reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kocham syna, ale...

M

Maialis

Gość
Cześć forumowiczki.
W styczniu zostałam mamą i... Sama nie wiem co napisać. Kocham mojego syna, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.

Ale każdego dnia czuję, że umieram. Że żałuję decyzji o dziecku, tego jak wygląda teraz nasze życie z mężem (jest równoprawnym rodzicem od samego początku i nie mogę mu nic zarzucić). Miałam te myśli od razu, ale wszyscy mówili że to wina hormonów, a teraz... Wszyscy mówią jak świetnie sobie radzimy, jak dobrą podobno jestem mamą i jakim nasze dziecko jest szczęściem. I jest, tylko chyba nie dla mnie...

Trafił się nam egzemplarz raczej wymagający, bardzo szybko się rozwija (na 7 miesięcy raczkuje, wstaje, za chwilę zacznie chodzić) i taki, który wymaga non stop pełnej uwagi, bo inaczej jego płacz słychać chyba w sąsiednim mieście. Tak, wiedziałam, że będzie ciężko, byłam na to gotowa - ale nie na to, że będę się czuła jak cień Z posiadającej mnóstwo pasji, inteligentnej babki mam wrażenie że zrobiła się jakaś parodia, nie poznaję i chyba nie chce znać tej dziewczyny w lustrze.
Mój mąż marzy o jeszcze jednym dziecku, ja - o podwiązaniu jajowodów.

Nie wiem w sumie czego oczekuje, chyba po prostu musiałam to w końcu uzewnętrznić.
 
reklama
Nie wiem co napisać, bo tak jak napisałaś nie wiesz czego oczekujesz, ale warto udać się do psychologa na terapię i przerobić ten temat. To pierwszy krok jaki powinnaś według mnie zrobić.

Forum w żaden sposób nie pomoże ci uporać się z tym co czujesz, a problem ewidentnie jest który wymaga pomocy.
Tu zapewne dostaniesz słowa otuchy, że macierzyństwo nie jest kolorowe, że za mało się mówi o tych gorszych momentach, że to kiedyś minie, że musisz zacząć wychodzić też z domu by odpocząć od tego, że może warto rozważyć żłobek i realizować się zawodowo lub w pasji by mieć odskocznię itp ale to nie o to tu chodzi…
 
Zdecydowalałaś sama się na dziecko.
Macierzyństwo to nie tylko plusy, są też minusy. Właśnie tymi minusami jest mega zmęczenie, mniej czasu dla siebie bo musisz się poświęcić dziecku, które kochasz.
Uwierz mi, że każde dziecko jest wymagające. Mój syn ma rok i miesiąc. Do dzisiaj wybudza się w nocy bo Mama musi być obok. Od rana słyszę tylko mniam mniam mniam. Wkurza się na mnie jak Mu czegoś zabraniam. Przetestował całą moją cierpliwość. Tak męczące to jest. Z tym, że to jest bezwarunkowe oddanie się drugiemu człowiekowi, bezwarunkowa miłość.
Przyzwyczaiłam się do tego trybu życia. Walczyłam o 2 dziecko 7 lat i za nic na świecie nie zamieniłabym tego na nic innego.

Ty musisz udać się do psychologa no wydaje mi się, że wkarada się u Ciebie depresja.
 
Hej, jeżeli Cię to pocieszy, to ja mam syna z lutego '23 i zaczęło się robic lepiej jakoś z 2, może 3 miesiące temu 🙈

Miałam podobne myśli jak Ty. Oj, bardzo żałowałam macierzyństwa. 6-12 miesięcy to był tak koszmarny czas, że naprawdę cud, że się nie pozabijaliśmy. Ja mialam poczucie totalnego bezsensu, syn wymagający, zjeść się nie dało, sam się nie pobawił, cały czas wymagał uwagi.

Teraz ma 18 miesięcy i już da się przy nim zrobić praktycznie wszystko. Wiadomo, że te pasje, które ja mialam, jeszcze trochę leżą odwłokiem, ale już mam więcej czasu dla siebie. Wszystko wróci powoli na swoje tory.
 
Cześć forumowiczki.
W styczniu zostałam mamą i... Sama nie wiem co napisać. Kocham mojego syna, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.

Ale każdego dnia czuję, że umieram. Że żałuję decyzji o dziecku, tego jak wygląda teraz nasze życie z mężem (jest równoprawnym rodzicem od samego początku i nie mogę mu nic zarzucić). Miałam te myśli od razu, ale wszyscy mówili że to wina hormonów, a teraz... Wszyscy mówią jak świetnie sobie radzimy, jak dobrą podobno jestem mamą i jakim nasze dziecko jest szczęściem. I jest, tylko chyba nie dla mnie...

