reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

KOLEŻANKI BIAŁOSTOCCZANKI

w wolnej chwili - na bułkę tartą
f9cfe887483f95d7.jpg
 
reklama
Gdzieś ty go znalazła Kalina?:-D Mój zamiast w komplementach specjalizuje się w złośliwościach.Ale skoro go wybrałam to widocznie to lubię:confused: :crazy:
 
Kiedys pisałam o tym...ale powtórze, lubię to powtarzać.
Wiesz, ja po filologii polskiej....faceci obrosnięci, długowłosi, filozofującym zlosliwi, inteligentni, co drugi poeta, niespełniony, co trzeci nosił swetry na gołe ciało, czerwone buty, bransoletki z koralików, pacyfy....
I raptem poznaje 27 letniego FACETA w koszuli z kołnierzykiem, uprasowanej do bólu, pachnącego miętą, kulturalnego i szarmanckiego...nie czytał Platona, nie stylizował sie na Przybyszewskiego...jeździł szarym fordem, miał patent żeglarza, małomówmy, usmiechnięty, dobry...no jak go mogłam nie chcieć? I ten bez...cały samochód bzu...dusza mi rżała do niego :-)
 
Ha ha ta rżąca dusza:-D Piękne określenie na milosne uniesienie!
Mój po mnie autobusem przyjeżdzał, ale kierowcą autobusu nigdy nie był:-)

A ja dzisiaj pierwszy dzien w pracy byłam. Ubaw po pachy:-D
"O już Pani jest? No cóz firma musi Pania zatrudnić, ale miejsca nie ma. Idzie Pani do Pani od zasobów ludzkich, może ona coś znajdzie.A i do pana Romana." - to cytat z mojego szefa.
"A wie Pani ja teraz nie mam czasu! Ale tu jest moja wizytówka, jak pani będzie miała czas, to nich pani zadzowni na komórkę, to porozmawiamy!" - cytat rozmowy z rzeczonym panem Romanem.
Więc sobie posiedziałm, coś pomogłam koleżankom, dowiedzialam sie że jestem pełnoetetowym pracownikiem, chociaz mój szef ma ochotę zrobić mi etat napół etatu chociaż sam mowi, że musza mnie przyjąc na warunkach sprzed wychowawczego, skoro nic nie zostało zmienione.

A ja osbie siedze i patrzę co oni mi wymyślą jeszcze. JUtro chyba szydełko wezmę sobie, żeby czymś konstruktywnym sie zając, bo przecież aż żal jak sie nie umie komuś czasu zorganizować, co?:-D
POzdrawiam i do jutra
 
Myślałam, że miało być "drżała", też ładnie by było:happy:
Magdalenka, to ile czasu Cię nie było w pracy?
Ja swojego W. poznałam po sąsiedzku:happy: , wynajmował z kolegami mieszkanie za ścianą. Pożyczali od nas odkurzacz:-D Siedmiu ich tam mieszkało:baffled: Możecie sobie wyobrazić kuchnię- sterta śmieci pod ścianą:szok:
A teraz W. próbuje uśpić Zosię w łóżeczku bez mojej ingerencji(czyli bez piersi). Opowiada jej jakies androny, a ta drze sie w niebogłosy skarżąc sie na swój ciężki los.
 
idx idź. ja uspilam swego i bloga cisza....
Tez jestem w depresji, bo mam odstawic malucha, a wcale nie chce...chyba sie poddam i zrezygnuję z leków, a pokarmie piersia jeszcze do lata...chudzinka blada moja...wole miec plamy, a spokojne dziecko....taki nasz mamowy los.
 
Witam
własnie dowiedziałam się od Ciotki Tomasza, że Witek jest nieszczęsliwy, biedny i go nie kocham...
Cóż. nasze metody wychowawcze znacznie róznia sie od siebie - ale... ona wychowała ciepłą kluche która nie ma kolegów, w wieku 19stu lat nie potrafia zrobić sobie kanapki ani obrać kartofli (AUTENTYK), dopiero mój szwagier nauczyl go robić kanapki....

nie mniej przykro słuchac takich rzeczy.
Ciotka jest wogóle nawiedzona ostatnio. Mówi o chrześcijanskim wybaczaniu, dobrej energii z kosmosu i mistrzach zen...(może jakas sekta??)
 
Nie znam sekty, która równocześnie głosiłaby zen chrześcijaństwo i dannikenopodobne new agowe idee...:-)
Ale może???
Moim zdaniem naczytała się idiotycznych gazet w stylu Wróżka, Głos z Kosmosu czy jak im tam..Mam ciotke meża w takim samym stylu, dzwonki nad drzwiami, ufoludki w głowie, kazała mi kosz na smieci przestawic, po podobno zabierał nam pieniądze z domu. :-)
A co do wybaczania...wybacz jej, wybacz, będzie ci lżej.
 
reklama
kalina ależ ja wybaczam...i współczuję (rodzinie również):-D:-D

zastanawiam sie tylko, czy warto przeprowadzac sie do Bielska - jak dotad jedynymi argumentami za są:
1. własny dom
2. Narew pod bokiem;-)

reszta wywołuje u mnie nerwicę pępka:baffled::baffled:
 
Do góry