Witam Dziewczyny
Jolek - bardzo dziękuję za priva, ja też doczytałam wczoraj kilka stron do tyłu.
Bidulek jesteś z tą nogą... może być tak, że cały przyszły tydzień nie dasz rady ćwiczyć, bo zbyt duży nacisk na kontuzjowaną stopę będzie Ci sprawiać ból chociaż nie życzę.
Apropo mięsa - czytam moją - poza Gają - motywacyjną boginię Kamilę Sidor na jej blogu, no i dostała wypad do SPA (wspominam Wam o niej, bo skoro ona dała radę zrzucić 50 kg i walczy dalej to i my możemy!)
zaczęłam grzebać po hotelach, sama bym się gdzieś wybrała na weekend do SPA i podkręcić dietę szukając promocji natknęłam się na informacje, że chuda wołowina odchudza! od dziś kupuję wołowe chociaż średnio lubię.
Tak Joluś (to od imienia Jola?), mamy dzieci prawie rówieśników, mój trochę starszy. też szukam tortu, bo teraz uzdolnione plastycznie kobity robią cuda z tych lukrów plastycznych. Mój junior na pewno się ucieszy, bo mądrzejszy niż rok temu, w pierwsze urodzinki - ha.
Mega ja też robiłam te cardio, które Ci Gaja podesłała, też zdychałam, po czym identycznie jak Gai znudziły mi sie, i zaczęłam szukać bardziej dynamicznych. Polecam zacząć tak, jak Editek czy Edysiek podesłała: zumba jest spokojniejsza od cardio ale cały czas się człowiek rusza i godzinkę spokojnie można wytrzymać.
Podobnie jak u Ciebie Mega, też jem dość dietetycznie, też chaotycznie no i... dupa. Nie działa. Teoria o bilansie kalorycznym się nie sprawdza, mimo, że czasem jem ok. 1500 kcal lub mniej, ale kiedy nie ćwiczę - nie schudnę ani grama, więc z żalu zażeram się pustymi kaloriami w postaci słodyczy
więc wolę ćwiczyć, bo wtedy energii więcej, waga leci a mi szkoda tego zniszczyć zażeraniem.
Mateuszkowa u mnie też sybir...wieje, miałam się z małym przejść ale też to mam w nosie, najpierw szamotaniana z ubieraniem, też mi się nie chce...
Twój synuś też cudnie wygląda w tej Myszce - taki mały Urwis
Gaja no i poległam z podesłanymi ćwiczeniami z insanity, ale najbliższy poniedziałek już nie daleko
ponieważ roboty mam całe mnóstwo, chodzę spać około północy a wstaję o 6-stej razem z dzieciem, dziś zrobiłam sobie zamiast ćwiczeń godzinę lenistwa, zasypiając z małym, chociaż nie zdarza mi się to prawie nigdy.
Dam znać w pn, jak mi poszło.
Editek masz synka z nadmiarem energii?
ach to przynajmniej czujesz, że żyjesz - hahaha. żartuję, wiem, że każde dziecko potrafi umęczyć, a takie, które nie usiedzi, to dopiero.
Mój właśnie dorwał (czytaj: mamusia mu dała) angry birds...a przy okazji nawłączał jakichś innych aplikacji i w tle ma rockową muzykę... super, bo nie umiem tego wyłączyć! wrrrrrrr....
mam dziś chyba syndrom napięcia owulacyjnego
w połowie cyklu robię się drażliwa, no i wzrasta mi zapotrzebowanie na węgle - cholera, obserwuję to już któryś cykl...natomiast po @ jedzenie dla mnie może nie istnieć, węgle też, lepiej sypiam, jestem mniej drażliwa. żadnych prochów nie biorę, nie leczę się na nic, chociaż może powinnam zacząc...
psychiatra?
Zaobserwowałyście coś takiego u siebie?