Trafił się nam egzemplarz raczej wymagający, bardzo szybko się rozwija (na 7 miesięcy raczkuje, wstaje, za chwilę zacznie chodzić) i taki, który wymaga non stop pełnej uwagi, bo inaczej jego płacz słychać chyba w sąsiednim mieście. Tak, wiedziałam, że będzie ciężko, byłam na to gotowa - ale nie na to, że będę się czuła jak cień Z posiadającej mnóstwo pasji, inteligentnej babki mam wrażenie że zrobiła się jakaś parodia, nie poznaję i chyba nie chce znać tej dziewczyny w lustrze.
Mój mąż marzy o jeszcze jednym dziecku, ja - o podwiązaniu jajowodów.

Nie wiem w sumie czego oczekuje, chyba po prostu musiałam to w końcu uzewnętrznić.

Nie powiedziałabym, że jest wymagający. Mój akurat nie chodzi (podobny wiek, za tydzień skończy 8 miesięcy) i dokładnie też jest tak jak piszesz. Normalne dziecko.

Nikt Ci przecież nie zmusi do kolejnego.
 
Nie wiem co napisać, bo tak jak napisałaś nie wiesz czego oczekujesz, ale warto udać się do psychologa na terapię i przerobić ten temat. To pierwszy krok jaki powinnaś według mnie zrobić.

Forum w żaden sposób nie pomoże ci uporać się z tym co czujesz, a problem ewidentnie jest który wymaga pomocy.
Tu zapewne dostaniesz słowa otuchy, że macierzyństwo nie jest kolorowe, że za mało się mówi o tych gorszych momentach, że to kiedyś minie, że musisz zacząć wychodzić też z domu by odpocząć od tego, że może warto rozważyć żłobek i realizować się zawodowo lub w pasji by mieć odskocznię itp ale to nie o to tu chodzi…
Byłam w terapii, pomogło o tyle, że uświadomiłam sobie że kocham swoje dziecko, bo na początku byłam pewna że nie. Natomiast nie da się kogoś zmusić żeby odczuwał satysfakcję z życia, więc odbijam się dalej od ściany.

Do pracy wracam w pierwszym możliwym terminie, liczę, że może wtedy zdążę zatęsknić za dzieckiem, że jak wróci adrenalina z pracy to wróci też trochę dawna ja...
 
Zdecydowalałaś sama się na dziecko.
Macierzyństwo to nie tylko plusy, są też minusy. Właśnie tymi minusami jest mega zmęczenie, mniej czasu dla siebie bo musisz się poświęcić dziecku, które kochasz.
Uwierz mi, że każde dziecko jest wymagające. Mój syn ma rok i miesiąc. Do dzisiaj wybudza się w nocy bo Mama musi być obok. Od rana słyszę tylko mniam mniam mniam. Wkurza się na mnie jak Mu czegoś zabraniam. Przetestował całą moją cierpliwość. Tak męczące to jest. Z tym, że to jest bezwarunkowe oddanie się drugiemu człowiekowi, bezwarunkowa miłość.
Przyzwyczaiłam się do tego trybu życia. Walczyłam o 2 dziecko 7 lat i za nic na świecie nie zamieniłabym tego na nic innego.

Ty musisz udać się do psychologa no wydaje mi się, że wkarada się u Ciebie depresja.
Byłam w terapii, depresja została wykluczona. I może każde dziecko jest wymagające (chociaż wydaje mi się że niemożność wyjścia zrobić siku bez syreny bo odłożyłam dziecko pod swoimi nogami to jednak hardcore), mój błąd że uwierzyłam innym mamom z otoczenia, że to będzie piękny czas
 
Hej, jeżeli Cię to pocieszy, to ja mam syna z lutego '23 i zaczęło się robic lepiej jakoś z 2, może 3 miesiące temu 🙈

Miałam podobne myśli jak Ty. Oj, bardzo żałowałam macierzyństwa. 6-12 miesięcy to był tak koszmarny czas, że naprawdę cud, że się nie pozabijaliśmy. Ja mialam poczucie totalnego bezsensu, syn wymagający, zjeść się nie dało, sam się nie pobawił, cały czas wymagał uwagi.

Teraz ma 18 miesięcy i już da się przy nim zrobić praktycznie wszystko. Wiadomo, że te pasje, które ja mialam, jeszcze trochę leżą odwłokiem, ale już mam więcej czasu dla siebie. Wszystko wróci powoli na swoje tory.
Ja mam wrażenie że po 6tym miesiącu jest odrobinę lepiej, ale nadal... Mam nadzieję że to minie, że będzie to tylko etap i jak wrócę do pracy to będzie prościej.
 
Byłam w terapii, depresja została wykluczona. I może każde dziecko jest wymagające (chociaż wydaje mi się że niemożność wyjścia zrobić siku bez syreny bo odłożyłam dziecko pod swoimi nogami to jednak hardcore), mój błąd że uwierzyłam innym mamom z otoczenia, że to będzie piękny czas

To typowy lęk separacyjny zaczynający się plus minus od 6 miesiąca życia i trwajacy z przerwami do mniej więcej 2 roku życia. Więc no tak, to nie hardcore. Natomiast Twoje uczucia z tym związane są normalne bo wcześniej tego nie doświadczyłaś
 
reklama
Do góry