reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kochani Tatusiowie

U nas bez roznicy czy duza wanna czy wanienka. Martyna jest pod tym wzgledem bezproblemowa :tak:

a jesli chodzi o tatusiow, to ostatnio dostalam kwiaty. bez okazji. ciekawe jaki numer wykrecil :-D
 
reklama
No a mój mąż wczoraj rano tak sie porządził,że dał Filipowi sok, otwarty 1,5 tyg.temu:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: wygrzebał go chyba z dna lodówki, a ten co stał na wierzchu, na stole ominął wzrokiem:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: to też w ciągu godziny Fili zrobił trzy kupki, strasznie rzadkie...
 
No a mój mąż wczoraj rano tak sie porządził,że dał Filipowi sok, otwarty 1,5 tyg.temu:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: wygrzebał go chyba z dna lodówki, a ten co stał na wierzchu, na stole ominął wzrokiem:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: to też w ciągu godziny Fili zrobił trzy kupki, strasznie rzadkie...

ale chciał dobrze ;-)
 
A ja jestem w szoku :szok: mój Robert w piątek robił koktajl :wściekła/y: nie wspomnę jaki był bałagan nawet ściany popryskane bo mikser się nie wyłączył a ten dekielek podniósł :wściekła/y::crazy:.... więc ja zajęłam się małą, kąpiel, mleko, usypianie i zasnęła po 22.00 wchodzę do kuchni i sie przeraziłam :szok: więc go wyzwałam że ja nic nie ruszę i nie posprzątam :no::wściekła/y:

Nic nie zrobiłam do soboty zostawiłam jak leżało nawet wszystko po kolacji ;-) i szok :szok: mój R wziął się za sprzątanie kuchni :-D wszystko wysprzątał , nawet POZMYWAŁ :szok: chyba pierwszy raz :-D i potem wziął małą zrobił jej mleko, nakarmił ją :szok: i poszedł się z nią bawić :szok: i później znów zrobił koktajl ;-)tym razem nie było takiego burdelu bo chyba wiedział że by go na nowo czekało sprzątanie ;-):-D
 
... nawet ściany popryskane bo mikser się nie wyłączył a ten dekielek podniósł :wściekła/y::crazy:.... i później znów zrobił koktajl ;-)tym razem nie było takiego burdelu bo chyba wiedział że by go na nowo czekało sprzątanie ;-):-D


:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-Dale ci faceci sa udani :-D

Mysia
, dobre checi tez sie licza. dobrze ze malemu nic nie jest po takim winku hehe :tak:
 
Gosia bardzo dydaktycznie podeszlas do Roberta.po pierwsze zobaczyl,ze nacyznia nie gryza,po drugie wyniosl nauke na przyszlosc,ze trzeba po sobie sprzatac:tak::-D.Super !!! Ja ze swoim tez tak postepuje:-p ,ale dzieki teu chyba jestesmy udanym malzenstwem.Jakbym byla cicha,to wiem,ze wlazlby mi na glowe,bo ma dosc silny charakter.A tak jest niezle:-)
 
U nas, pomimo dość długiego stażu (14 lat) też odbywały się wojny naczyniowe. Ustalone było, że jeżeli jedno z nas gotuje, to drugie zmywa. Mój mąż nie gotuje, wiec wszystko wydawało się jasne... Ale tylko wydawało. Wreszcie "dorobiliśmy się" zmywarki i zaczęły się problemy kto ma wyjąć i włożyć naczynia ze zmywarki. A tutaj już nam przyszła z pomocą starsza córka. Zawsze można takie obowiązki zlecić dziecku. :tak::-D
 
U nas, pomimo dość długiego stażu (14 lat) też odbywały się wojny naczyniowe. Ustalone było, że jeżeli jedno z nas gotuje, to drugie zmywa. Mój mąż nie gotuje, wiec wszystko wydawało się jasne... Ale tylko wydawało. Wreszcie "dorobiliśmy się" zmywarki i zaczęły się problemy kto ma wyjąć i włożyć naczynia ze zmywarki. A tutaj już nam przyszła z pomocą starsza córka. Zawsze można takie obowiązki zlecić dziecku. :tak::-D
Ewamat, u nas było bardzo podobnie :-D Tyle, że mój mąż też dość często gotuje. Po zakupie zmywarki też powstał problem kto ma wyciągać i wkładać naczynia. Na szczęście u nas jest jeszcze więcej osób do rozdzielania obowiązków, bo mam trójkę prawie dorosłych dzieci, więc jak się rozłoży obowiązki na 5 osób to jakoś łatwiej wszystko pogodzić.
 
reklama
Godzinę temu skończyło się zmywanie i nie chce mi się iść powyciągać naczyń :-p
Czyli u nas ten sam problem...

a u mnie pralka i nie chce mi się rozwiesić :-D a co do zmywarki to nie mam takiego luksusu ;-)

Ewamat u mnie Robert często gotuję jak ma wolne bo jest kucharzem i zawsze coś wymyśli ale zmywać po nim to by nikt nie chciał :no::wściekła/y: kuchnia wtedy wygląda jakby tornado przeszło często jak coś robi to za nim chodzę i odrazu to co mogę zmywam bo tak to bym przez 5 godzin z kuchni nie wyszła :-D:angry:
 
Do góry