reklama
To szybko c.d., bo dzieci śpią )
To tak: skurcze mialam juz tak mocne, ze nie wyrabialam z bólu, w wannie bylo w miare, potem KTG - masakra. A tu rozwarcia brak! Okazalo sie, ze szyjka zagieta do tylu, główka na nią naciska i przytrzymuje. A ja juz gryzłam się w rękę, zeby czuc jakis inny ból niz te skurcze, no masakra (hehe, teraz mam siniaki od tego gryzienia). I w koncu jak sie dowiedzialam ,ze rozwarcia nie ma, to krzycze: znieczulenie!!! I po 15 minutach była ulga I wtedy polozna zbadala mnie i odgięła tę szyjke - znieczulenie działało, wiec luzik. I jak odgięła szyjke, to po 15 minutach juz bylo 6 cm rozwarcia )
aha, bo ja przez te ostatnie problemy ze snem bylam strasznie niewyspana i zmeczona i jak dostalam zzo, to sobie jeszcze zasnelam na 15 minut - bo nie bylam w stanie wstac, krecilo mi sie w glowie i uszy zatykaly, wiec pozwolili mi sie zdrzemnąc. A jak sie obudzilam, to juz bylo ok, wstalam poskakalam na pilce, pochodziłam. w pewnym momencie cos znowu zaczelam czuc, nie bylam pewna co, poprosilam, zeby mnie polozna zbadała. Maz poszedl szybko na siku - a polozna krzyczy: oj, wołajcie męża, bo to juz parcie się zaczyna! ) No i 15 minut i JAs był u mnie na brzuchu. Parcie bylo ciężkie, ale chyba bardziej kontrolowalam sytuacje niz przy pierwszym porodzie. Jakies obtarcia miałam, na wszelki wypadek zalozyli mi 2 szwy, zeby sie lepiej goiło i "nie opadło co nie trzeba"
W sumie poród nie był długi, w szpitalu bylam o 5.30, o 9.45 Jas się urodził.
Jas wazył 3880g, 58 cm - czyli kawał chłopa.
rozszczepu nie ma, uff
To powiekszenie w nerkach - ma w lewej, ale niewielkie. Badania moczu i krwi wyszły ok, sika, wiec na razie mamy to tylko monitorowac i za miesiąc zrobic znowu badanie moczu i USG. Moze z tego wyrosnie.
A Tadek póki co chyba ok. Jas przywiózł mu ze szpitala auto, wiec z tego sie bardzo cieszył. Widze, ze nie lubi, jak Jas płacze, chyab siętego boi. NA początku w ogóle sie bratem nie interesował, patrzył na Jasia jak na jakis dziwny przedmiot. TEraz z zaciekawieniem patrzy, jak ja karmie albo przewijam, ale raczej ma stosunek obojętny. Poswiecamy mu duzo czasu, wiec na razie nie miał jak odczuc, ze to konkurencja się pojawiła
Niestety zareagował dziwnie na moją nieobecnosc - jakby sie na mnie obraził. Bo jak przyjechalismy ze szpitala, to na mnie nawet nie spojrzał, wazne było nowe auto no i tata. Nie chciał sie ze mna przywitac ani nic. TEraz jest juz lepiej, ale jeszcze ma taki dystans troszke (mze dlatego, ze boi sie Jasia, a ja duzo z małym na rekach siedze). CHoc moze to nie tylko przez moją nieobecnosc, bo ostatnio w ogóle ma faze pt "tata jest bogiem" i wszystko ma robic tata i to juz jakis czas trwa.
Chaotyczny ten moj post, no ale nie mam glowy do skladnego pisania.
Dominika, carolin - trzymam za Was kciuki!! Ja sie ciesze, ze poród juz zamną i te pierwsze dni, bo jednak pierwsze 3 doby po porodzie to jest okropienstwo.
To tak: skurcze mialam juz tak mocne, ze nie wyrabialam z bólu, w wannie bylo w miare, potem KTG - masakra. A tu rozwarcia brak! Okazalo sie, ze szyjka zagieta do tylu, główka na nią naciska i przytrzymuje. A ja juz gryzłam się w rękę, zeby czuc jakis inny ból niz te skurcze, no masakra (hehe, teraz mam siniaki od tego gryzienia). I w koncu jak sie dowiedzialam ,ze rozwarcia nie ma, to krzycze: znieczulenie!!! I po 15 minutach była ulga I wtedy polozna zbadala mnie i odgięła tę szyjke - znieczulenie działało, wiec luzik. I jak odgięła szyjke, to po 15 minutach juz bylo 6 cm rozwarcia )
aha, bo ja przez te ostatnie problemy ze snem bylam strasznie niewyspana i zmeczona i jak dostalam zzo, to sobie jeszcze zasnelam na 15 minut - bo nie bylam w stanie wstac, krecilo mi sie w glowie i uszy zatykaly, wiec pozwolili mi sie zdrzemnąc. A jak sie obudzilam, to juz bylo ok, wstalam poskakalam na pilce, pochodziłam. w pewnym momencie cos znowu zaczelam czuc, nie bylam pewna co, poprosilam, zeby mnie polozna zbadała. Maz poszedl szybko na siku - a polozna krzyczy: oj, wołajcie męża, bo to juz parcie się zaczyna! ) No i 15 minut i JAs był u mnie na brzuchu. Parcie bylo ciężkie, ale chyba bardziej kontrolowalam sytuacje niz przy pierwszym porodzie. Jakies obtarcia miałam, na wszelki wypadek zalozyli mi 2 szwy, zeby sie lepiej goiło i "nie opadło co nie trzeba"
W sumie poród nie był długi, w szpitalu bylam o 5.30, o 9.45 Jas się urodził.
