Ż
reklama
minia1976
Wredna ;o)
- Dołączył(a)
- 22 Marzec 2005
- Postów
- 1 350
Kurcze Żużak nie dajcie się tym wstrętnym choróbskom .... A ten katar to może alergia na jakieś latające paskudztwo, tyle tego o tej porze roku
A może na psią sierść
Oby nie .....
U nas wszystko gra i buczy
Nowego zębala już widać w całej okazałości. To 2, a nie 1. Ale będzie śmiesznie wyglądać hehehehheh. Na spacerkach moja niunia ostatnio jeździ "na sępa" tzn. wgryziona w poprzeczkę wózka. Wygląda to przezabawnie, aż sięludziska oglądają
Będą następne zębiska nie ulega wątpliwości 
Pozdrawiam ciepło i serdecznie !! Żużak tzrymaj się dzielnie i Witoń też
U nas wszystko gra i buczy
Pozdrawiam ciepło i serdecznie !! Żużak tzrymaj się dzielnie i Witoń też
Ż
żużaczek
Gość
minia na siersć na pweno nie, bo najpierw był katar a potem pieski. Juz chyba wszystkie obcje przerobiłam..... 
Może się wyklaruje, co to?
U nas kopią kanalizację. W ramach radosnego wydarzenia panowie od wod-kanu u sąsiadki Basi dokopali się szkieletu. Mój maluch przybieg z radosna nowina, że u Basi wykopali " trupka" i że to Basi dziadek. Inny przedszkolak, synek rzeczonej Basi, wyjasnil mi lakonicznie z mina Bustera Keatona, że to nie dziadek trupek, tylko dinożaur.
Poszam do basi z rezygnacją...nie mozna pozwolić trupkom i dinożaurom na hasanie po wyobraxni pięciolatków...Okazalo sie, że owszem, szkielet, owszem, stary i że panowie tak sie przestraszyli biurokratycznych problemów typu policja, archeolodzy, itp, że postanowili lobuza zakopać z powrotem.
;D
fajnie nam...Żar tropikalny,. siedzimy w domu, za oknem stado koparek, buldożerów, po trawniku walaja się butelki i puszki po piwie, paczki ruskich papierosów, panowie spaleni na brąz żlopia mi wode z kranu i zapowiadają ze dziś dokopia sie do naszej bramy. Nie mogę wyjechac przodem ani tylem, dzie3ci uchechtane w pyle zawary komitywe z klasą robotniczą, ja ich odganiam od koparek, one lezą znowu, panowie niewybrednie dowcipkuja, męża nie ma, teść trzęsie się z nerwów, że męża nie ma, rur nie ma, każe mi dzwonić do męża, ogólna radosna improwizacja.
teściowa smazy kotlety, woń smażeniny nieznośnie dręczy obolae upaem skronie...
Podlewam liliowce, bo padaja. Podlewam atury. Podlewam pelargonie. Podlewam pomidory. dzieci wsypaly paczke kaszy do stawu zeby nakarmic rybki. Woda w stawie przypomina zurek stropolski.
Trzymajcie sie....napisze więcej z frontu wodno-kanalizacyjnego. ;D ;D ;D
U nas kopią kanalizację. W ramach radosnego wydarzenia panowie od wod-kanu u sąsiadki Basi dokopali się szkieletu. Mój maluch przybieg z radosna nowina, że u Basi wykopali " trupka" i że to Basi dziadek. Inny przedszkolak, synek rzeczonej Basi, wyjasnil mi lakonicznie z mina Bustera Keatona, że to nie dziadek trupek, tylko dinożaur.
Poszam do basi z rezygnacją...nie mozna pozwolić trupkom i dinożaurom na hasanie po wyobraxni pięciolatków...Okazalo sie, że owszem, szkielet, owszem, stary i że panowie tak sie przestraszyli biurokratycznych problemów typu policja, archeolodzy, itp, że postanowili lobuza zakopać z powrotem.
;D
fajnie nam...Żar tropikalny,. siedzimy w domu, za oknem stado koparek, buldożerów, po trawniku walaja się butelki i puszki po piwie, paczki ruskich papierosów, panowie spaleni na brąz żlopia mi wode z kranu i zapowiadają ze dziś dokopia sie do naszej bramy. Nie mogę wyjechac przodem ani tylem, dzie3ci uchechtane w pyle zawary komitywe z klasą robotniczą, ja ich odganiam od koparek, one lezą znowu, panowie niewybrednie dowcipkuja, męża nie ma, teść trzęsie się z nerwów, że męża nie ma, rur nie ma, każe mi dzwonić do męża, ogólna radosna improwizacja.
teściowa smazy kotlety, woń smażeniny nieznośnie dręczy obolae upaem skronie...
Podlewam liliowce, bo padaja. Podlewam atury. Podlewam pelargonie. Podlewam pomidory. dzieci wsypaly paczke kaszy do stawu zeby nakarmic rybki. Woda w stawie przypomina zurek stropolski.
Trzymajcie sie....napisze więcej z frontu wodno-kanalizacyjnego. ;D ;D ;D
Agak29
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2005
- Postów
- 577
Biedny Żużaczku wyobrażam sobie co przechodzisz. Przypomina mi się przełom stycznie i lutego kiedy to ja pisałam takie smutne wieści. Będzie dobrze nie martw się. Zastanawiam się czy przypadkiem w ostatnim czasie nie siedziałaś z Witoniem w jakimś miejscu z klimatyzacja????? Sama jestem wrażliwa na zmianę temperatury więc może i u Was coś takiego miało miejsce. Życze zdrówka.
