reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

chciałam Wam przesłać fajny link, ale to cholerne forum u mnie kiepsko chodzi. Może teraz........ zajrzyjcie na tą stronke, sprawdźcie i powiedzcie czy się sprawdziło? U nas tak:)Komu Ch
 
reklama
Ja co roku planuję szczepienie i jakoś nigdy nie udaje mi sie dotrzeć do przychodni :sick:, zawsze coś nam stanie na drodze. O przepraszam w zeszłym roku dotarłyśmy do przychodni ale szczepionek nie było :-D.

Ale ładna jesień do nas zawitała:-)
 
Cześć!Coś słabo z frekwencją na forum...Szczerze mówiąc, to nie wiem, od jakiego wieku dzieciaczki kwalifikują się na szczepienie przeciwko grypie. Ja nigdy sama się nie szczepiłam, jakoś nie wierzę w 100 % skuteczność tej szczepionki. Moja mała obudziła się dziś o 4 w nocy :/ i nie miała zamiaru spać, oczy jak 5 zł, najpierw karmienie, potem siku, potem kupka po pachy, że trzeba ją było przebrać, no i jeszcze zaczęła sobie gaworzyć po swojemu. Z jednej strony byłam wściekła, bo chciało mi się spać, z drugiej miałam z niej ubaw. No i te minki niezłe stroi. Fajna jest :-) Zasnęła w końcu po 2 godz. starań. Nie pomagało położenie jej między nami w wyrku, musiała sama się zmęczyć ;-) Dawidowa zdrówka dla synka życzę! Pozdrowienia, spokojnej nocy!
 
ja też nigdy nie szczepiłam się przeciw grypie... z tego co mi mówiono (sama się nie znam) co roku wirus mutuje.... a szczepionki nie wiele pomagają na te zmutowane... poza tym wiele moich znajomych TOTALNIE się rozłożyło po szczepieniu, o wiele gorzej przechodzili chorobę niż normalnie....nie wiem czy to był efekt sczepionmki...

Komarkowa, mój tez się rozbudzał w nocy jak go przebierałąm... nie było mocnych..
 
Witam w to piękne deszczowe popołudnie.
W kwestii szczepień, to dwie dorosłe już są. Ale małej to chyba nie uda mi się zaszczepić.. Tym razem ma anginę. Rewelacja. :hmm:
Pozytyw z tego taki, ze jak przejdzie te wszystkie choróbska to potem będzie spokój.. Ale niestety trochę ich jest buuuu...
Mam więc tydzień bez biura, a w łikend nie wypuszczać się z domu.
Moncia, wysyłałaś małą do żłobka? I jak to było z tym chorobami??? Bo pamiętam, że w przedszkolu też były cyrki z chorobami na początku..
 
A ja się szczepię przeciw grypie co roku i kiedyś chorowałam równo co 3 m-ce,a teraz znacznie rzadziej tfu tfu!!!

Jestem zmartwiona obawiam się,że ten katar i kaszel u Dawida to może być alergia.Wiedziałam,że kiedyś nas to czeka,bo my z Łosiem oboje mamy,więc niestety Dawid też musi ją kiedyś mieć :no: Jedyne co dobre,że okres niemowlęctwa przeszedł nam bez echa alergii! Na 14:15 idę do pediatry,chcę od niego wyciągnąć skierowanie do pulmonologa,bo nie chcę by tak jak mnie w dzieciństwie zafaszerowali go antybiotykami! Zresztą u mnie tez jak na przekór własnie teraz wzmożyła się alergia i 7 listopada idę na testy,których już nie miałam robionych 5 lat.Ciekawe co pokażą :baffled:

No i mamy pluchowatą jesień :-( Ale ponoć w przyszłym tygodniu ma być znów ładnie!
 
