Shoomna, dolaczam sie. :laugh:
Czytam dzis "Nowe przygody Mikołajka", kupiłam dzieciom, ale chichram sie sama i tak sobie mysle, że tez mogłabym takie dzielo o swoich paskudach napisac.
Rozłożą mnie czasem na łopatki...np dzisiaj- naleli wody do basenu dmuchanego- zaczęli sie kotłować. Basen stoi na trawie, trawa wyschla, źdźbła naniesli i piasek do wody, zaczęli lamentować, że woda brudna, potem: zaloże sie, że nie zanurkujesz w brudnej wodzie, a własnie że zanurkuje, chlup! To ma byc nurek? To nurek? ja ci pokaże nurka! Potem zechcialo im sie pic, biegiem do domu, ja z krzykiem" nogi myc, nogi- mokre slady na schodach na panelach, po ręcznik do łazienki, na ręczniku trawa, przebrali sie w suche majtki, za pięc minut" założe sie, że nie potrafisz wytrzymac pod woda z otwartymi oczami- plusk! Obaj w wodzie...Potem łapali żabe, potem przsyszla Patrycja, dziewczyn ka z sąsiedztwa, wiec byly popisy, łapanie mrówek-
czasem mam dośc.
czasem przypominam sobie, że nie ma reklamacji z dziecmi, nie zwraca sie towaru...
Ciągle chca jeśc. Ciagle chca pić. Przywieźli drzewo z lasu, włażą na stos drzewa, mąz zabrania, mamo ale ja tylko na najniższe, mamo a moge na jedno wyżej? mamo a maciek wlazl na sama górę, on może to i ja mogę, mamo, a...
Naprawde, Mikołajek jest mi bliski...
;D
W taki upal- 44 stopnie na sloneczku dzisiaj- nic mi sie nie chce. Cudem naczynia pozmywalam, obiad zrobilam, bigosik mlody, do tego sernik na zimno z galaretką...Ogrod nie popielony, spiżarnia nie sprzatnięta, w szafie może poukładam jak mały zasnie....
Jutro mam iśc wisnie rwac do ciotki...
Dajcie troche chlodku, to dam rade, w taki upał nawet moja cierpliwośc wysiada. ;D