie nie kolidujemy i szybciej idzie. Ola co nieco wadzi do buzi, ja poprawię i szybko mamy z głowy . Często jednak protestuje i woli sama jeść
Ostatnio upodobała sobie wychodzenie na muszlkę wrr.... aż strach pomyśleć co by było gdyby spadła na płytki o taborecie już nie wspomnę Jak coś zginie najpierw trzeba szukać w koszu. Oj te łobuzy....
gratki dla zdolnych maluszkow
a ja tak sie przymierzam do kubeczka bo sebek z butli sam pije ale z tych kubkow ktore mam w domu cos nie bardzo chcelubi sam jesc ale zawsze polowa jedzenia jest na nim lub kolo niego zawsze wcina sam parowke obiad ja mu daje bo chce zeby cosik zjadl a nie wywalil pozniej jak juz cos przekasi sam dostajke lyche w reke i sobie pomalu skubie
a ja tak sie przymierzam do kubeczka bo sebek z butli sam pije ale z tych kubkow ktore mam w domu cos nie bardzo chcelubi sam jesc ale zawsze polowa jedzenia jest na nim lub kolo niego zawsze wcina sam parowke obiad ja mu daje bo chce zeby cosik zjadl a nie wywalil pozniej jak juz cos przekasi sam dostajke lyche w reke i sobie pomalu skubie
reklama
Pola 30
Fan(ka)
Ale macie dobrze z tymi jedzącymi samodzielnie Maluchami. Majka woli jak się ją karmi, owszem czasem je sama, ale ostatnio głownie rzuca posiłkami wokoło....
Łobuzuje okrutnie i poddaje nasze zdrowie psychiczne ciężkim próbom.
Rano po obudzeniu woła: "mamusiu", "tatusiu" a gdy nie przychodzimy krzyczy: "Stefan" (to imię dziadka, który śpi w pokoju obok i rzecz jasna jest "na zawołanie").
Chociaż mówimy do niej "normalnie", ona zaczęła ostatnio zdrabniać wyrazy. W użyciu jest więc: piesek, makaronik, kotek, wymieniona wcześniej mamusia i tatuś (choć to akurat jest szalenie miłe Sama zmyśla i często wychodzi jej to dobrze, lecz czasem śmiesznie. Ma bzika na punkcie samolotów i jak tylko usłyszy silniki pędzi do okna, wypatruje i krzyczy "samolot"! Buduje krótkie zdania. Dzisiaj otworzyła książkę i powiedziała: "Pani prasuje". Odpowiada na zadane pytania. Uzupełnia słowa w piosenkach i wierszach (już nie tylko w "Lokomotywie", ale i w "Czterech pancernych", "W stepie szerokim" i wiele innych, szczególnie takie żołnierskie Od 3 dni po przebudzeniu (niestety o 5.30) nie chce czytać w łóżku, tylko woła nas i mówi: "tatusia, łóżka na górę". Chwyta mnie za dłonie i sama jak dorosły wchodzi po schodach. Nudzi się jej bardzo w domu i myślę, że najwyższy czas by poszła do żłobka, ale to niestety dopiero od sierpnia....
Dzisiaj podczas zabawy w naszym łóżku wzięła do ręki jedną i powiedziała: "poduszka", potem drugą i powiedziała: "poduszki". Cieszę się, że nie mam problemów z komunikacją, bo przy jej werwie, gdybym nie wiedziała o co chodzi chyba byśmy się "pomordowały"
Łobuzuje okrutnie i poddaje nasze zdrowie psychiczne ciężkim próbom.
Rano po obudzeniu woła: "mamusiu", "tatusiu" a gdy nie przychodzimy krzyczy: "Stefan" (to imię dziadka, który śpi w pokoju obok i rzecz jasna jest "na zawołanie").
Chociaż mówimy do niej "normalnie", ona zaczęła ostatnio zdrabniać wyrazy. W użyciu jest więc: piesek, makaronik, kotek, wymieniona wcześniej mamusia i tatuś (choć to akurat jest szalenie miłe Sama zmyśla i często wychodzi jej to dobrze, lecz czasem śmiesznie. Ma bzika na punkcie samolotów i jak tylko usłyszy silniki pędzi do okna, wypatruje i krzyczy "samolot"! Buduje krótkie zdania. Dzisiaj otworzyła książkę i powiedziała: "Pani prasuje". Odpowiada na zadane pytania. Uzupełnia słowa w piosenkach i wierszach (już nie tylko w "Lokomotywie", ale i w "Czterech pancernych", "W stepie szerokim" i wiele innych, szczególnie takie żołnierskie Od 3 dni po przebudzeniu (niestety o 5.30) nie chce czytać w łóżku, tylko woła nas i mówi: "tatusia, łóżka na górę". Chwyta mnie za dłonie i sama jak dorosły wchodzi po schodach. Nudzi się jej bardzo w domu i myślę, że najwyższy czas by poszła do żłobka, ale to niestety dopiero od sierpnia....
Dzisiaj podczas zabawy w naszym łóżku wzięła do ręki jedną i powiedziała: "poduszka", potem drugą i powiedziała: "poduszki". Cieszę się, że nie mam problemów z komunikacją, bo przy jej werwie, gdybym nie wiedziała o co chodzi chyba byśmy się "pomordowały"
Podziel się: