Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję za wsparcie. Przede wszystkim zacznę od tego, że się wypakowałam w poniedziałek
wczoraj wróciliśmy do domu.
Zakończyło się na porodzie SN, mały ważył 4300 i miał 60 cm wzrostu
Gdyby maluch urodził się po 40 tyg to byłby większy niż córka.
wyskoczyło mi straszne uczulenie bądź jakaś wysypka na całym ciele łącznie z brzuchem, wiec niestety skoro nie było zagrożenia życia to nikt nie podjąłby decyzji o CC, ze względu na problemy z gojeniem itp.
generalnie dobrze się skończyło, bo poród naprawdę poszedł mi łatwo, mój mąż nie zdążył nawet przyjechać do szpitala, jak mały był już na świecie
i się zdziwił jak wszedł na porodówkę
chociaż i tak miał nie asystować przy porodzie.
Mnie też ten poród zaskoczył, bo brzuch mnie pobolewał, ale tak w miarę do wytrzymania, jak mnie zbadali to było 8 cm rozwarcia i za późno na ZZO a 15 min później na świecie był synek, normalnie wszyscy w szoku
łącznie ze mną
hihi
ZOstałam nacięta, ale sie zgodziłam, bo bałam się, ze tak pęknę.
dalej mam tą wysypkę i niestety bardzo spuchniętą prawą nogę i lewą rękę
wysypka strasznie swędzi
podobno w ciązy tak sie czasem zdarza, któraś z Was o tym słyszała?
Przepraszam, że tak dopytuję. Carolin czy bardzo popękałaś przy tym porodzie? jk ten prózonociąg zniosłaś Ty i malutka? Ale ogólnie to WIELKI SZACUN!!!
Gosia - mówisz na starość. a co to znaczy. na starość możemy mieć jakieś dolegliwości związane z porodami??
Niestety wtedy popękałam, trochę próżnociąg bolał, ale trawało to sekundę. Malutka na szczęście zdrowa