Ż
żużaczek
Gość
agak doskonale rozumiem Twoje dylematy. Ja szukalam pracy po 3 latach siedzenia z Bogucha i pamietam jaki to koszmar. W końcu znalazlam ale nie w swoim zawodzie.
Mi jest znacznie latwiej siedzieć w domu z dzieciakami bo
1. Bogucha jest juz na tyle duzy ze sam się soba zajmuje, sam sobie zrobi kolacje, sam przygotuje lozko, kapiel a i pogadac z nim mozna juz nie jak z dzieckiem
2. Codziennie jest u mnie moja mama ktora Bogchę do szkoly odprowadza, przyprowadza, zawsze posiedzi z Witoniem jak ja mam jakies sprawy do zalatwienia lub gdy po prostu chcę wyskoczyć na pogaduszki... dla tego jest mi łatwiej. nie czuje takiego "nacisku", nie czuję się "więźniem" w domu.
Mi jest znacznie latwiej siedzieć w domu z dzieciakami bo
1. Bogucha jest juz na tyle duzy ze sam się soba zajmuje, sam sobie zrobi kolacje, sam przygotuje lozko, kapiel a i pogadac z nim mozna juz nie jak z dzieckiem
2. Codziennie jest u mnie moja mama ktora Bogchę do szkoly odprowadza, przyprowadza, zawsze posiedzi z Witoniem jak ja mam jakies sprawy do zalatwienia lub gdy po prostu chcę wyskoczyć na pogaduszki... dla tego jest mi łatwiej. nie czuje takiego "nacisku", nie czuję się "więźniem" w domu.