toxicstar
Fanka BB :)
Cześć dziewczyny!
Wreszcie jestem. Nie miałam jakiejkolwiek możliwości, żeby coś napisać. U rodziców coś pochrzanione z rachunkami było i internet wyłączyli, u nas chodził jak żółw, że z ledwością google się otwierało, jakaś istna masakra. ^^ Nie nadrabiałam, nie czytałam co pisałyście, jestem zmęczona i troche bardziej w tyle niż byłam. 71 kg na liczniku, kasy brak, ciągle jestem głodna, nie mam czasu biegać, na nic nie mam czasu, jak się przytule na chwile do Maksia to się ciesze jak wariat. :-( Ale przynajmniej w mieszkaniu mam już prawie zrobione wszystko. Chciałam być wygodna i stwierdziłam, że jednak odkupie używane meble i będę je odnawiać. Sprzęt mam nowy no i szafki w kuchni i łóżko w sypialni. Łóżko kupiłam najzwyklejsze drewaniane w ikei, pomalowałam, mam materiał i poduszki, jaśki zwykłe, i będę obijać je i w ogóle, i w kuchni mam zwykłe białe szafki i naklejki specjalne takie kupiłam i też sobie ozdobie. Z sof musze zeskrobać jeszcze skóro podobne coś bo akurat sofy odkupiłam, i to pozdzierane jest, ale wygodne, i w ogóle mega. Szkoda tylko, że to z wierzchu schodzi. Ale obije i coś wymyśle. Nie wiedziałam, że ze mnie taki pomysłowy dobromir.
Poza tym, drugi tydzień ja nie jem tylko żrę jak to moja mama dziś mnie określiła, śniegu popadało, mróz się zrobił, wieje i w ogóle pogoda nie moja, moja mama gotuje, Maksio wariuje przez ząbki bo już drugi kasownik rośnie :-) nie chce mi sie biegać bo zimno, Maksiu szaleje i jeszcze cwaniakuje, jak nie dostanie tego czego chce to tak krzyczy, że chyba go w gdańsku słychać, Potem chodze taka wymęczona, jeszcze ostatnio miałam 3 super migreny, a tak się cieszyłam, że już tyle czasu był spokój.. :-( No a poza tym to codziennie rano wstawałam, próbowałam wrócić do diety, ale wieczorem siadałam i sobie tak myślałam, że nie mam gdzie się pochwalić tym co zrobiłam i w ogóle jakoś tak mi ciężko było trzymać się planu bez was.. Kurczę, tęskniłam..
Wreszcie jestem. Nie miałam jakiejkolwiek możliwości, żeby coś napisać. U rodziców coś pochrzanione z rachunkami było i internet wyłączyli, u nas chodził jak żółw, że z ledwością google się otwierało, jakaś istna masakra. ^^ Nie nadrabiałam, nie czytałam co pisałyście, jestem zmęczona i troche bardziej w tyle niż byłam. 71 kg na liczniku, kasy brak, ciągle jestem głodna, nie mam czasu biegać, na nic nie mam czasu, jak się przytule na chwile do Maksia to się ciesze jak wariat. :-( Ale przynajmniej w mieszkaniu mam już prawie zrobione wszystko. Chciałam być wygodna i stwierdziłam, że jednak odkupie używane meble i będę je odnawiać. Sprzęt mam nowy no i szafki w kuchni i łóżko w sypialni. Łóżko kupiłam najzwyklejsze drewaniane w ikei, pomalowałam, mam materiał i poduszki, jaśki zwykłe, i będę obijać je i w ogóle, i w kuchni mam zwykłe białe szafki i naklejki specjalne takie kupiłam i też sobie ozdobie. Z sof musze zeskrobać jeszcze skóro podobne coś bo akurat sofy odkupiłam, i to pozdzierane jest, ale wygodne, i w ogóle mega. Szkoda tylko, że to z wierzchu schodzi. Ale obije i coś wymyśle. Nie wiedziałam, że ze mnie taki pomysłowy dobromir.
Poza tym, drugi tydzień ja nie jem tylko żrę jak to moja mama dziś mnie określiła, śniegu popadało, mróz się zrobił, wieje i w ogóle pogoda nie moja, moja mama gotuje, Maksio wariuje przez ząbki bo już drugi kasownik rośnie :-) nie chce mi sie biegać bo zimno, Maksiu szaleje i jeszcze cwaniakuje, jak nie dostanie tego czego chce to tak krzyczy, że chyba go w gdańsku słychać, Potem chodze taka wymęczona, jeszcze ostatnio miałam 3 super migreny, a tak się cieszyłam, że już tyle czasu był spokój.. :-( No a poza tym to codziennie rano wstawałam, próbowałam wrócić do diety, ale wieczorem siadałam i sobie tak myślałam, że nie mam gdzie się pochwalić tym co zrobiłam i w ogóle jakoś tak mi ciężko było trzymać się planu bez was.. Kurczę, tęskniłam..