reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

cesarskie ciecie nie jest za bardzo bezoieczne ani dla mamy, ani dla dziecka!!! I nikt mi nie powie ze jest inaczej!!! Gdyby człowiek miał sie rodzić w ten sposób, to kobiety by sie rodziły z suwakiem na brzuchu :-D:-D:-D!

Jesli jest to konieczne bo dzidzia na przykład żle sie ułożyła to ok, ale lepiej robić wszystko aby do tego nie doszło


powracanie do formy po cesarce trwa znacznie dłużej i jest bardziej bolesne niz po normalnym porodzie, i pobyt w szpitalu jest dłuższy...... oj siesze sie strasznie że nikt mi brzucha nie cioł, to nic fajnego... znajoma miała dwie cesarki i jej powiedzieli że nie powinna miec juz trzeciego dzidziusia nigdy, bo pęknie jak zacznie jej brzuch rosnąc i że kazde nastepne ciecie grozi powikłaniami.......

Ja nie strasze, tylko nie kombinujcie dziewczyny, poród to nie tragedia tylko wielka radosc, a mi sie czasem wydaje jak czytam że wy uważacie to za kare i każdym sposobem chcecie sie przed tym bronić.....
poboli. przestanie a jak będziecie trzymały na rekach dzidziusia to zrozumiecie że dla takiego skarba warto było przejść wszystko........


trzymajcie sie....buziaki i dobrej nocki....:cool:
 
reklama
Ja tam nie wiem, co lepsze czy cesarka, czy porod naturalny...Specjaliści mówią, że lepiej dla dziecka, gdy urodzi się drogą naturalną, ale chyba nieważne jak, byle dzidziuś, jak się urodzi, był zdrowy. Ja miałam poród naturalny, ale miło nie wspominam np. nacinania krocza i zszywania go :-( Gdyby to było możliwe, chciałabym uniknąć tego przy następnym porodzie, bo naprawdę cierpiałam z tego powodu. Nie mogłam na tyłku usiąść, non stop leżałam, baaaa nawet nogi za bardzo unieść nie mogłam :-( Podczas chodzenia wlokłam prawą nogę za sobą :-( Brrrr...dobrze, że mam już to za sobą, ale poród ogólnie wspominam bardzo dobrze, więc nie będzie dla mnie straszne rodzenie drugiego babyunka :-) A tak z innej beczki - Paulinka dzisiaj spała UWAGA...do 9 rano :-) :-) :-) to ja się dzisiaj wcześniej od niej obudziłam ;-) pozdr.
 
martka_79 - moim zdaniem cesarskie cięcie jest w obecnych czasach bardzo bezpieczne, zwłaszcza dla dziecka (jak porównasz drogę, którą musi przebyć w obu przypadkach, to przy cesarce ma naprawdę wczasy z wędką ;-) ) I nie uogólniałabym, że zawsze po cesarce dochodzi się dłużej do formy i jest to bardziej bolesne niż po porodzie naturalnym, bo to indywidualna sprawa. Nie dam sobie też wmówić, że po cesarce każda kobieta czuje się fatalnie i że miała pecha, że spotkał ją taki poród. Patrząc na to jak się zmieniają na świecie proporcje porodów naturalnych do cesarek, to za 100 lat chyba to będzie standardowy sposób rodzenia dzieci.
 
martka_79 - moim zdaniem cesarskie cięcie jest w obecnych czasach bardzo bezpieczne, zwłaszcza dla dziecka (jak porównasz drogę, którą musi przebyć w obu przypadkach, to przy cesarce ma naprawdę wczasy z wędką ;-) ) I nie uogólniałabym, że zawsze po cesarce dochodzi się dłużej do formy i jest to bardziej bolesne niż po porodzie naturalnym, bo to indywidualna sprawa. Nie dam sobie też wmówić, że po cesarce każda kobieta czuje się fatalnie i że miała pecha, że spotkał ją taki poród. Patrząc na to jak się zmieniają na świecie proporcje porodów naturalnych do cesarek, to za 100 lat chyba to będzie standardowy sposób rodzenia dzieci.


