Sandra, juz Ci pisalam, że T. to tylko w dyby zakuć i chłostać po dupie, zeby zmądrzał. Z reszta większości facetów by się to przydało, chodziliby jak w zegareczku;-)
Dziś, wyjątkowo
, nie będę pisać o "teściowej" (chwilowo nie "odwala numerów";-)) tylko o córce P., Gosi. Ma 17 lat (P. ją sobie "zmajstrował" w maturalnej klasie) i wydawać by się mogło, że jest to taki wiek, w którym człowiek powinien wykazywać się jako takim myśleniem przyczynowo-skutkowym i odpowiedzialnoscia za własne postępowanie. Niestety, moja "pasierbica" jeszcze chyba nie posiadła w/w umiejętności
Otóż w poniedziałek przyjechała do nas w odwiedziny (uczy się w szkole 250km od Gdyni, więc przyjezdza do domu na wakacje i swieta) i od progu, nawet sie do konca nie rozebrawszy, rzucila sie witac z psem
i NIE UMYWSZY RąK od razu chciala dopaść Maję
(po swojej babci, czyli mojej "tesciowej" to ma - od razu dziecko chce szarpac
) Na szczescie P. wykazal sie refleksem i ja przyhamował, mówiąc: "A rączki?", a ona z wielka łachą i miną cierpiętnicy poszła do łazienki
Kurna, żeby jakaś krzywda sie jej działa! Nie potrafi dziewczyna zrozumiec, że przy tak małym dziecku należy przestrzegać podstawowych zasad higieny, zeby sie nie pochorowało. I to już kolejny raz z brudnymi lapskami podchodzila do dziecka, a za pierwszym razem to był hard-core: jak Maja miala 10dni, Goska byla u nas i poszla z Gandzia na dwor, żeby ta sie wybiegala i przy okazji tez ja wyczesac; po powrocie tez nawet nie zajrzala do lazienki, a rece miala prawie czarne od brudu (rzucala psu jakies ufajdolone galezie
); ja wtedy akurat przewijałam Maje i corka P. przylazla do sypialni, stanela przy lozeczku i uswiniony palec wskazujacy wsadzila Pszczole do raczki, podniecajac sie: "O, jak mocno trzyma!" No, zesz ku..a!!! Aż mnie zmrozilo i chyba troche glos podniosłam mowiac, zeby brudnych lap dziecku nie podawala
A ta sie poryczala
I poskarzyla P., ktory mnie przyznal racje i gowniare opieprzyl jeszcze
Ale wracajac do poniedzialku. Przylazla z łazienki z umytymi grabiami i bez pytania wziela pszczole na rece (biedne dziecko nie wiedzialo na poczatku co to za babsko ja chwycilo - babsko, bo Gosia przy wzroscie 160cm wazy ponad 80kg, sklonnosc do tycia odziedziczona po mamusi i w pore nie opanowana
), a że ma akrylowe długaśne szpony, to podrapala mi dzieciaka po plecach
i to tak, ze mala miala dosłownie sznyty miedzy lopatkami
Zauwazylam to dopiero przy kapieli i powiedzialam P., a on sie tak wsciekl, ze zadzwonil do swojej corki i ja opier....ł za całokształt: za złe stopnie w szkole, za to, ze wypieprza kieszonkowe, na pierdoly typu w/w pazury (kurde, jak ja bylam w liceum, to nawet na pofarbowane wlosy na wcale nie krzykliwy kolor krzywo patrzono
),itd. I, jakże by inaczej, znowu malolata doniosła babci, jak to ja zle traktujemy - opieprzamy i utrudniamy kontakty z siostra
Ech, brak słow...
Boshe, dobrze, ze jade do mamy na swieta, nie beda mi zadne pipencje siedziec na d...e (oczywiscie jest wielka obraza o to, zwlaszcza, ze zapowiedzialam, iż na wigilie przyjedziemy tylko na godzine, bo juz bedziemy po jednej imprezce u mojej mamy, a poza tym rodzina P. zbiera się o 19, wiec dluzsze siedzenia zaburzyloby rytm dnia Mai
). Ech, znowu sie rozpisalam;-) Brakowalo mi tego hehe