reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

KOLEŻANKI BIAŁOSTOCCZANKI

No ładnie Agak uporała się ze swoimi choróbskami to druga zmiana padła na Jonatana i Witonia :( Ale Wy doświadczone mamy optymistki poradzicie sobie śpiewająco :):):):)


Żużak Ty ogrodniczko :) Ja 18-tka hehehehheeh. A te zmarszczki i pojedyńcze siwe włosy to niby co? Oznaka młodości? :) Za niecały tydzień 30-tka mi stuknie hehehehhehe. Ty Żużak jesteś dokładnie taka jak myślałam :) Ciepła, sympatyczna, wzbudzająca zaufanie od pierwszego wejrzenia :)

Gosik żyjesz??!!??!!??!!



 
reklama
A teraz gwiazda dnia :) Mój kocur :)

Otóż zaraza ta zwie się Gizmo, został znaleziony jako puszysta, rozczochrana, piszcząca kulka pod sąsiednim blokiem. Przypętał się i został :) Gizmo jak każdy kocur jest indywidualistą i nic u niego nie ma na zawołanie :) Przychodzi na kolana kiedy ON chce, a nie kiedy zażyczysz sobie go poczochrać :) Jest bardzo inteligentny i bezbłędnie potrafi "powiedzieć" czego właśnie chce. Jak chce iść na balkon to siedzi na parapecie i wali łapą w żaluzje, jak chce jeść to otwiera szafkę w kuchni (sam) i wrzeszczy,a jak chce pić to siedzi na umywalce w łazience i wpatruje się w kran dopóki ktoś mu wody nie odkręci :) Potrafi sobie otworzyć wszystkie szafki, szuflady nawet te zamykane gałką :) Jego ulubioną kryjówką jest schowek pod wanną (zamykany). Jak go sobie otwiera przy kimś obcym niezmiennie wprowadza go w zdumienie :) Ale na zawołanie za chiny ludowe i pół afryki tego nie zrobi :) Po każdej wizycie kogoś obcego w łazience idzie sprawdzić czy nie nalał mu do kuwety. ZAWSZE to robi żeby nie wiem jak twardo spał :) Poza tym poznaje kroki męża już na klatce i stoi pod drzwiami jak prawdziwy oddzwierny witający pana :) Zresztą on zawsze sprawdza kto przyszedł i po co? I jeszcze nie zdażyło się żeby ktoś go potraktował obojętnie, każdy do niego zagada, pochwali jaki ładny, ale pogłaskać nie da się każdemu :) Czasami lubi wypaść sobie na klatkę schodową, połazi chwilę i nie w głowie mu wychodzenie na dwór, po kilku minutach wrzeszczy pod naszymi drzwiami. Jego ulubione zajęcie to oczywiście spanie :) Najlepiej na parapecie w kuchni przy otwartym oknie. Uwielbia łapać wszystko co fruwa i jest od niego sporo mniejsze. O komarach w mieszkaniu nie ma mowy, wyłapie wszystkie choćby miał łazić po ścianach :)

Czego nie lubi .... Żarcia z puszek, dwa dni pod rząd tego samego smaku jedzonka, głaskania po brzuchu, jazdy samochodem. W samochodzie siedzi pod przednim siedzeniem i przeraźliwie miauczy, a czasem zostaje tam kałuża ze strachu.

Poza tym nasz kot wiedział, że jestem w ciąży jeszcze zanim ja się pokapowałam. Po prostu nagle naszło mu na spanie z nami w łóżku i to między poduchami jak najbliżej nas :) Potem zresztą też często układał sie przy mnie, przy samym brzuszku i niejednego kopasa od Marty zaliczył :)

Przez chwilę był plan żeby go oddać, bo bardzo się bałam jak będzie się zachowywał przy Marcie, ale jest OK. Nawet da sie jej pogłaskać, cierpliwie słucha nawet jak mocno pociągnie go za futro lub, co sie częściej zdaża, za ogon :) Ale generalnie jej po prostu unika i tyle :)
Taki jest nasz futrzak :)


kotek13uk.jpg

 
Genialny. wiedzalam, ze koty to wielkie ludzie.
Zobaczcie co u nas wczoraj sie działo za oknem.

zachod18ml.jpg


zachod1ud.jpg


Zdjecie robilam o 20, 30.....


 
Żużaczku właśnie to miała moja Iza. Uważaj na Bogusia. U starszych dzieci ma gorszy przebieg - tak twierdzi moja lekarka. U nas skończyło się na zastrzykach. i kompletnym niejedzeniu:(. Mam nadzieje że Was choroba oszczędzi.

Kalinka piękny widok ciekawa jestem co zwiastuje takie piekielne niebo bo mi naprawde kojarzy sie ono czortosko :)

U nas jest ok za wyjątkiem faktu że Maly znów niecierpi butelki i znow walcze o zwiekszenie produkcji mleka. Zresztą oprócz zupek i cyca nic on nie je - aha przepraszam dobrze by mu szły nasze zupy. Ogórkowa bardzo mu smakowała i dzisiejsza pomidorowa z ryżem też nienajgorsza. Ale to było dosłownie po 2-3 małe łyżeczki. Pocieszam się tylko tym że w razie totalnego buntu jedzeniowego bedę karmic naszym jedzeniem.

Ja natomiast mam problem nie wiem jakiej natury. Pod pacha zrobiły mi się dwa zgrubienia dosyc bolesnei zaczerwienione. Jedno większe drugie mniejsze. Jakbyście domyślały sie co to może byc i jak sie tego pozbyc dajcie znac.

Aha no i co zadna z Was nie ma przepisu na chleb swojej roboty?

Pozdrawiam
 
agak ja miałam cos takiego w ciązy. bolesne zgrubienia (takie jak pryszcze) okazało się, ze to było zapalenie mieszkow wlosowych - reakcja na zmiane dezodorantu.
 
Kalina z moim kotem to tak jak z dzieckiem czasem wyprowaszi z równowagi, a potem się przytuli, uśmiechnie i zapominasz. Mojemu kocurowi czasem odbija i lata jak powalony ledwie się wyrabia na zakrętach, coś zniszczy, zwali, porwie, a potem przyjdzie sie połasi, pomruczy i znów jest kochany :) Kiedyś w nocy całą zgrzewkę papieru toaletowego porwał na drobniutkie kawałeczki i poroznosił po całym mieszkaniu myślałam, że go uduszę. Albo innym razem rozpruł worek ze swoim żwirkiem i piaskownicę sobie w łazience urządził :)

Ale badziewiasta pogoda, strach na spacer się wybierać, bo można wiać przed deszczem. chyba sobie dziś odpóścimy i zabierzemy się za prasowanie bleeeeeeeeeee. Znowu wieje jakby się ktoś powiesił :) Pewnie zaraz lunie :(

GOSIK !!!!!!
 
reklama
Do góry