Myślę podobnie jak Ikpi.Zresztą każdy ma inny próg bólowy i inaczej dochodzi do siebie.Ja przez 3 dni po cesarce zazdrościłam dziewczynom po naturalnych,bo ja chodziłam po ścianach dosłownie.Ale 4,a przede wszystkim 5 jak już wychodziłam- to czułam się prawie jakbym wogóle nie rodziła!I wtedy to one mi zazdrościły!Troche tylko bolało,jak przycisnęłam miejsce szycia.No niestety to zostało i bardzo się boję,zeby sie tam nie uderzyć itp. bo nadal boli to miejsce.Ale.... po cesarce miałam troszkę żalu,bo jakoś wcześniej wogóle nie dopuszczałam takiej myśli,że bedę mieć cesarkę.A z racji tego,że doszłam do 4 palców,wiec i tak się nacierpiałam,to byłam zła,że nie udało mi sie dojść do finału- choć fakt faktem w pewnym momencie krzyczałam na lekarzy,zeby mi wreszcie zrobili tę cesarkę :-p Ale to pewnie dlatego,ze czułam,że coś sie święci,szemrali coś za plecami,nie chcieli mi nic mówić,ale gdy zapadła ta decyzja poczułam ulgę.Choć na zawsze zostanie we mnie ta myśl,ze gdyby wszystko było ok,to przecież było już z górki i może za 0,5 godz. urodziłabym naturalnie.

Może niektórym wyda sie to dziwne,ale drugie dziecko bardzo bym chciała urodzić naturalnie,żeby zobaczyć jakie to uczucie.I tak ja przez 9 m-cy człowiek wszystkiego się uczy i przygotowuje,tak też akcja porodowa pewnie musi być tak bolesna- bo przecież jakaż jest nagorda za ten ból!!!Szkoda tylko,że nasze szpitale tak daleko mimo wszystko mają do "rodzenia po ludzku" jak to jest pewnie w Pucku :happy:
 
Ale tu nie o nasza wygode tak do końca ma chodzic!!! poczytajcie sobie co sie dzieje z płynami w płucach dziecka rodzącego sie naturalnie, a co u dziecka z cesarki!!!

Kazdy ma swoje zdanie na ten temat, i nikt nikogo nie przekona, nam łatwo gadac bo juz rodziłysmy i tylko straszymy te co jeszcze dzidziusie pod serduszkiem noszą....Nie ma co sie kłucić, żadna z nas zdania nie zmieni bo ja musiałabym przejśc cesarke a te z cesarki normalny poród, wtedy nasze zdania byłyby obiektywne ...prawda?... wazne aby babelki były zdrowe...:-)
Głupi temat....:wściekła/y:



Mnie dzisiaj znajoma przekonywała że robie krzywdę Michalinie nie dając jej słodyczy....??? po prostu brak mi juz argumentów na nią!!! pewnie jutro powie że mam jej dac chipsy a potem dojdzie do piwa i papierochów!!!

Może to ja jestem głupia jakaś.... może moje dziecko na prawde cierpi i ma zła mamę co jej słodyczy nie daje???:confused:żwariowac mozna z takimi radami, robie małej pyszne zupki na kurczaczku i dorzucam warzywka mrożone (kalafior, brokółki, szpinak czy groszek .... inne swierze) i tez przez to jestem złą matka bo mrożonki są beeeeee...... A ja ta tak nie uważam...!!!!!

 
Dawidkowa szpital w Pucku polecam bardzo, mam porównanie bo lezałam na septycznym w Gdyni ...niebo a ziemia......i ja na prawdę rodziłam po ludzku...:-):-):-)
 
"cesarskie ciecie nie jest za bardzo bezoieczne ani dla mamy, ani dla dziecka!!! I nikt mi nie powie ze jest inaczej!!! Gdyby człowiek miał sie rodzić w ten sposób, to kobiety by sie rodziły z suwakiem na brzuchu :-D:-D:-D!"

taaa.... a gdyby chciał, żeby ludzie jeździli samochodami to zamisat stóp mielibyśmy kółka......
a poza tym to nie rozumiem dlaczego przyjście dziecka na świat ma się wiązać z bólem? słysząc jęki, krzyczenie i wrzaski cierpiących/rodzących kobiet cieszę się, że miałam cesarkę.....
b
 
