reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kocham syna, ale...

W pracy osiągnęłam tyle ile na moim stanowisku mogłam, na awans póki co nie liczę bo nade mną jest już ciasno ;) bardziej niż o samą pracę chodzi o dopływ adrenaliny, o to żeby mieć deadline, rozwiązywać 5 problemów na raz. Myślę że przez 8 lat takiej pracy mózg się uzależnił od adrenaliny... Przy dziecku nawet jakbym jej chciała dostarczyć inaczej to nie mam na to fizycznie czasu.
Ja tak pół żartem napiszę 🙈zrób sobie drugie dziecko 🤣 gwarantuję,że poczujesz adrenalinę 🙈😁🤣 2 under 2 . mam, polecam 😁🤣🙈 nawet awanse możliwe, bo przy jednym nie wiedziałam ,że potrafię rozwiązywać nie 5 a 10 problemów na raz 🤣 mój mózg też się uzależnił, jak dzieci siedzą za cicho to zaczynam się zastanawiać co mnie czeka po drugiej stronie drzwi 🤣
 
reklama
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi. Więcej do tego wątku nie planuje wracać, do forum raczej też nie, bo rozumiem zalecenia terapeuty żeby nie czytać - dziś mam najgorszy dzień odkąd młody się urodził (może też dlatego że jak w wypadku 90% nocy od jego urodzenia spałam 1.5h 😅). Szczególnie dziękuję tym mamom, którym było ciężko albo nadal jest - Was mocno przytulam i macie rację, musi być lepiej.

Psychologa rozważę, ale skoro miesiąc temu wykluczono mi depresję to wolałabym żeby każdy mi jej na siłę nie wpychał do głowy. Terapeuta wyjaśnił mi co się ze mną dzieje, chciałam usłyszeć chyba głównie że nie jestem sama. A tymczasem mój syn zaczął "chodzić" przy meblach więc nie ma chyba sensu zastanawiać się czy może być gorzej, bo teraz już na pewno będę musiała być dostępna cały czas żeby utrzymać go przy życiu
A może ten terapeuta nie był trafiony. Nie myślę nawet o (nie)postawieniu diagnozy depresji (to właściwie zadanie psychiatry), ale może potrzebujesz kogoś, kto pracuje z pacjentami w inny sposób, np. podpowiada małe praktyczne kroki, które możesz wcielić w życie i ocenić, czy czujesz się z nimi lepiej. Może terapia grupowa? Warsztaty dla mam z dziećmi pod okiem psychologa lub coacha?
 
Nic dopoki nie zaczyna robić takich właśnie ukrytych podjazdów z cyklu "co ty o życiu wiesz jak co dzieciak jeszcze nawet porządnie nie chorował", "adrenalina prawdziwa to jest przy dziecku a nie w robocie", "jak ci praca daje adrenalinę i przyjemność, to idź do psychologa". Więc sprostuje określenie madka w moim słowniku nie przypada dla matek siedzących z dziećmi ale dla matek siedzących z dziećmi i tworzących z tego całą ideologię klaskania wkoło robienia kupy przez dziecko i umniejszania absolutnie wszystkiemu innemu w życiu.
Ej a mi tam nie przeszkadza że kobieta siedzi z dzieckiem i klaska wokół robienia kupy dla mnie spoko jej sprawa:)) ale jak ostatnio byłam w bardzo turystycznym mieście i młoda matka ubrana za miliony monet krzyczała na dziecko (1,5 roczne) cytuje: Co Ty kuwa sie tak guzdrzesz??? To mnie zmroziło i zwróciłam jej uwagę.
 
Ej a mi tam nie przeszkadza że kobieta siedzi z dzieckiem i klaska wokół robienia kupy dla mnie spoko jej sprawa:)) ale jak ostatnio byłam w bardzo turystycznym mieście i młoda matka ubrana za miliony monet krzyczała na dziecko (1,5 roczne) cytuje: Co Ty kuwa sie tak guzdrzesz??? To mnie zmroziło i zwróciłam jej uwagę.
Ej może nie była to Krynica Morska?
Bo jak byliśmy tam na wczasach ostatnio to, jakoś tydzień temu to właśnie mniej więcej taki sam tekst poleciał 😱😱
 