Jas wazył 3880g, 58 cm - czyli kawał chłopa.
rozszczepu nie ma, uff
To powiekszenie w nerkach - ma w lewej, ale niewielkie. Badania moczu i krwi wyszły ok, sika, wiec na razie mamy to tylko monitorowac i za miesiąc zrobic znowu badanie moczu i USG. Moze z tego wyrosnie.
A Tadek póki co chyba ok. Jas przywiózł mu ze szpitala auto, wiec z tego sie bardzo cieszył. Widze, ze nie lubi, jak Jas płacze, chyab siętego boi. NA początku w ogóle sie bratem nie interesował, patrzył na Jasia jak na jakis dziwny przedmiot. TEraz z zaciekawieniem patrzy, jak ja karmie albo przewijam, ale raczej ma stosunek obojętny. Poswiecamy mu duzo czasu, wiec na razie nie miał jak odczuc, ze to konkurencja się pojawiła
Niestety zareagował dziwnie na moją nieobecnosc - jakby sie na mnie obraził. Bo jak przyjechalismy ze szpitala, to na mnie nawet nie spojrzał, wazne było nowe auto no i tata. Nie chciał sie ze mna przywitac ani nic. TEraz jest juz lepiej, ale jeszcze ma taki dystans troszke (mze dlatego, ze boi sie Jasia, a ja duzo z małym na rekach siedze). CHoc moze to nie tylko przez moją nieobecnosc, bo ostatnio w ogóle ma faze pt "tata jest bogiem" i wszystko ma robic tata i to juz jakis czas trwa.
Chaotyczny ten moj post, no ale nie mam glowy do skladnego pisania.
Dominika, carolin - trzymam za Was kciuki!! Ja sie ciesze, ze poród juz zamną i te pierwsze dni, bo jednak pierwsze 3 doby po porodzie to jest okropienstwo.
I
ivaz
Gość
Monik wielkie gratulacje!!!, dzielna dziewczynka!!!
A Jas kawał chłopa, i najwazniejsze ze zdrowy, niech się zdrowo chowa!!! Teraz czekamy na fotki małego przystojniaka.
A Jas kawał chłopa, i najwazniejsze ze zdrowy, niech się zdrowo chowa!!! Teraz czekamy na fotki małego przystojniaka.
Miroslava1979
Szalona Żoneczka ;-)
No to i ja przyłączam się do gratulacji!!!!:-) Fajnie, że macie to za soba, Jasiu niech się dobrze rozwija, a Tadek niedługo pokocha braciszkiem całym swoim serduszkiem!!!!:-)
maniulka
Pozytywnie zakręcona:)
Ja tak na szybko grzecznosciowo z kompa kolezanki
Moonik wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!
Moonik wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!
S
Sara27
Gość
Moonik,rewelacja-nie dosc ze rodzisz szybko to i jakie dorodne dzieciaki
Justyna337
Fanka BB :)
Bardzo się cieszę moonik:-):-):-) szybciutko jesteście w domku, teraz tylko dawaj znać jak wam idzie, jak się chowają chłopaki bo teraz będziesz naszym marcowym guru
To szybko c.d., bo dzieci śpią )
To tak: skurcze mialam juz tak mocne, ze nie wyrabialam z bólu, w wannie bylo w miare, potem KTG - masakra. A tu rozwarcia brak! Okazalo sie, ze szyjka zagieta do tylu, główka na nią naciska i przytrzymuje. A ja juz gryzłam się w rękę, zeby czuc jakis inny ból niz te skurcze, no masakra (hehe, teraz mam siniaki od tego gryzienia). I w koncu jak sie dowiedzialam ,ze rozwarcia nie ma, to krzycze: znieczulenie!!! I po 15 minutach była ulga I wtedy polozna zbadala mnie i odgięła tę szyjke - znieczulenie działało, wiec luzik. I jak odgięła szyjke, to po 15 minutach juz bylo 6 cm rozwarcia )
aha, bo ja przez te ostatnie problemy ze snem bylam strasznie niewyspana i zmeczona i jak dostalam zzo, to sobie jeszcze zasnelam na 15 minut - bo nie bylam w stanie wstac, krecilo mi sie w glowie i uszy zatykaly, wiec pozwolili mi sie zdrzemnąc. A jak sie obudzilam, to juz bylo ok, wstalam poskakalam na pilce, pochodziłam. w pewnym momencie cos znowu zaczelam czuc, nie bylam pewna co, poprosilam, zeby mnie polozna zbadała. Maz poszedl szybko na siku - a polozna krzyczy: oj, wołajcie męża, bo to juz parcie się zaczyna! ) No i 15 minut i JAs był u mnie na brzuchu. Parcie bylo ciężkie, ale chyba bardziej kontrolowalam sytuacje niz przy pierwszym porodzie. Jakies obtarcia miałam, na wszelki wypadek zalozyli mi 2 szwy, zeby sie lepiej goiło i "nie opadło co nie trzeba"
W sumie poród nie był długi, w szpitalu bylam o 5.30, o 9.45 Jas się urodził.
