reklama
sawi
szczęśliwa żona i mama
ja pierwszą córkę rodziłam na starynkiewicza i bardzo dobrze wspominam ten szpitalna Starynkiewicza, bo najbliżej ale przezyłam szok, jak w fabryce. Ja o tej pory mialam o czynienia tylko z Pruszkowem i dzisiaj stwierdziłam, ze mnie tak rozpieścili :-) luksus, kolorowo, milo kameralnie. A tu wszyscy biegaja, 3 pacjentki na raz w gabinecie - 1 na ktg, druga na fotelu (wszystko widac jak na dloni), trzecia przy biórku a obok pomieszczenie z otwartymi drzwiami i tam tak samo jedna przy biurku a druga na fotelu, usg opochwowe frontem o tych otwartych drzwi. Masakra. Fabryka. Poza tym szaro, buro i ponuro
no kipisz jest bo pełno studentów lata i zawsze tam od groma pacjentem (to znak że dobry szpital skoro pustkami nie świeci)
a ja za to pruszków źle wspominam,zanim zaszłam w ciąże zgłosiłam sie do nich z ostrym bólem,nie dość że zwijałam sie na korytarzu ze 2h to niemiły facet robił mi usg,śmiał się ze mnie że to tylko zapalenie jajnika..a ja wyłam z bólu bo tak bolało
nic mi nie przepisał na ten ból i wysłał do domu
a jak skoczyłam do gina na usg to odrazu mi dał leki an zapalenie i ulga odrazu
więc co do szpitali to każda ma swoje doświadczenia,jak różni są ludzie tak różne opinie
kilolek
podwójna listopadowa mama
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2007
- Postów
- 11 197
a bo też zalezy na kogo się trafi. Wiadomo ludie są różni, wszędzie. Nigdzie persolenu nie dobierają pod względem uprzejmosci. W pruszkowie ordynator jest koszmarny, kretyn i burak stulecia. No i iba pryjec faktycnzie nie zacheca ale oddział taki ładny, odmalowany i kameralny.
Ale jak dobre starynkiewica wspominasz (i anawawka tez) to bedzie moj awaryjny w takim razie
Ale jak dobre starynkiewica wspominasz (i anawawka tez) to bedzie moj awaryjny w takim razie
C
Cleo1981
Gość
patrzę na Twój suwak i już 26 tcale leci...obys już tylko jechała na poród w terminie:-)nie wcześniej
sawi
szczęśliwa żona i mama
kochana to zalezy czego oczekujesz w dniu porodu,co ejst dla ciebie ważne,bo ja teraz drugie dziecko rodziłam na Inflanckiej i tam to dopiero jest luxus (sama porodówka była wtedy odremontowana,sale ogromne,z wanną,prysznicem (że po porodzie swobodnie mąż dzieckiem się zjamuje a ty kąpiel bierzesz,bo w sali przebywasz 3h po porodzie,krzesełko do rodzenia jest,piłki,drabinki ,klima,muze sobie mozesz zażyczyć i to wszystko w jednej sali)a bo też zalezy na kogo się trafi. Wiadomo ludie są różni, wszędzie. Nigdzie persolenu nie dobierają pod względem uprzejmosci. W pruszkowie ordynator jest koszmarny, kretyn i burak stulecia. No i iba pryjec faktycnzie nie zacheca ale oddział taki ładny, odmalowany i kameralny.