To w sumie pas nadmorski.
Chyba mnie już tam nic nie zdziwi 🤐
A jak zwróciłaś uwagę to pyskowała? Bo i takie ananasy chodzą po ziemi
O dostałam po nosie dostałam ;) że się wtrącam ale gorzej😏ale pomyślałam kurde biedny ten chłopiec może kiedyś dzięki takim reakcjom sam sobie uwierzy jak będzie się czuł źle...lub jakiś dyskomfort w rodzicach spowoduje i coś może zakiełkuje...🤷
 
O dostałam po nosie dostałam ;) że się wtrącam ale gorzej😏ale pomyślałam kurde biedny ten chłopiec może kiedyś dzięki takim reakcjom sam sobie uwierzy jak będzie się czuł źle...lub jakiś dyskomfort w rodzicach spowoduje i coś może zakiełkuje...🤷
Współczuję 🙂
Szanuję odwagę, bo ja owszem uwagę również zwrócę ale mi się zaraz odpala jak ktoś mi odpowie, że mam się nie wtrącać itd..
Takim rodzicom nie wytłumaczysz, współczuć dziecku jedynie.. Ciekawe co ma w domu 😔
 
W
W porządku. Ja to szanuje niemniej nie spotkałam jeszcze nikogo kto by mi zdradził sekretne tajniki "organizacji". Wciąż czekam, może i ja się tego nauczę 😃

Poświęcasz swoje wszystkie potrzeby na rzecz dzieci i obowiązków z nim związanymi.
Oczywiście jest to ze szkodą dla Twojego zdrowia psychicznego i fizycznego - ale najczęściej robisz tak bo nie masz wyboru.

Przykład z dzieckiem płaczącym - do toalety chodzę rzadko, zwykle z 2 razy dziennie i zawsze zabieram ze sobą najmłodsze dziecko. Myję się też razem z nim. Obiad, sprzątanie, pranie, praca zawodowa - najczęściej z nim w nosidle. Zakupy zawsze z nim w wózku - nie przepada, ale udajemy że to spacer. Drzemki ma tylko kontaktowe więc część pracy ogarniam wtedy na telefonie. W między czasie z najmłodszym na rękach ogarniam rzeczy związane ze starszymi dziećmi. Jak idzie spać na noc to ogarniam to co nie zdążyłam w dzień plus często pracę. Śpię ok 4-6h na dobę. W weekendy nie ma pracy więc mogę nadrobić jakieś nieskończone rzeczy z tygodnia. I tak się to kręci. W pewnym momencie nie masz już nawet siły płakać ze zmęczenia :)

Pozdrawiam zorganizowana samodzielna mama 3 dzieci :)
 
reklama
Ja zaczynam dzień o 5 wiec za nim dzieci Wstają mam czas dla siebie, w tym czasie ogarniam się, robie to co muszę przygotowuje sniadania dla dzieci.
Jak wstaną jedzą, poranna toaleta i czas na zabawe.
Gotuje na parę dni do przodu więc mam dużo czasu zaoszczędzonego.
O stałych porach wychodzimy na spacer, jemy.
Jak młodszy ma drzemkę to robię pranie, odgrzewam obiad no i ze starszym gramy w coś.
Później się bawimy wspólnie.
Zmywa za mnie maszyna, więc w tym czasie robię coś co mogę zrobić np za 2 dni młodszy ze mna, zabieram mu pare zabawek a On siedzi i się bawi ładnie, ważne żeby obok była Mama przecież.

Jak mam coś w urzędzie załatwić to robię to on line zbytnio nie mam czego bo wszystko on line ogarniam z podpisem elektronicznym.

Wieczorem po kolacji, kąpiel,młody późno zasypia więc puszczam mu w tle śpiewające brzdące a ja mogę na spokojnie przeznaczyć dla siebie godzine w toalecie, Tata siedzi z synami w tym czasie

Generalnie robię wszystko w stałych porach, przyzwyczaiłam do tego dzieci, do stałej pory. Dużo czasu zaoszczędzonego daje też właśnie gotowanie do przodu.
Sprzątamy wszyscy razem w domu, generalne sprzątanie raz w tygodniu.
Potem wiadomo kurze zetrzeć i odkurzyć jedynie 🙃

Musiałabym Ci rozpisać na godziny jak to wygląda :)

Oooo na to wstawanie przed dzieckiem, to widziałam super rolkę ostatnio (tak w temacie IG). Wypisz wymaluj, każde z 3 moich dzieci:

 
Do góry