Jas wazył 3880g, 58 cm - czyli kawał chłopa.
rozszczepu nie ma, uff
To powiekszenie w nerkach - ma w lewej, ale niewielkie. Badania moczu i krwi wyszły ok, sika, wiec na razie mamy to tylko monitorowac i za miesiąc zrobic znowu badanie moczu i USG. Moze z tego wyrosnie.
A Tadek póki co chyba ok. Jas przywiózł mu ze szpitala auto, wiec z tego sie bardzo cieszył. Widze, ze nie lubi, jak Jas płacze, chyab siętego boi. NA początku w ogóle sie bratem nie interesował, patrzył na Jasia jak na jakis dziwny przedmiot. TEraz z zaciekawieniem patrzy, jak ja karmie albo przewijam, ale raczej ma stosunek obojętny. Poswiecamy mu duzo czasu, wiec na razie nie miał jak odczuc, ze to konkurencja się pojawiła
Niestety zareagował dziwnie na moją nieobecnosc - jakby sie na mnie obraził. Bo jak przyjechalismy ze szpitala, to na mnie nawet nie spojrzał, wazne było nowe auto no i tata. Nie chciał sie ze mna przywitac ani nic. TEraz jest juz lepiej, ale jeszcze ma taki dystans troszke (mze dlatego, ze boi sie Jasia, a ja duzo z małym na rekach siedze). CHoc moze to nie tylko przez moją nieobecnosc, bo ostatnio w ogóle ma faze pt "tata jest bogiem" i wszystko ma robic tata i to juz jakis czas trwa.
Chaotyczny ten moj post, no ale nie mam glowy do skladnego pisania.
Dominika, carolin - trzymam za Was kciuki!! Ja sie ciesze, ze poród juz zamną i te pierwsze dni, bo jednak pierwsze 3 doby po porodzie to jest okropienstwo.
Moonik, jeszcze raz gratulacje, fajnie, że masz już to za sobą
Mąż będzie teraz z Tobą w domu, aby Ci pomóc, czy tylko opiekunka?
Nie martw się Tadziem, że tak się "obraził" dzieci w tym wieku jeszcze nie rozumieją wszystkiego i dla niego to też duża zmiana.
reklama
Słuchajcie, cud, oba chłopaki śpią.
A mąz ma półpasiec!! Pojechal do lekarza, bo jakas wysypke dostal no i wlasnie zadzwonil, ze to polpasiec. No to swietnie.
Ja mam do pomocy babcie no i niania przychodzi na 3 h, ale dzis np. jestem sama - babcia u siostry, opiekunka juz poszla, a maż jezdzi po lekarzach i urzedach. No a jak wroci to i tak sie bedzie musial izolowac:-(
Jas lepiej je, chyba ma troche problemow z brzuszkiem, bo przy jedzeniu sie prezy niekiedy i placze. Musze jeszcze poobserwowac, bo dzis sie uspokoil na przewijaku, kiedy zrobil siku - moze to z sikaniem jest problem? Ale sika ladnie, sporo... Moze go boli siusianie? Nie wiem, bede obserwowac.
Tadek sie oswaja z bratem, dzis mu sie spodobalo robienie "czesc" z Jasiem i co jakis czas podchodzi do malego, lapie go za rączke i mówi "cie" czyli czesc;-)
A mąz ma półpasiec!! Pojechal do lekarza, bo jakas wysypke dostal no i wlasnie zadzwonil, ze to polpasiec. No to swietnie.
Ja mam do pomocy babcie no i niania przychodzi na 3 h, ale dzis np. jestem sama - babcia u siostry, opiekunka juz poszla, a maż jezdzi po lekarzach i urzedach. No a jak wroci to i tak sie bedzie musial izolowac:-(
Jas lepiej je, chyba ma troche problemow z brzuszkiem, bo przy jedzeniu sie prezy niekiedy i placze. Musze jeszcze poobserwowac, bo dzis sie uspokoil na przewijaku, kiedy zrobil siku - moze to z sikaniem jest problem? Ale sika ladnie, sporo... Moze go boli siusianie? Nie wiem, bede obserwowac.
Tadek sie oswaja z bratem, dzis mu sie spodobalo robienie "czesc" z Jasiem i co jakis czas podchodzi do malego, lapie go za rączke i mówi "cie" czyli czesc;-)
Podobne tematy
Podziel się: