reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

KOLEŻANKI BIAŁOSTOCCZANKI

agak doskonale rozumiem Twoje dylematy. Ja szukalam pracy po 3 latach siedzenia z Bogucha i pamietam jaki to koszmar. W końcu znalazlam ale nie w swoim zawodzie.
Mi jest znacznie latwiej siedzieć w domu z dzieciakami bo
1. Bogucha jest juz na tyle duzy ze sam się soba zajmuje, sam sobie zrobi kolacje, sam przygotuje lozko, kapiel a i pogadac z nim mozna juz nie jak z dzieckiem
2. Codziennie jest u mnie moja mama ktora Bogchę do szkoly odprowadza, przyprowadza, zawsze posiedzi z Witoniem jak ja mam jakies sprawy do zalatwienia lub gdy po prostu chcę wyskoczyć na pogaduszki... dla tego jest mi łatwiej. nie czuje takiego "nacisku", nie czuję się "więźniem" w domu.
 
reklama
Agak to nie miało tak zabrzmieć, zeby Cię zdołować. Jeżeli tak wyszło to przepraszam. Jeszcze niedawno też borykałam się z problemem kasy, zarabiałam 420 zł miesięcznie, co starczało mi jedynie na jedzenie i opłaty, nie było mowy o ucichach życia, czynsz wynajmowanego mieszkania opłacali mi rodzice. Mało tego, facet za którego miałam wyjść za mąż rzucił mnie na 10 dni przed moja obroną pracy magisterskiej, zawalił mi się cały świat. Pewnego dnia poznałam swego obecnego mężusia i wszystko dookoła zaczęło się układać. Po roku zaczęłam zarabiać 650 zł, poza tym zaczęłam udzilelać korepetycji. W czerwcu wzięliśmy ślub, miesiąc później okazało się, że jestem w ciąży, pod koniec sierpnia dowiedziałm się że będę miała łącznie 34 godz. więc zarobki automatycznie pójdą do góry. Zdecydowaliśmy się na kredyt i kupno mieszkanka. Teraz czekamy na naszego synusia i nic mi do szczęścia więcej nie trzeba :laugh:.
Wiem, ze wszystko jeszcz przede mną, ale na razie nie chcę myśleć o tym co będzie, chcę wierzyć, że będzie dobrze, czego Wam dziewczyny również życzę. Słodkie buziaczki :-*, mam nadzieję, że już niedługo będzie wiosna.
Agak a co chciałabyś robić, gdzie chciałabyś pracować, może coś będę słyszała to dam znać ;).
.png
 
a u nas po gosciach. Obezarlysmy sie z Kalinka i naszymi mężulami ciachami że hoho. Wszystkie pyyyyyycha. ;D
Dzidziołki zachowaly sie na poziomie. pogodne, grzeczniutkie, wesole. Jonatanek taki pucus rozkoszny!!!! Pszczółeczka rozesmiana. Pote,m kimnął się w wózku Witonia na prawie 2 godzinki a Witoń w tym samym czasie przykladowo sam w łozeczku zasnął. Potem dzidziolki zjadly i zrobiłysmy sesje zdjęciową ;D
Witucha chetnie by Jonatanka wycalował, tak sie do niego rwał. A Jaonatan z rezerwa na niego patrzył :laugh:
 
Zużaczku, oni rzeczywiście mają miny jak prezydenci w obliczu kamer- z godnościa, prosto w oczy patrzy ten mój, jakby mówił: ok, w porządku, róbcie zdjęcie... :D
Przezabawne. A ciasta rzeczywiście pycha. Kanapki zapomniałam zjeść z wrazenia...
 
Nigdy w życiu nie byłam tak chora.... w ciągu 12 godzin rozłożyło mnie na amen - dziś był lekarz.... mamy zakaz podchodzenia do majki :-( i moja Mama sie nia opiekuje ale też juz sie od zaraziłą i zostajemy w zasadzie z reka w nocniku . Bardzo sie martwie aby Niunia sie nei zaraziła ja mam antybiotyk.... i generalnie wsciekla odmiane grypy mamy :-(
 
ASIOŁKU własnie słyszałam, że w Bialymstoku taka jakas cholerna grypa panuje :-[. Bardzo sie boje, zeby Bogucha ze szkoły jej nie przywkokl :( :(
 
Zapomniałąm z tego wszystkiego powiedzieć, że chłopaki super na tym zdjeciu wygladaja :-) naprawde jak prezydenci :-)
 
reklama
Witam niedzielnie i migrenowo ::) Trzeci dzień już boli mnie głowa i to całą dobę ;D Prawie dziś nie spałam z tego bólu, rano to jakieś apogeum było, do tego mdłości. W życiu czegoś takiego nie miałam. Teraz trochę jakby przechodzi. Myślicie, że to ciążowa dolegliwość? Temperaturę mam normalną.
Do tego jakaś infekcja "dolnych partii" chyba się przyplątała. Na razie podmyłam sie rumiankiem i posmarowałam clotrimazolem, jutro idę do lekarza. A miało być już tak pięknie...
Mam nadzieję, że to wszystko drobnostki poza tym, że uciążliwe.
Ale chociaż słońce wyszło :) Asiołku, dużo zdrowia całej rodzince życzę. Zdrowiejcie szybko!
 
Do góry