reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Koronawirus a spacer z dzieckiem

MamaNikodema805

Początkująca w BB
Dołączył(a)
24 Listopad 2019
Postów
28
Heja :) wychodzicie na małe spacerki z dzieckiem czy raczej siedzicie w domu? Za oknem taka piękna pogoda aż chciało by się wyjść :)
 
reklama
Uważam, że powinno się siedzieć w domu. Po to jest ta cała akcja z zamknięciem szkół, sklepów, by ograniczyć kontakty i tym samym tempo rozrostu infekcji.
Dzisiaj w radio słuchałam, jak prezenter pytał się kiedy zamkną place zabaw, bo rodzice zamiast siedzieć w domu, to wychodzą z dziećmi.
Pogoda ładna, chcę się wyjść, tylko czy warto?
 
Moim zdaniem krótki spacer nie zaszkodzi a raczej pomoże. Tylko rozsądnie wybierajmy miejsce np nie plac zabaw, ani galeria, ani park w centrum miasta. Lepiej wybrać jakies odludne miejsce np las. W sobotę i niedzielę wybraliśmy się na spacer niedaleko domu mamy łąki i lasek. Nie spotkaliśmy żadnego czlowieka.
 
W tym dziale jest już temat o spacerach podczas wirusa. 😑
 
I proszę obejrzyjcie film , w którym zebrałam odpowiedzi lekarzy. O spacerach również
 
Szczerze to ja już mam dość siedzenia w domu. Oszaleję zaraz od tego. Mój organizm jest strasznie osłabiony przez zamknięcie w czterech ścianach, a moja psychika wkrótce wysiądzie.
 
Szczerze to ja już mam dość siedzenia w domu. Oszaleję zaraz od tego. Mój organizm jest strasznie osłabiony przez zamknięcie w czterech ścianach, a moja psychika wkrótce wysiądzie.
Jeszcze od siedzenia w domu nikomu się nic nie stało. Tym bardziej, że to jest to dopiero raptem parę dni..... Działa depresyjnie, ale ludzie gorsze rzeczy wytrzymują. Link do: 1,5-roczna dziewczynka wypadła z okna, w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Tam okazało się, że jest też zakażona koronawirusem
Ten tragiczny przypadek, pokazuje że zarażonych nie jest 150 osób, a pewnie z 1000. Ale odczuwają przeziębienie i nikt tego nie bada. Już nie mówiąc o ludziach którzy przyjeżdżają i nie trzymają się kwarantanny, powinna być wielką kara, inaczej się przemówić do rozsądku widocznie nie da.
 
Moim zdaniem krótki spacer nie zaszkodzi a raczej pomoże. Tylko rozsądnie wybierajmy miejsce np nie plac zabaw, ani galeria, ani park w centrum miasta. Lepiej wybrać jakies odludne miejsce np las. W sobotę i niedzielę wybraliśmy się na spacer niedaleko domu mamy łąki i lasek. Nie spotkaliśmy żadnego czlowieka.
Oczywiście, ale nie każdy ma blisko las. A jak 20 matek wpadnie na pomysł, że z dzieckiem idą się tylko przewietrzyć, bo i tak jest pusto, to pod blokiem robi się już tak jak zwykle. Ja nadal nie mogę uwierzyć, że ludzie są tak słabo wytrzymali nawet na głupie siedzenie w domu. Na wojnie w tym momencie to pewnie by połowa że strachu padła już w domu na dywanie. Dlatego ludności nie zabije nic innego niż zaraza której śmiertelność będzie dużo większa niż teraz. Mamy dobry przykład w tym momencie. Nie trzeba bomby nuklearnej czy asteroidy. Bez świeżych bułeczek nie przetrwamy nawet 2 tygodnie
 
@liczba tez uważam, że wyjścia należy ograniczyć do minimum. A jak musimy to o jakiś nietypowych porach, żeby naprawdę nie trafić na dziki tłum, który ma ten sam pomysł. Na razie niestety głownie spacerują starsze osoby i to zaczyna być problemem.
 
reklama
@liczba tez uważam, że wyjścia należy ograniczyć do minimum. A jak musimy to o jakiś nietypowych porach, żeby naprawdę nie trafić na dziki tłum, który ma ten sam pomysł. Na razie niestety głownie spacerują starsze osoby i to zaczyna być problemem.
Oczywiście, oni jakby wcale nie zdawali sobie sprawy, że są pierwsi w kolejce wiadomo gdzie i tak naprawdę my teraz zachowując te zasady troszczymy się w większym stopniu właśnie o nich. Nawet parę osób w +60 w sklepie zwracało uwagę kiedy ktoś kupił 2 opakowania srajtasmy i 5 mlek (to nie jest zapas na rok), że to panika i nie wojna. Dla mnie dzika abstrakcja. Ale patrząc na poczynania młodych, kto ma im przetłumaczyć ?. Tv kłamie, wszystko beee, kampania, polityka... Totalne zacofanie.
W mojej rodzinie są przypadki tak chorych osób, że to ich zabije (podwójne zawały, białaczka, cukrzyca i STAROSC-co nie jest obraźliwym słowem tylko realizmem), rodzina robi im zakupy i daje pod drzwi. Ja jestem tak daleko od domu, ze nawet nie mam zamiaru ich narażać i tam jechać. A dzisiaj pytam koleżanki jak się trzyma, a ona jest na kawie u innej naszej znajomej, która ma 3 latka na stanie i pracuje w Biedronce, zaraz pośle go do dziadków, a ta druga pojedzie do tesciow. Nie mam słów. Jeszcze tylko brakuje brata który wrócił z Włoch i baluje uż tydzień na mieście.
Nie chodzi o to głupie słowo 'panika', ale chyba jest jakiś instynkt samozachowawczy. Jak nie martwimy się o siebie to chociaż o mamę, babcie, dziadka czy starszych sąsiadów.
 
Do góry