Bezpieczeństwo cięcia cesarskiego

Ogromny postęp, jaki uczyniono w zakresie anestezjologii oraz antybiotykoterapii, sprawił, że operacja brzuszna stała się znacznie bezpieczniejszym sposobem rodzenia niż kilkadziesiąt lat temu. Wycofano się z cięcia wzdłuż na korzyść cięcia poprzecznego, a używane materiały szewne są bardziej przyjazne i powodują, że blizna szybciej się goi. - Gdy starsi koledzy ginekolodzy przystępowali do tej operacji, kapano na maskę założoną na twarz pacjentki eterem – opowiada dr Wojciech Puzyna – Jeszcze na początku lat 90-tych, kiedy obejmowałem funkcję dyrektora szpitala Św. Zofii, wszystkie cięcia w tym szpitalu odbywały się w znieczuleniu ogólnym. Dziś, gdy upowszechniło się znieczulenie zewnątrzoponowe, narkoza jest w tym przypadku niezwykle rzadkim wydarzeniem.

Nie zapominajmy jednak, że cesarskie cięcie to operacja, i jak każda nie jest pozbawiona ryzyka. Chirurg przecina brzuch, dochodzi do jamy otrzewnej, przecina macicę. Ryzyko zakażenia, wynikające z tego faktu, jest mniejsze niż kiedyś, jednak jest ono i tak bardzo realne. Poza tym macica raz przecięta nie będzie już macicą tak samo dobrą, jak ta, która nigdy nie była operowana. Wykazano, że jeżeli się nosi kolejną ciążę po cięciu cesarskim, to zagrożenie ciąży jest większe, niż wtedy, gdy macica nigdy nie była uszkodzona. Jest więcej zgonów wewnątrzmacicznych niewyjaśnionego pochodzenia, częściej występują łożyska przodujące wrośnięte. Po każdym przecięciu kobieta pragnąca po raz drugi zostać mamą musi odczekać okres, w którym jej macica porządnie się zagoi. Musi dojść do wytworzenia bardzo silnej blizny, która będzie się w stanie rozciągać. Narząd ten w czasie ciąży rozciąga się kilkakrotnie i w miejscu blizny nie może się przecież zrobić dziura. Dlatego odległość między porodami powinna być nie mniejsza niż dwa lata. - Cięcie cesarskie to duża ingerencja w narządy wewnętrzne kobiety - Pacjentka widzi malutką, cienką bliznę i wyobraża sobie, że tak samo jest w środku – mówi prof. Ewa Helwich, neonatolog (pediatra, który specjalizuje się w leczeniu dzieci urodzonych za wcześnie, w pierwszym okresie ich życia) z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie – Pół biedy, gdy miała ona za sobą tylko jedno cięcie cesarskie. Ale kiedy posiada już na przykład troje dzieci i wszystkie rodziła cięciem cesarskim, a potem ma wskazania do jakiejkolwiek operacji brzusznej, typu zapalenie wyrostka robaczkowego - czy ona zdaje sobie sprawę, ile po trzech cięciach jest w takim brzuchu zrostów? Przecież tam jest kompletny bałagan! A kobieta ma przecież przed sobą jeszcze całe życie, z różnymi możliwościami własnych chorób i powikłań...

Komfort dla dziecka?

Cięcie cesarskie jest uważane, za poród bardziej oszczędzający dla dziecka. Rzeczywiście, w pewnych warunkach lepiej jest, aby maluch urodził się tą właśnie drogą. Dotyczy to niektórych wad rozwojowych (np. przepuklina oponowo-rdzeniowa), a także niewspółmierności porodowej, tzn. gdy mamy do czynienia z dużym płodem i zarazem wąską miednicą u rodzącej.

Cesarskie cięcie jednak nie gwarantuje komfortu narodzin naszemu maluchowi. Okazuje się, że przy wydobywaniu dziecka przez niewielki przecież otwór w brzuchu, tak samo jak w przypadku porodu siłami natury, może dojść do różnego rodzaju urazów i uszkodzeń. Poza tym dziecko wydostajac się przez drogi rodne kobiety ma wiele minut na przygotowanie. Jest to okres, w którym główka malucha powoli się ściska, potem rozpręża. W przypadku cięcia cesarskiego główkę chwyta się ręką i przeciąga – ucisk jest znacznie krótszy, ale też znacznie bardziej intensywny.