cześć dziewczyny, ja nie w temacie szczepień (do tego są dwie szkoły i tak zostanie:) ). Płakać mi się chce. Właśnie była u mnie moja mama i znwu mnie wnerwiła. Przynosi mi wieści typu "a moja koleżanka ma koleżankę która..." i pieprzy o zatruciach ciążowych, urodzeniach martwych dzieci, że powinnam położyć się do szpitala i tam czekać na poród...itd itp. Denerwuje mnie, i jeszcze twierdzi że musi mnie trochę podenerwować bo to może przyspieszy coś. Mam ochotę się spakować i wyjechać gdzieś do innego miasta i tam rodzić, tylko za bardzo się boję. Przecież dopiero kończy mi się 41 tydzień. Czy ludzie mogą dać mi spokoju? Mam ochotę zacząć być dla nich naprawdę niemiła. A byłam już tak optymistycznie nastawiona do porodu i cały entuzjazm mi padł. Chyba wszyscy mieliby radochę jakbym się nieźle nacierpiała......... co mam robić.....buuuuuuuuuu
 
Asiuk, teraz w modzie są prowokacje. Zorganizuj sobie swoją:
Powiedz największym plotkarzom (w tym pewnie mamie ;-)), ze idziesz do lekarza na kontrole.Do nowego lekarza. Po czym poinformuj, ze po kolejnym usg okazało się, ze to dopiero 38 tydzień ciąży, a tamten termin był źle ustalony. Po pierwsze masz spokój, po drugie cała nerwica związana z oczekiwaniem przeniesie się na narzekanie na niekompetencję lekarzy. I sprawa załatwiona. Musisz tyko pokłamać dobrze. I tylko przez chwile. Jak urodzisz, to powiesz, ze kłamałaś dla świętego spokoju, ale wtedy wszyscy Ci radośnie wybaczą, poniważ będą pijani ze szczęścia z powodu nowego członka rodziny oraz pełni podziwu dla Ciebie z tytułu urodzenia dziecka. uff. taki mam plan :cool2:
 
Asiuk jakbym siebie czytała miesiąc temu:))) miałam identyczną sytuację, tylko mi teściowa sprzedawała takie rewelacje...i byłam przez to wszystko bardzo często bliska płaczu. Nic nie poradzisz na to, że maluszek chce sobie jeszcze posiedzieć w brzuszku, a poza tym spokojnie sobie czekaj, bo jesteś teoretycznie w terminie do 42 tygodnia. Ja urodziłam w 43 tygodniu (o ile termin miałam dobrze ustalony) a w szpitalu mi napisali, że urodziłam w terminie w 42 tyg. 3maj się dzielnie!
 
reklama
Mężuś ją opieprzył, że nie życzy sobie żeby mnie denerwowała, no to ta sie obraziła, ale afera, jak zwykle ja dostaję po dupie za wszystkich. Brzuch mam twardy jak kamień, ciśnienie skoczyło mi 145/100, ale powoli sie uspokajam.Wykrzyczałam mamie że jak teraz coś się stanie z małym to nigdy jej nie wybaczę. już taka jest że zawsze wie najlepiej na każdy temat, ale jak może podważac moje zaufanie do lekarza? Też "oburzona" była od początku ciązy że dobrze się czuję i ciągle mnie wypytywała z niedowierzaniem dlaczego ja nie wymiotuję itd. Ciężko mam nie ma co, a do tego mam teraz wyrzuty sumienia że się na nas obraziła, choć wiem, że mąż ma rację i trzeba było ją do pionu postawić bo inaczej to jeszcze na porodówkę by za mną poleciała i robiła wyrzuty lekarzowi, już mi bredziła "tylko nie pozwól użyć żadnych kleszczy czy próżnociągu". Trudna sprawa:( Ha, Agulka, troszke przewidziałam taką sytuacje i itak "przesunęłam" termin dla wiadomości ogółu, na takich to faktycznie najlepszy sposób, małe kłamstewko, ale myślałam że urodzę wcześniej, bo na początku tak się zapowiadało. na drugi raz wezmę poprawkę 2 tyg. A teraz jeśli to potrwa jeszcze z tydzień (jak u Komarkowej) to mnie zjedzą żywcem, chociaż z mamą to już pewnie będzie spokój-hm.
 
Do góry