Ja tez na zajady łykam witaminkę b.
Do 6 miesięcy możesz nic nie dawać, ja daję czasem herbatki hippa poza tym nic...Mam strasznie tłuste mleko, dlatego duzo pije i czasem te herbatki...Potem róznie. pewnie pamietasz jak było z izą, Ja swoim dawałam najpierw tarte jabłuszko, potem deserki iowocowe, potem zupki...Przez alergie odpada wiekszośc mlecznych pyszności, ale mam nadzieje, że tak jak i bracia, kozie wyroby bedzie mógł jesć- 5 km od nas facet ma ferme kozia.
Przepraszam za milczenie, ale jakoś mnie nie ciągło dzis przed monitorek..Moje małe było zestresowane, wczoraj przyszedł do nas sołtys i przeraził małego, płakal strasznie, ledwie sie uspokoil, potem w nocy się zrywał z płaczem, dzis spał słabo, rozdrazniony, pobudzony...Rzadko widzi obca twarz, a tu facet urodą nie zagrzeszył, do tego głos obcy...
No i koniec końców lewieśmy ze soba dzionek wytzrymali. :laugh:
nawet teraz nie ma ochoty spać, a zawsze ok. 19 szedł lulu. Ssie kciuk az pluska i bujam go w wózku.
Upiekłam ciasto, zjedli, upiekłam chlebek, zjedli, jutro smażę ziemniaczane placki, całą górę. I bulek drożdżowych nap[ieke z rodzynkami, możde z kilograma mąki nie pojdzie za jeden dzień..Tylko żeby mój zastrachany dzidzius sie uspokoił i dl mamie pogotowac jutro...No narazie. Miłego wieczorku. jak zasnie to jeszcze poczytam wątki.![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Do 6 miesięcy możesz nic nie dawać, ja daję czasem herbatki hippa poza tym nic...Mam strasznie tłuste mleko, dlatego duzo pije i czasem te herbatki...Potem róznie. pewnie pamietasz jak było z izą, Ja swoim dawałam najpierw tarte jabłuszko, potem deserki iowocowe, potem zupki...Przez alergie odpada wiekszośc mlecznych pyszności, ale mam nadzieje, że tak jak i bracia, kozie wyroby bedzie mógł jesć- 5 km od nas facet ma ferme kozia.
Przepraszam za milczenie, ale jakoś mnie nie ciągło dzis przed monitorek..Moje małe było zestresowane, wczoraj przyszedł do nas sołtys i przeraził małego, płakal strasznie, ledwie sie uspokoil, potem w nocy się zrywał z płaczem, dzis spał słabo, rozdrazniony, pobudzony...Rzadko widzi obca twarz, a tu facet urodą nie zagrzeszył, do tego głos obcy...
No i koniec końców lewieśmy ze soba dzionek wytzrymali. :laugh:
nawet teraz nie ma ochoty spać, a zawsze ok. 19 szedł lulu. Ssie kciuk az pluska i bujam go w wózku.
Upiekłam ciasto, zjedli, upiekłam chlebek, zjedli, jutro smażę ziemniaczane placki, całą górę. I bulek drożdżowych nap[ieke z rodzynkami, możde z kilograma mąki nie pojdzie za jeden dzień..Tylko żeby mój zastrachany dzidzius sie uspokoił i dl mamie pogotowac jutro...No narazie. Miłego wieczorku. jak zasnie to jeszcze poczytam wątki.