Ale jak dobre starynkiewica wspominasz (i anawawka tez) to bedzie moj awaryjny w takim razie
a położna mi sie strafiła extra,młoda dziewczyna
latała przy mnie (a nie była opłacona,juz po wszystkim mąż pojechał do sklepu po prezencik dla niej)
ale jak mam porównywać pod innym kątem to starynkiewicza szybciej działają,jak za długo poród trwa to przebijają wody,nacinaja i szybciej idzie,a na inflanckiej to umeczyłam się,bo bez znieczulenia (a jest tam za free) i bez nacinania (bo ta położna sie uparła że dam rade bez nacinania) no i czekali az wody same odejdą i to mnie wykończyło,bo parte były na maxa a wody nic nie poszły
każdego szpitala są plusy i minusy
ale jesli miałam ponownie wybierać to chyba Inflancka (lepiej się czułam po porodzie ) bo na starynkiewicza to siedzieć nie mogłam
i na starykiewicza na porodówce jest wesoło-kolorowo,
byłas w części przyjeć wiec tam pewnie nie odmalowali jeszcze
kilolek
podwójna listopadowa mama
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2007
- Postów
- 11 197
no to w pruszkowie tez porodowa pojedyncza z kanapą, skórzanymi fotelami, cd, prysznic, jak w domu, pryjemnie. A poporodowe, normalne 4 os ale z łazienką. Jakoś ten brak łazienki w innych szpitalach mnie przeraża. A jak za pierwszym razem wziełam podwyższony standard to miałam meble jak w domu - szafe, komode, drewniane łóżko, fotel. Myślę, ze tam po prosu nie mają takiego przemiału jak w warszawie dlatego spokojnie i bardziej domowo.
sawi
szczęśliwa żona i mama
no to w pruszkowie tez porodowa pojedyncza z kanapą, skórzanymi fotelami, cd, prysznic, jak w domu, pryjemnie. A poporodowe, normalne 4 os ale z łazienką. Jakoś ten brak łazienki w innych szpitalach mnie przeraża. A jak za pierwszym razem wziełam podwyższony standard to miałam meble jak w domu - szafe, komode, drewniane łóżko, fotel. Myślę, ze tam po prosu nie mają takiego przemiału jak w warszawie dlatego spokojnie i bardziej domowo.
wiem że na żelaznej jest łazienka w każdym pokoju
tez chciałam tam rodzić Helenke ale miejsc nie było
ja do pruszkowa się chyba nie przekonam przez tego gościa co mnie badał (a wiesz to mógł być ten ordynator)
ważna też jest dla mnie kwestia opieki dla dziecka
a jednak Kliniki mają najlepsze sprzęty i personel
kilolek
podwójna listopadowa mama
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2007
- Postów
- 11 197
szaleństwo nie?? leci bardzo szybo ale z drugiej strony ja to juz mam serdecznie dosckilolek rzeczywiście juz sie zaczyna 27 tydzień
martolinka jeszcze tylko 2 miesiące, Ty 3 ,a ja od dzisiaj rowne 4
aa i oczywiscie agrafka jeszcze przede mną
ale ten czas leci
reklama
madziek
listopadówka 2009 :)
na Starynkiewicza, bo najbliżej ale przezyłam szok, jak w fabryce. Ja o tej pory mialam o czynienia tylko z Pruszkowem i dzisiaj stwierdziłam, ze mnie tak rozpieścili :-) luksus, kolorowo, milo kameralnie. A tu wszyscy biegaja, 3 pacjentki na raz w gabinecie - 1 na ktg, druga na fotelu (wszystko widac jak na dloni), trzecia przy biórku a obok pomieszczenie z otwartymi drzwiami i tam tak samo jedna przy biurku a druga na fotelu, usg opochwowe frontem o tych otwartych drzwi. Masakra. Fabryka. Poza tym szaro, buro i ponuro
Masakra jakaś, nie dosć, że czułaś się jak w fabryce to jeszcze obsługa widzę super... kazdy swoje gada... Dobrze, ze wszystko ok, dbaj o siebie, nie nadwyrężaj się czasami...
Ale ja to mam tyły, Ty już prawie do porodu, a ja dopiero zorientowałam się, ze jesteś w ciąży, kurcze czasu na BB ie mam, bo po pracy Patryk chce się bawić, to obiad, to kapanie, usypianie, bo cyc mamusiny sam zasypiać nie che, potem sprzątanie, szykowanie czegoś do gara na drugi dzień i tak w kółko, a jak przy nim komputer włączę to mogę zapomnieć, że ja przed komputerem usiądę.
Podziel się: