AbEjA
Mamy styczniowe 2007
- Dołączył(a)
- 30 Maj 2006
- Postów
- 4 195
Ja nie jestem zwolenniczką cesarki i mam nadzieje, że Zuzka jeszcze sie obróci. Ale uważam, ze pewne rzeczy to mity, niewiele majace wspolnego z faktami. Zarówno jak chodzi o cesarkę jak i zzo.
Wszystkie moje koleżanki, ktore z konieczności (bo nie z wyboru) rodziły przez cesarkę nie miały żadnych problemów z powrotem do formy po porodzie. Obywało się bez bóli w okolicach szycia. 2 tyg. temu moja przyjaciólka ze Ślaska rodzila właśnie w ten sposob. Cora urodziła się 58 cm i 4350 gram. To byl jej drugi poród i drugi tym sposobem. Wyszła ze szpitala na 3 dobę i nie miala zadnych problemów. Ani ze szwami, ani z laktacją.
Co do zzo... większość lekarzy będzie jeszcze uparcie twierdzić, że to wcale nie jest tak super jak by się wydawało. Z wielu rozmów i artykulów prasowych (miedzy innymi ze strony fundacji Rodzić po Ludzku) stwierdzam, że stanowisko to jest spowodowane przede wszystkim lenistwem. Nie ma medycznego uzasadnienia, że w przypadku gdy porod kwalifikuje się do zzo, to lepiej tego nie robić, bo to zdrowsze dla dziecka.
Nie uważam też, że należy piętnować kobiety decydujace się na zzo (czy nawet na cesarkę na życzenie) i psychologicznie wkrecać im poczucie winy, lub poczucie, ze są gorszymi matkami, bo nie wiedza co to znaczy rodzic naturalnie. Podobnie ma się sprawa z karmieniem butelką czy bankami krwi pępowinowej.
Nigdzie nie jest napisane, że wymogiem kobiecosci czy też wyznacznikiem macierzyństwa jest rodzenie w bólach. I nie trafia do mnie argument, ze gdyby było inaczej to miałybyśmy na brzuchach suwaczki.
Jeszcze raz powtarzam - nie jestem zwolenniczką cesarki. Mam nadzieję, ze mnie ominie. Ale każda kobieta ma prawo o sobie decydować.
A z newsów: wczoraj wieczorem, w szpitalu na Zaspie urodzila kobieta mojego znajomego. Termin miała jak ja - na 9 stycznia. Urodziła wiec w 32 tygodniu. Na szczeście wszystko z malutka jest OK. Oddycha w pełni samodzielnie i juz dziś przeniesiona została z OIOMu na oddział wcześniaczków. Ważyła po uordzieniu 1800 g i mierzy 48 cm :-) Urodziła się przez cesarskie ciecie, ponieważ szykowała się do wyjścia pupką i nie było szans na porod naturalny. Cała trójka, na czele z maleństwem czuje się dobrze i jest zadowolona z wyboru szpitala
Wszystkie moje koleżanki, ktore z konieczności (bo nie z wyboru) rodziły przez cesarkę nie miały żadnych problemów z powrotem do formy po porodzie. Obywało się bez bóli w okolicach szycia. 2 tyg. temu moja przyjaciólka ze Ślaska rodzila właśnie w ten sposob. Cora urodziła się 58 cm i 4350 gram. To byl jej drugi poród i drugi tym sposobem. Wyszła ze szpitala na 3 dobę i nie miala zadnych problemów. Ani ze szwami, ani z laktacją.
Co do zzo... większość lekarzy będzie jeszcze uparcie twierdzić, że to wcale nie jest tak super jak by się wydawało. Z wielu rozmów i artykulów prasowych (miedzy innymi ze strony fundacji Rodzić po Ludzku) stwierdzam, że stanowisko to jest spowodowane przede wszystkim lenistwem. Nie ma medycznego uzasadnienia, że w przypadku gdy porod kwalifikuje się do zzo, to lepiej tego nie robić, bo to zdrowsze dla dziecka.
Nie uważam też, że należy piętnować kobiety decydujace się na zzo (czy nawet na cesarkę na życzenie) i psychologicznie wkrecać im poczucie winy, lub poczucie, ze są gorszymi matkami, bo nie wiedza co to znaczy rodzic naturalnie. Podobnie ma się sprawa z karmieniem butelką czy bankami krwi pępowinowej.
Nigdzie nie jest napisane, że wymogiem kobiecosci czy też wyznacznikiem macierzyństwa jest rodzenie w bólach. I nie trafia do mnie argument, ze gdyby było inaczej to miałybyśmy na brzuchach suwaczki.
Jeszcze raz powtarzam - nie jestem zwolenniczką cesarki. Mam nadzieję, ze mnie ominie. Ale każda kobieta ma prawo o sobie decydować.
A z newsów: wczoraj wieczorem, w szpitalu na Zaspie urodzila kobieta mojego znajomego. Termin miała jak ja - na 9 stycznia. Urodziła wiec w 32 tygodniu. Na szczeście wszystko z malutka jest OK. Oddycha w pełni samodzielnie i juz dziś przeniesiona została z OIOMu na oddział wcześniaczków. Ważyła po uordzieniu 1800 g i mierzy 48 cm :-) Urodziła się przez cesarskie ciecie, ponieważ szykowała się do wyjścia pupką i nie było szans na porod naturalny. Cała trójka, na czele z maleństwem czuje się dobrze i jest zadowolona z wyboru szpitala