Witam sobotnio, słonecznie i chorobowo. Donoszę, że Zosia nie ma juz gorączki, temp ok.37,2, wiec nie zbijam. Ma troche zatkany nos, ale mam nadzieję, że katar i kaszel ją ominią. Ja oczywiście tez chora:-) Jakże mogłoby byc inaczej.Gardło i lekki katar. W. chory, ale szwenda się po mieście za różnymi sprawami, więc chyba nie jest z nim tak źle. On z tych co nie mają zwyczaju się leczyć

może to i dobrze, organizm sam walczy z chorobą.
Poranek minął mi na gotowaniu krupniczku na ozorkach (pycha) i nuceniu piosenki z kabaretu Dudek "W Polskę idziemy..."

i jeszcze innej, Nohavicy, którą dedykuję wszystkim chorowiekom, oto jej finał:
...my słabi na ciele
ale silni na duchu,
my żyjem wesele
ju hu hu hu
Poczym przyszedł Dziadek, wypił herbatkę, pogawędził, a jak Zosia sie zbudziła z płaczem to popędził do niej jakby sie paliło conajmniej

i nosił ją na rękach jak ósmy cud świata.
Jak poszedł Zosia oczywiscie zaczęła marudzić

, w końcu posadziłam ją otoczona poduszkami, dałam zabawkę i zostawiłam. Za 10 minut zaglądam zaniepokojona dziwna ciszą a moje dziecko leży z głową pod poduszka, z nogami na drugiej i śpi jak suseł

I jak jej nie kochać?
Mania a gdzie tą wystawę można podziwiać? Ja tydzień temu byłam na wernisażu w Arsenale. Czy wiecie, że tam co miesiąc jest nowa wystawa? Niesamowite, pojecia nie miałam. poza tym raz w miesiącu organizowane sa tam zajęcia plastyczne dla dzieci (bezpłatne). Trzeba tylko wczesniej zadzwonić i zapisać dziecko.