U Patryka nadal nie ma zębów ale........ nie chce ssac cycy nie chce jesc łyżeczką nie chce jesc z butelki. W nocy budzi sie co poł godz z płaczem. W domu jest w miarę chłodno wiec napewno nie jest mu za gorąco. Chory raczej nie jest bo ogólnie raczej pogodny dzieiciak. No i paluchy pcha do buzi. Na dole mam wrażenie że widze białe kreseczki ale pod łyżką nie stukają i nie kują. Więc nawet pewności nie mam że to ząbki. Upał straszny siedzimy w domku a ja jestem juz mocno zmęczona niewyspana i stęskniona towarzystwa. Pozdrawiam
U Patryka nadal nie ma zębów ale........ nie chce ssac cycy nie chce jesc łyżeczką nie chce jesc z butelki. W nocy budzi sie co poł godz z płaczem. W domu jest w miarę chłodno wiec napewno nie jest mu za gorąco. Chory raczej nie jest bo ogólnie raczej pogodny dzieiciak. No i paluchy pcha do buzi. Na dole mam wrażenie że widze białe kreseczki ale pod łyżką nie stukają i nie kują. Więc nawet pewności nie mam że to ząbki. Upał straszny siedzimy w domku a ja jestem juz mocno zmęczona niewyspana i stęskniona towarzystwa. Pozdrawiam
Ż
żużaczek
Gość
nie mamy klimy w samochodzie. jest klima u tesciów ale kazałam wyłaczyć bo takich wynalazków nie uznaję.
Chce tylko napisać, że gigantyczna kopare na gąsienicach mam juz 5 metrów za oknem. szyby drżą. Do tego gargantuiczna ciężarówka non stop zabiera żwir i dowozi żwir.Druga kopara na kolach i buldożer wygladzaja co tamte rozkopia. POliczylam- jest sześciu facetów z brzuszkiem spalonyxch na brąz. Typ peerelowski, papieros w kąciku ust, żarty rodem z "misia". Nie moge wyjśc na dwór bo jestem w szortach a szorty wzbudzaja ich entuzjastyczne dowcipy.
Synka musze chyba lancuchem przykuc. Pcha sie pod koparke z nadzieja na kolejne wykopane zwloki. Nic z tego. ;D ;D
Synka musze chyba lancuchem przykuc. Pcha sie pod koparke z nadzieja na kolejne wykopane zwloki. Nic z tego. ;D ;D
reklama
Mam 14 sloikow dżemu z truskawek i 5 butelek soku. tesciowa zrfobila 40 i jeszcze kilka kotletow " na zapas" do zamrozenia i wierdzi, ze bedzie smazyc nalesniki. Skad te szescdziesieciolatki maja tyle energi w 30 stopniowym upale? 36 dokladnie....
Epopeja kanalizacyjna trwa...
...od 9 rano nie moge uspic malucha, mimo zamnknietych drzwi i okien w domu jest jak w fabryce. na dworze strach powiedziec. Faceci beztrosko pracuja bez sluchawek, widzialam goscia z mlotem pneumatycznym w naturalnych uszach, sluchawki malowniczo wisialy na karku....widzialam jak walcem odwozili dwa dzieciaki z melinskich rodzin...potem facet skoczyl do sklepu a dzieciaki zostaly same w walcu....Normalnie zgroza. Mojego pilnuje jak oka w glowie, z jezykiem latam naokolo domu, zeby nie wlazl im pod lyzke koparki. Nie ufam facetom w ciezkim sprzecie od czasu jak dwa lata temu gosc w spychaczu rozjechal nam kotke...zwierzak zamarl ze zgrozy na podjeździe do domu, a ten twierdzil, ze go nie widzial i opuscil spycharskie zelastwo na kocine...
ide pinowac dalej, pa pa. WQieczorem o 17 bedzie cisza, to odetchne. Po 17 nie pracuje nasza klasa robotnicza.
Epopeja kanalizacyjna trwa...
...od 9 rano nie moge uspic malucha, mimo zamnknietych drzwi i okien w domu jest jak w fabryce. na dworze strach powiedziec. Faceci beztrosko pracuja bez sluchawek, widzialam goscia z mlotem pneumatycznym w naturalnych uszach, sluchawki malowniczo wisialy na karku....widzialam jak walcem odwozili dwa dzieciaki z melinskich rodzin...potem facet skoczyl do sklepu a dzieciaki zostaly same w walcu....Normalnie zgroza. Mojego pilnuje jak oka w glowie, z jezykiem latam naokolo domu, zeby nie wlazl im pod lyzke koparki. Nie ufam facetom w ciezkim sprzecie od czasu jak dwa lata temu gosc w spychaczu rozjechal nam kotke...zwierzak zamarl ze zgrozy na podjeździe do domu, a ten twierdzil, ze go nie widzial i opuscil spycharskie zelastwo na kocine...
ide pinowac dalej, pa pa. WQieczorem o 17 bedzie cisza, to odetchne. Po 17 nie pracuje nasza klasa robotnicza.
Podziel się: