reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Krewni i znajomi Królika - jak przeżyć i nie zwariować ;)))

Aga nie przejmuj się, u mnie jest tak samo i z tymi obdiakami itp. Mój A. pracuje 50 metrów od domu rodziców więc czasem nawet mu kanapki do pracy przynosi, ja swemu dałam popalić jak 2 lata temu poszedł z pracy na wigilię do mamusi wiedząc że ja czekam na niego w domu z wigilią (ja nie zostałam zaproszona) zadzwoniła do niego do pracy żeby wyszedł na chwilke bo oni siadają do wigili no i mój A. poszedł jak wrócił do domu ok 22,30 to mi oznajmił że on nie jest głodny bo był już na wigilii u mamusi ale dla towarzystwa posiedzi ze mną, (a ja cały dzień pościłam) sprawił mi ogromny zawód i wie o tym dlatego od tamtej pory się to nie powtórzyło, ale jak idzie do pracy to mamusia go na drodze przechwytuje żeby zaszedł coś zjeść, a propos utraty synusia to jak chodziłam z moim A. to było wszytko ładnie pięknie a jak ustaliliśmy datę ślubu to jak informowaliśmy o tym jego rodziców to wpadli w furię i zapowiedzieli że ich napewno na tym ślubie nie będzie bo...... nie dlatego że mają coś przeciwko mnie tylko dlatego że my ich informujemy zamiast pytać o zdanie :) No i A. ojciec się nie pokazał a matka była tylko na samej ceremonii na obiad nie została ponieważ ..... :) "ojciec sam siedzi w domu i ona musi trochę tu i trochę tam" a nie miało to znaczenia że jej pierwszy syn się żeni i w tym dniu miejsce matki jest u jego boku, A. było naprawdę przykro. Po ślubie długo wcale z nimi nie rozmawialiśmy ale ze względu na Oliwkę stwierdziłam że dziadkowie są potrzebni zawsze lepsi tacy niż żadni tymbardziej że mój tata zmarł po naszym ślubie a mama mieszka dosyć daleko.
 
reklama
dziewczyny współczuje wam tych teściowych i nieteściowych... ja czasami psiocze na swoją, ale generalnie to kochana kobieta- jescze nigdy w życiu nie poczułam sie przez nią odtrącona, czy w czymkolwiek pominięta... i szczerze z ręka na sercu traktuje mnie jak własną córkę.
niejednokrotnie słyszałam ja mówiła P.,że lepiej trafić nie mógł;-);-)
 
Ja tez mam kochana tesciowa i chociaz czasami jest ciut mniej ciekawo, to generalnie nie moge na nia narzekac, predzej piac z zachwytu ;-) Gorzej z tesciem, bo czasem mnie rozdraznia...
 
Faktycznie...wspołczuje co niektorym z Was moja tesciowa ma czasem odchyły ale generalnie to jest pworzo ..nawet moja mama jak jest u mnie to sie smieje ze starsznie mi tesciowa nadskakuje i chyba mocno mnie lubi wiec nie jest zle....a najlepiej to miec teasciową daleko daleko..jakies 300km wtedy synus na obiad raczej nie wstąpi...
 
To ja z odległością wygrałam. Moja teściówka mieszka 430 km od nas, pewnie dlatego nie mam z nią takich przebojów jak Wy z Waszymi ;-)
 
A jakby te wszystke tesciowe spakowac w rakiete i wyslac w kosmos? :-)

Az sie wierzyc nie chce, jakie te baby potrafia byc wredne!!!

A tesciowa mojego wujka ma na imie Jadwiga i on zawsze mowi o niej: "Baba Jaga, yyy, znaczy Babcia Jadzia". Niby dla smiechu, ale wiadomo o co chodzi... ;-)

A najgorsze jest to, ze na takie babsztyle, jak tesciowe Agi i Majki nie ma sposobu... Bo synek zawsze bedzie wspolczul biednej mamusi, a mamusia zawsze bedzie to wykorzystywala.
 
a najgorsze jest to że my też kiedyś będziemy teściowymi. bbbbbbbbbrrrrrrr:-):-):-):-):-):-):-):-)
 
reklama
Do góry