reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kocham syna, ale...

Prawda jest taka, że dla mnie wątek poszedł w takim kierunku bo autorka nie oczekiwała by jej napisać "to wróć do pracy".

Tylko potwierdzenia, że ma najgorsze i najokropniejsze dziecko na świecie i to wszystko wyłącznie jego wina 🤷‍♀️

Niestety, ale ja tak odbieram jej posty
Teraz i ja tak odbieram. Ale też myślałam, że szuka jakiegoś pocieszenia w tym, że straciła dawne życie itp.
 
reklama
Po co się zostaje matka jeżeli nie lubi się bycia matką?

W sensie przykładowo ja nie lubię zupy pieczarkowej to jej nie jadam. Po co się zmuszać i być potem niezadowoloną?
Ej, ale skąd możesz to wiedzieć przed pierwszym dzieckiem? Poza tym nawet z zupą jest tak, że może Cię odstraszać zapach, może Cię skręcać po pierwszych sprobowanych łyżkach a po czasie zostajesz fanem tej zupy. Nawet w materiałach o rozszerzeniu diety niemowlęcia spotkałam dane, ze dopiero po którejś (liczonej w dziesiatkach) próbie można powiedzieć, że coś nie smakuje. Mnóstwo jest takich prawd ludowych o zmianie gustu, np. w sprawie oliwek. Zresztą, @Maialis pisze o jakichś wyobrażeniach o macierzyństwie, że trzeba czuć zachwyt nad pierwszymi krokami. Trzeba? Czuć? Sama przyznaje, że dba o dziecko i chce dla niego jak najlepiej.
 
Dodam, że jako nastolatka pracowałam jako niania. Pod moją opieką od 3 miesiąca życia był chłopiec którego mama zdecydowala się na ciążę ponieważ uważała że goni ją wiek (ona i mąż okolice 40ski), a mąż bardzo chciał być ojcem (i faktycznie był bardzo zaangażowany). Ale nie pisała na forach tylko działała i po 3 miesiącach wróciła częściowo, a po 6 miesiącach już na pełny etat do pracy. Nikt jej z tego nie rozliczał. Dziecko miało super opiekę 😛 a ona była spełniona zawodowo. I w sumie mąż też był spełniony jako tata. Dziś chłopak ma już 15 lat, mamy kontakt do dziś. Oczywiście nie mieli więcej dzieci bo tego nie czuli i naprawdę spoko.
Nigdy nie miałam i nie mam nic do tego.

Ja po prostu uważam, że lepiej po prostu ogarnąć że ma się normalne dziecko w domu niż sobie wmawiać że to moje to jakiś ewenement na skalę światową i zatracać się w tym byciu mania najgorzej.

Oczywiście co kto lubi. Ale ja zauważyłam szczególnie przy drugim dziecku, że baaardzo dużo łatwiej zaczęło mi się żyć jak pogodziłam się z losem, po prostu. I już nie oczekiwałam, że szybko minie. Dałam sobie i dziecku na luz.

I pozdrawiam z drzemki kontaktowej podczas której bym spała gdybym wstawała co 1.5h ale znowu ja nie wyobrażam sobie wstawać, serio po co, w imię czego 🤷‍♀️
 
Przeczytałam cały wątek, według mnie autorka powinna zrobić wszystko żeby wrócić do pracy. Owszem ma wymagające dziecko jak i inne osoby tutaj, ale ewidentnej z jej wypowiedzi wynika, że brakuje jej pracy i poprzedniego życia, przed dzieckiem. Myślę, że czułaby się podobnie mając nawet bardzo grzeczne dziecko. Problem może jednak być bardziej złożony, bo „stare” życie niestety już nie wróci i powrót do pracy tez tego nie zmieni. Ja dzięki Bogu okazuje się, że mam bardzo grzeczne dziecko czytając wasze wypowiedzi, ale odliczam dni do powrotu do pracy jak mała skończy równo rok, chociaż na początku chciałam brać zaległy urlop. Życie pokaże ci będzie 😀
 
Dodam, że jako nastolatka pracowałam jako niania. Pod moją opieką od 3 miesiąca życia był chłopiec którego mama zdecydowala się na ciążę ponieważ uważała że goni ją wiek (ona i mąż okolice 40ski), a mąż bardzo chciał być ojcem (i faktycznie był bardzo zaangażowany). Ale nie pisała na forach tylko działała i po 3 miesiącach wróciła częściowo, a po 6 miesiącach już na pełny etat do pracy. Nikt jej z tego nie rozliczał. Dziecko miało super opiekę 😛 a ona była spełniona zawodowo. I w sumie mąż też był spełniony jako tata. Dziś chłopak ma już 15 lat, mamy kontakt do dziś. Oczywiście nie mieli więcej dzieci bo tego nie czuli i naprawdę spoko.
Nigdy nie miałam i nie mam nic do tego.