Są prace, w których naukowcy wykazują, że dzieci urodzone za pomocą cięcia cesarskiego, częściej zapadają na różnego rodzaju choroby układu oddechowego. Częściej dochodzi u nich do takich powikłań, jak np. zapalenie płuc. Położnicy wyjaśniają to w ten sposób: Podczas porodu siłami natury, w momencie w którym rodzi się główka, klatka piersiowa maleństwa znajduje się w obrębie miednicy mamy. Klatka ta jest z zewnątrz uciskana. Dlatego też w momencie urodzenia się główki dochodzi do wypchnięcia zawartości płuc - wody płodowe, które są tam zgromadzone, wyciskane są na zewnątrz, i dziecko ma możliwość zaczerpnięcia pierwszego oddechu. W przypadku zakończenia ciąży drogą operacyjną, nie ma takiego mechanizmu.

Prof. Helwich wskazuje także na inny aspekt: przed wystąpieniem czynności skurczowych u dziecka występuje szereg fizjologicznych zmian dotyczących głównie płuc i układu oddechowego. Zmiany te powodują hormony, które sprawiają, że poród posuwa się do przodu, ale też przygotowują malucha do życia poza środowiskiem macicy. W momencie gdy u ciężarnej dochodzi do planowanego cięcia, zwykle takie przygotowanie biochemiczne maleństwa jeszcze nie nastąpiło. U niektórych kobiet czynność skurczowa występuje przecież w 38 tygodniu ciąży, a u innych dopiero w 41.

Co mówią badania statystyczne? - Pamiętam - opowiada prof. Ewa Helwich - że gdy na konferencji poświęconej cięciom cesarskim mówiłam, że dla dziecka nie jest obojętny fakt, że nie jest ono jeszcze przygotowane do porodu, jedna z siedzących na sali mam powiedziała: „A ja właśnie urodziłam dwoje dzieci, jedno siłami natury, a drugie cięciem, i to, które rodziłam siłami natury miało zapalenie płuc, a z tym drugim było wszystko w porządku. W związku z tym uważam, że cięcie jest lepsze.” A przecież to nie jest żadna statystyka! Trudno na podstawie dwojga dzieci wysnuwać jakieś wnioski.

Jak mówią wyniki badań statystycznych, w Polsce większość zgonów przy porodzie, zarówno matek, jak i dzieci, jest związana z cięciem cesarskim. Jednak wyników tych nie można przyjąć bez zastrzeżeń. Cięcie bowiem wykonuje się głównie wtedy, gdy mamy do czynienia z nagłymi przypadkami. Żeby badania statystyczne w tej dziedzinie były całkowicie obiektywne, trzeba byłoby oddzielić wszystkie przypadki, w których pacjentka i jej dziecko są od początku narażone na większe ryzyko. Istnieją przecież sytuacje, w których np. pęka macica albo oddziela się przedwcześnie łożysko. Lekarz robi wtedy cięcie najszybciej jak tylko można, „na jodynę”, (nie mając czasu umyć dokładnie rąk, leje na nie jodynę i przystępuje do zabiegu). I takie przypadki, z góry obciążone ryzykiem, powinno się w badaniach oddzielić. Niemniej jednak, np. z wieloletniego doświadczenia prof. Helwich wynika, że „oszczędzająca droga” cięcia cesarskiego wcale nie jest dla dziecka aż taka oszczędzająca.


źródło
Twoje]Twoje 9 Miesi
 
reklama
Miałam zakończyć ten temat, ale widzę że nie dam rady! to nie jedyna taka publikacja na temat cesarki i wszystkie są podobne....

o zzo też jest sporo....poszukajcie i poczytajcie, bo nie ma sensu sie sprzeczać!!!

Beretka jazda samochodem to nie fizjologia związana z budową człowieka!!!

kobitki porozmawiajmy o czymś miłym!!!:-)
 
Do góry