Któraś pisała, że na Śląsku testują górników i dlatego tak to wygląda. To chyba informacja sprzed kilku miesięcy. Mieszkam na Śląsku, mam covida i jestem w ciąży. Nie życzę nikomu takich przeżyć, stresu i samopoczucia. 3 listopada mam wizytę u ginekologa i dopiero wtedy dowiem się, jak to wpływa na moje dziecko...
U mnie w rodzinie bardzo dużo przypadków covida, o różnym stopniu przebiegu. Znajomy 42 lata zmarł na covida, bez chorób współistniejących. Znajoma teściów od dwóch tygodni w szpitalu, nie oddycha już samodzielnie. Inni znajomi ledwo zipią w domu.
I jasne, będzie cała chmara takich, którzy przejdą bezobjawowo i bardzo im tego zazdroszczę. Zła jestem na to jak działa, a raczej jak nie działa, służba zdrowia. Jasne, są inne choroby.
Tylko błagam niech niektórzy włączą myślenie. Maseczka nie jest uwłaczająca, nie łamie praw. Może komuś uratować życie. Nie temu kto ją nosi, ale temu, kto może się od takiej osoby zarazić.
Ja nie wiem gdzie złapałam covida. Nie dojdę do tego. Teraz tylko modlę się, żeby było z dzieckiem ok.