- Dołączył(a)
- 4 Styczeń 2022
- Postów
- 1
Mam za sobą już 4 porody siłami natury i czeka mnie piąty. Pierwszy - odeszły wody w domu, zero akcji porodowej, idąc na porodówkę zabrałam ze sobą książki a w poczekalni dziwiłam się czemu te kobiety tak się tam wydzierają. Zupełnie nie wiedziałam co się będzie działo. Podano mi oksytocynę o 14:00 i o 16:00 coś zaczęło się dziać, ale tak delikatnie. O 18:00 była już jazda ze skurczami. po lekkim nacięciu o 23 urodziłam córkę 4,5 kg. Jak na pierwszy poród takiego klopsa to podobno całkiem nieźle, ale na koniec zupełnie nie wiedziałam już co się dzieje. Mąż cały czas był przy mnie - jak pielęgniarka zaproponowała mu przecinanie pępowiny to kątem oka widziałam, że prawie zemdlał. Ona też to widziała, bo nie namawiając go sama przecięła. Druga córka po dwóch latach też wywoływany poród oksytocyną, ale mega szybki. Córka 3,75 kg i dwie godziny porodu licząc od pierwszego skurczu. Trzeci poród po kolejnych dwóch latach w końcu zaczął się sam - skurcze w domu, ale mąż nie pozwolił mi długo czekać z wyjazdem do szpitala, bo po drugim porodzie bał się, że będzie musiał sam odbierać przed szpitalem. Skurcze w domu bardzo delikatne, w szpitalu zrobiłam się senna i akcja się wyciszyła, ale ginekolog na początku chciała mnie położyć na patologii ciąży do rana, a po sekundzie jak mi się przyglądnęła mówi - albo choć idziemy rodzić i faktycznie miała rację. Ledwo doszłam na porodówkę, a tam znów szybka akcja - około 2 godziny syn 3,85 kg. Czwartego porodu bardzo się bałam, ale jednocześnie był to pierwszy poród, gdzie miałam świadomość kolejnych etapów. To było takie świadome rodzenie. Poród był wywoływany oksytocyną, syn - 4,06 kg, urodzony po 3 latach. Czas porodu między 2 a 3 godziny. Teraz, po kolejnych trzech latach od poprzedniego będzie czekał mnie piąty poród. Boję się bólu jak zawsze, pielęgniarki nie są chętne do podania znieczulenia. Przy pierwszym porodzie podały i poczułam ulgę, przy drugim też podały, ale nie poczułam, bo 5 minut później córka była na świecie. Przy trzecim i czwartym porodzie bez znieczulenia. Boję się też masy urodzeniowej, dziwi mnie to, że dzieci rodzę takie duże, bo najwięcej przytyłam w pierwszej ciąży - 12 kg, w kolejnych max 8 kg. Starałam się pisać rzeczowo, bo wiem, że o porodach można godzinami Generalnie boli i moment kiedy skurcze się skończyły, a dziecko mam na rękach jest najwspanialszym momentem, który wynagradza cały ten trud.
Pozdrawiam Was ciepło
Pozdrawiam Was ciepło