Ja po prostu uważam, że lepiej po prostu ogarnąć że ma się normalne dziecko w domu niż sobie wmawiać że to moje to jakiś ewenement na skalę światową i zatracać się w tym byciu mania najgorzej.

Oczywiście co kto lubi. Ale ja zauważyłam szczególnie przy drugim dziecku, że baaardzo dużo łatwiej zaczęło mi się żyć jak pogodziłam się z losem, po prostu. I już nie oczekiwałam, że szybko minie. Dałam sobie i dziecku na luz.

I pozdrawiam z drzemki kontaktowej podczas której bym spała gdybym wstawała co 1.5h ale znowu ja nie wyobrażam sobie wstawać, serio po co, w imię czego 🤷‍♀️
Dlatego np ja sugerowałam jej powrót do terapii, być może u innej osoby, bo moim zdaniem myślenie musi przestawić, inaczej będzie tkwić w tym co teraz i siebie oraz rodzinę unieszczęśliwiać.

Są osoby, którym przyjdzie coś takiego łatwiej.

Tak, właśnie. Ta stara prawda żeby spać razem z dzieckiem😉 ja przyznam, że nie zawsze spałam jak była drzemka, ale starałam się wtedy dosłownie nic nie robić jak byłam wykończona.
 
Generalnie jeżeli dziecko w ciągu doby śpi 1.5h to fakt, nie jest to normalne i zdecydowanie powinno się to skonsultować z lekarzem
Moje dziecko śpi więcej. Tyle że przy pobudkach co 2h ja nie zdążę zasnąć zazwyczaj zanim on się budzi na nowo, od zawsze tak mam. I tak, śpię potem w dzień w czasie jego drzemek albo kiedy on się bawi z tatą i uda się zasnąć;) on śpi tyle ile powinien, a pod opieką lekarzy jest od urodzenia.
 
Moje dziecko śpi więcej. Tyle że przy pobudkach co 2h ja nie zdążę zasnąć zazwyczaj zanim on się budzi na nowo, od zawsze tak mam. I tak, śpię potem w dzień w czasie jego drzemek albo kiedy on się bawi z tatą i uda się zasnąć;) on śpi tyle ile powinien, a pod opieką lekarzy jest od urodzenia.
To wszystko jest normalne... niestety. Ja tak mialam/miewam, inne dziewczyny też. Jest to trudne. Warto porozmawiać o tym z kimś, żebyś mogła się wygadać, może to ci jakoś pomoże przetrwać w tym kryzysie.

A tak jak napisałam wyżej, trudno jest też po powrocie do pracy, dziecko dalej może mieć problem ze spaniem, noc może być wyjęta z życia, a tu praca od rana czeka. Ale to wszystko kiedyś minie. Ok chyba 3 roku średnio, dziecko ma już w miarę unormowany sen. Nic tu więcej się nie poradzi.

Musisz sobie przestawić myślenie...
 
Moje dziecko śpi więcej. Tyle że przy pobudkach co 2h ja nie zdążę zasnąć zazwyczaj zanim on się budzi na nowo, od zawsze tak mam. I tak, śpię potem w dzień w czasie jego drzemek albo kiedy on się bawi z tatą i uda się zasnąć;) on śpi tyle ile powinien, a pod opieką lekarzy jest od urodzenia.
To, że nie możesz zasnąć pomimo, że jesteś zmęczona to świadczy o tym, że coś siedzi w głowie. Spróbuj się udać do innego terapeuty, może jakieś leki?
 
To, że nie możesz zasnąć pomimo, że jesteś zmęczona to świadczy o tym, że coś siedzi w głowie. Spróbuj się udać do innego terapeuty, może jakieś leki?
Akurat ja miałam dość podobnie i też miałam trudności żeby tak szybko zasnąć, bo po prostu wybudziłam się i nie mogłam dalej spać, a w końcu jak zasnęłam to kolejna pobudka za chwilę. Nie zawsze akurat coś takiego jest powodem do brania leków. Czasem zasypiałam, ale spanie w interwałach, gdzie dziecko przebudza się co 3h jak w zegarku np (zęby, skok, choroba, lęki nocne?) i najczęściej jęczy... - jakie to spanie?
 
reklama
Problem polega na tym, że po powrocie do pracy do ogarniecia będzie miała i pracę i dziecko.
Ja widzę u siebie, ile zajmuje mi przygotowanie dziecka na kolejny dzień z nianią. Tyle, ze pracuję w domu i wiekszośc rzeczy zrobię w trakcie pracy. Jakbym miala siedzieć w biurze, to doby by nam brakło.
 
Do góry