93kora
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Październik 2020
- Postów
- 3 417
Nie zasmucaj mnieDobra jak zapomniałaś jak wyglądały nasze początki to już siedzę cicho
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nie zasmucaj mnieDobra jak zapomniałaś jak wyglądały nasze początki to już siedzę cicho
Pozostaje mi pocieszyć, że to przejdzie (ale nie wnikajmy, w co przejdzie, skoro już się zdradziłam ze swoim zdaniem nt klopotliwosci starszych dzieci).Jeśli Córa akurat nie ciągnie mnie z całej siły w drugą stronę to idę skorzystać z toalety,ale zwykle zaczyna ryczeć jak tylko siadam na kiblu,próbuje się wspinać na mnie... lub próbuje wejść za mnie albo wpycha ręce między moje nogi albo za wszelką cenę chce mnie ściągnąć z toalety.
Ja zaczynam dzień o 5 wiec za nim dzieci Wstają mam czas dla siebie, w tym czasie ogarniam się, robie to co muszę przygotowuje sniadania dla dzieci.A podasz przykład zorganizowanego dnia? Tak z ciekawości
Wróciłam już po macierzyńskim do pracyA podasz przykład zorganizowanego dnia? Tak z ciekawości
Fajnie coś takiego przeczytać.Ja zaczynam dzień o 5 wiec za nim dzieci Wstają mam czas dla siebie, w tym czasie ogarniam się, robie to co muszę przygotowuje sniadania dla dzieci.
Jak wstaną jedzą, poranna toaleta i czas na zabawe.
Gotuje na parę dni do przodu więc mam dużo czasu zaoszczędzonego.
O stałych porach wychodzimy na spacer, jemy.
Jak młodszy ma drzemkę to robię pranie, odgrzewam obiad no i ze starszym gramy w coś.
Później się bawimy wspólnie.
Zmywa za mnie maszyna, więc w tym czasie robię coś co mogę zrobić np za 2 dni młodszy ze mna, zabieram mu pare zabawek a On siedzi i się bawi ładnie, ważne żeby obok była Mama przecież.
Jak mam coś w urzędzie załatwić to robię to on line zbytnio nie mam czego bo wszystko on line ogarniam z podpisem elektronicznym.
Wieczorem po kolacji, kąpiel,młody późno zasypia więc puszczam mu w tle śpiewające brzdące a ja mogę na spokojnie przeznaczyć dla siebie godzine w toalecie, Tata siedzi z synami w tym czasie
Generalnie robię wszystko w stałych porach, przyzwyczaiłam do tego dzieci, do stałej pory. Dużo czasu zaoszczędzonego daje też właśnie gotowanie do przodu.
Sprzątamy wszyscy razem w domu, generalne sprzątanie raz w tygodniu.
Potem wiadomo kurze zetrzeć i odkurzyć jedynie
Musiałabym Ci rozpisać na godziny jak to wygląda
Tak jest jak piszesz. Tak, i przechodzi to w co innegoPozostaje mi pocieszyć, że to przejdzie (ale nie wnikajmy, w co przejdzie, skoro już się zdradziłam ze swoim zdaniem nt klopotliwosci starszych dzieci).
A jako anegdotka: jak najmłodsze nasze dziecko miało około 1,5 roku, to wsadziłam je mężowi do łazienki, bo sama potrzebowałam zrobić coś pilnego wokół siebie. Z łazienki co chwilę słychać było "eeeej" a po kilku minutach wyszedł ojciec z niesmakiem na twarzy i stwierdził, że tak się nie da. I wtedy sobie uświadomiłam, że pierwszy raz miał dziecko w łazience podczas załatwiania swoich potrzeb. A rodzicami byliśmy od lat 12 już.
Słuchaj, to właściwie na czym ci zależało?Dziękuję wszystkim za wypowiedzi. Więcej do tego wątku nie planuje wracać, do forum raczej też nie, bo rozumiem zalecenia terapeuty żeby nie czytać - dziś mam najgorszy dzień odkąd młody się urodził (może też dlatego że jak w wypadku 90% nocy od jego urodzenia spałam 1.5h ). Szczególnie dziękuję tym mamom, którym było ciężko albo nadal jest - Was mocno przytulam i macie rację, musi być lepiej.
Psychologa rozważę, ale skoro miesiąc temu wykluczono mi depresję to wolałabym żeby każdy mi jej na siłę nie wpychał do głowy. Terapeuta wyjaśnił mi co się ze mną dzieje, chciałam usłyszeć chyba głównie że nie jestem sama. A tymczasem mój syn zaczął "chodzić" przy meblach więc nie ma chyba sensu zastanawiać się czy może być gorzej, bo teraz już na pewno będę musiała być dostępna cały czas żeby utrzymać go przy życiu
To utrzymanie przy życiu to miało być z przymrużeniem oka , nie wiem dlaczego emotka się nie dodała. Może złośliwość rzeczy martwychSłuchaj, to właściwie na czym ci zależało?
Nie jesteś zła matką, pamiętaj o tym, jesteś wystarczająca. I naprawdę wydaje się, że jednak nie uporalas się psychicznie z tym wszystkim, skoro uważasz, że jesteś zmuszona utrzymać dziecko przy życiu. Brzmi to jakoś okrutnie. Może dlatego, że masz zły dzień...
Jeśli nie chcesz tutaj wracać, to życzę ci, abyś znalazła sobie chociaż kogoś, z kim możesz pogadać o tym, psycholog, ale może właśnie inna kobieta, a może daleko nie szukać, mąż.
Mam nadzieję, że jak syn zacznie mówić, będzie samodzielny, bedzie rozumial, to macierzyństwo jednak bedzie sprawialo radość.
Świetnie, że to Ci się udaje.Ja zaczynam dzień o 5 wiec za nim dzieci Wstają mam czas dla siebie, w tym czasie ogarniam się, robie to co muszę przygotowuje sniadania dla dzieci.
Jak wstaną jedzą, poranna toaleta i czas na zabawe.
Gotuje na parę dni do przodu więc mam dużo czasu zaoszczędzonego.
O stałych porach wychodzimy na spacer, jemy.
Jak młodszy ma drzemkę to robię pranie, odgrzewam obiad no i ze starszym gramy w coś.
Później się bawimy wspólnie.
Zmywa za mnie maszyna, więc w tym czasie robię coś co mogę zrobić np za 2 dni młodszy ze mna, zabieram mu pare zabawek a On siedzi i się bawi ładnie, ważne żeby obok była Mama przecież.
Jak mam coś w urzędzie załatwić to robię to on line zbytnio nie mam czego bo wszystko on line ogarniam z podpisem elektronicznym.
Wieczorem po kolacji, kąpiel,młody późno zasypia więc puszczam mu w tle śpiewające brzdące a ja mogę na spokojnie przeznaczyć dla siebie godzine w toalecie, Tata siedzi z synami w tym czasie
Generalnie robię wszystko w stałych porach, przyzwyczaiłam do tego dzieci, do stałej pory. Dużo czasu zaoszczędzonego daje też właśnie gotowanie do przodu.
Sprzątamy wszyscy razem w domu, generalne sprzątanie raz w tygodniu.
Potem wiadomo kurze zetrzeć i odkurzyć jedynie
Musiałabym Ci rozpisać na godziny jak to wygląda