kobity ja nie wiem jak to jest...chata lsni, dziecko pachnące, szczesliwe, usmiechniete, obiad na kuchence czeka na "mężusia", a ja boje sie w lustrze przejżec tak strasznie wygladam,....prawdziwa kura domowa sie ze mnie robi...a feeeeeeee.......jak tylko wiosna zawita to sie skończy.......bedie tylko taras o ogródek......ach, juz sie nie moge doczekac
Czekam na kupelę ze szkolnej ławki....ma już sześcioletnia córcie i jest w 36 tyg ciąży ( będzie chłopak?)....fajno...właśnie ma wizyte u ginka i maja wpaśc na moja zapyziała wioche odwiedzic "kure domowa".....to dla mnie jak święt..żadko tu ktos zaglada, bo wszedzie daleko, a ja mam do wszystkich blisko, bez auta i z bambetlami małej peksem...ach.....
Odkrylam dzis nowy smakołyk dla małej...budyń na rzadko z butelki....smakowało jej..był czekoladowy....
Czekam na kupelę ze szkolnej ławki....ma już sześcioletnia córcie i jest w 36 tyg ciąży ( będzie chłopak?)....fajno...właśnie ma wizyte u ginka i maja wpaśc na moja zapyziała wioche odwiedzic "kure domowa".....to dla mnie jak święt..żadko tu ktos zaglada, bo wszedzie daleko, a ja mam do wszystkich blisko, bez auta i z bambetlami małej peksem...ach.....
Odkrylam dzis nowy smakołyk dla małej...budyń na rzadko z butelki....smakowało jej..był czekoladowy....