mata-kow
mama do kwadratu :)
Ja kiedyś czytałam jakiś naukowy artykuł o krwi pępowinowej. Wniosek z niego był jeden: pobieranie krwi pępowinowej jest bezurzyteczne, a służy tylko do wyciągnięcia kasy od rodziców.
W skrócie: w artykule dowiedzono, iż pobieranie krwi i leczenie tą krwią późniejszych chorób jest bujdą, ponieważ krew ta posiada już "uszkodzone" DNA. Wszystkie choroby genetyczne i uwarunkowania do niej są zpisane w DNA. A lecząc krwią pępowinową lekarze nie robią nic innego, jak powtórnie nie wprowadzają uszkodzonych genów.
Do końca nie mogę sama się odnieść do tego co przeczytałam, bo nie posiadam wiedzy medycznej, ale coś w tym może być, dlatego warto bardziej wgryźć się w temat, zanim wyda się w błoto mnóstwo kasy, którą potem możnaby było wykorzystać na sensowniejsze leczenie, gdzyby dziecko zachorowało.
W skrócie: w artykule dowiedzono, iż pobieranie krwi i leczenie tą krwią późniejszych chorób jest bujdą, ponieważ krew ta posiada już "uszkodzone" DNA. Wszystkie choroby genetyczne i uwarunkowania do niej są zpisane w DNA. A lecząc krwią pępowinową lekarze nie robią nic innego, jak powtórnie nie wprowadzają uszkodzonych genów.
Do końca nie mogę sama się odnieść do tego co przeczytałam, bo nie posiadam wiedzy medycznej, ale coś w tym może być, dlatego warto bardziej wgryźć się w temat, zanim wyda się w błoto mnóstwo kasy, którą potem możnaby było wykorzystać na sensowniejsze leczenie, gdzyby dziecko zachorowało.