Hej!
Alusia, niby jest mi lepiej, ale ciągle w gardle mnie coś gryzie.
Ja się dziś chwale, że mam póltora godziny przebiegane.. Nie mam już siły na nic. Chciałam poznać dzielnice w której mieszkam i tak biegałam biegałam i mi zleciało, i przy okazji, myślałam, że się uduszę już. W ogóle u nas jest +15 stopni. o,O 5 marca, i wiosna na całego. Dawno nie pamiętam, żeby tak było.
Stwierdziłam, że teraz zważę się 15 marca. Czym dłuższy odstęp czasowy, tym wiecej strace i bardziej szczęśliwa będę.
Wiecie co, chłop jest jak dziecko.

Mój P. w domu jest okropny ale to pikuś w porównaniu co kiedyś było. "Wychowałam" go sobie troche. Jak Maksiu się urodził to przez pierwsze dwa tygodnie nie dopuszczałam nikogo do małego, takiego hopla na punkcie dydola małego dostałam, ale po tych 2 tygodniach zaczęłam go angażować bardzo w opieke nad maluchem. Zaczął go kąpać, usypiać wieczorem często, karmić, nauczył się butelke wyparzać i mleko robić, choć mu to się nie podobało teraz mi pomaga. Choć u nas wygląda to tak. "Agnieszka, idę zrobić kąpiel małemu. Mogłabyś mi ręcznik przygotować, wode, śpiochy, i kremy pootwierać, będzie szybciej" A najczęściej jest tak, że jestem czymś zajęta, albo robie pranie, wieszam pranie, albo robie mu kolacje. Ale przynajmniej się stara. Kiedys wogóle się nie starał, jeszcze utrudniał.
