reklama
D
dawidowa
Gość
No nie wiem czy ta metoda z gorącą wodą jest przyjemna.Na pewno rozszerza naczynia krwionośne i o to pewnie chodzi.Ale jak na wrażliwych przecież nogach popękają naczynka to niestety już na zawsze!
monciapl
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Maj 2005
- Postów
- 342
Cześć dziewczynki
Czytuję Was od czasu do czasu, ale kompletnie brak czasu na pisanie. Martynka aktualnie wysypia sie w przedszkolu (ponoć pierwsza zasypia, szkoda,że w domu tak nie chce ) i chasa do późna.Teraz udało mi zapakować mojego szkraba do łóżka, więc korzystam z okazji.
Komarkowa, trzymamy kciuki za szybkie i bezproblemowe rozwiązanie
z tego co pamiętam to ja musiałam płacić za KTG w szpitalu miejskim w Gdyni
Agula gratulacje z przeprowadzki i wszystkiego najlepszego na nowym mieszkanku
Dawidowa, przystojniak z tego Twojego syna, super zdjęcie
Z nowości moja córka ostatnio mówi .........................Kulwa :, staram sie ignorować i nie reaguje na to, więc zdarza jej się rzadko, ale jednak, poczekam jeszcze troche i postaram sie załatwić to tłumaczeniem, ale moje dziecko jest takie przekorne,więc już sama nie wiem co robić, może coś poradzicie,może obiło Wam sie o uszy co robić w tkaich sytuacjach
ok, zmykam do mężusia,buziaki i pozdrowionka
Czytuję Was od czasu do czasu, ale kompletnie brak czasu na pisanie. Martynka aktualnie wysypia sie w przedszkolu (ponoć pierwsza zasypia, szkoda,że w domu tak nie chce ) i chasa do późna.Teraz udało mi zapakować mojego szkraba do łóżka, więc korzystam z okazji.
Komarkowa, trzymamy kciuki za szybkie i bezproblemowe rozwiązanie
z tego co pamiętam to ja musiałam płacić za KTG w szpitalu miejskim w Gdyni
Agula gratulacje z przeprowadzki i wszystkiego najlepszego na nowym mieszkanku
Dawidowa, przystojniak z tego Twojego syna, super zdjęcie
Z nowości moja córka ostatnio mówi .........................Kulwa :, staram sie ignorować i nie reaguje na to, więc zdarza jej się rzadko, ale jednak, poczekam jeszcze troche i postaram sie załatwić to tłumaczeniem, ale moje dziecko jest takie przekorne,więc już sama nie wiem co robić, może coś poradzicie,może obiło Wam sie o uszy co robić w tkaich sytuacjach
ok, zmykam do mężusia,buziaki i pozdrowionka
damayanti
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Grudzień 2004
- Postów
- 429
Hej
Komarkowa, fajnie, że się tak dobrze trzymasz. Rad za dużo nie słuchaj i pytań "no kiedy wreszcie, kiedy" też nie, bo szkoda się denerwować . A jak Ty sama będziesz dobrej myśli, to i poród będzie oki... ja tam naiwnie może, ale wierzę w pozytywne myślenie . No i o moczeniu nóg jako metodzie na przyspieszenie nie słyszałam raczej o piciu olejku rycynowego (bleee), bo działa na przeczyszczenie i może przy okazji wywołać skurcze. A koleżanka poszła rodzić, jak się czereśni najadła - też na jelita jej podziałało.
Abeja, gratuluję dziewuszki
Moncia, co do "kulwy" to kiedyś słyszałam opowieść o sprytnej cioci, co dziecku zafascynowanemu tym słowem powiedziała, że zna jeszcze gorsze i powie mu w tajemnicy na ucho. Tym słowem było "warta" i maluch sobie soczyście potem to wymawiał . Nie wiem tylko, czy to anegdotka, czy opowieść do końca prawdziwa. Moja chrześniaczka miała okres śpiewania "dupa dupa" na różne melodie, ale wyrosła z tego. Ciekawe, co sobie upodoba moje dziecię
A jak tam zdrówko cioci Ani i Adusi?
A ja to z tą moją córcią się wykończę nerwowo. Co ja się nacuduję, żeby coś zjadła, szok! Średnio jeden posiłek dziennie zje normalnie, z reguły jest to zimne mleko rano albo wieczorem. Zaciska buzię, kręci głową, odpycha łyżeczkę, butelkę czy moją dłoń z jedzeniem... i to od kilku dni tak, nieważne, co akurat dla niej mam... Nauczyła się kręcić głową, że nie, i tak sobie to trenuje? Czy to ten czwarty ząb, ostatni z tej serii, daje czadu? Zaczęłam sobie zapisywać, co je na obiad dziś zjadła plasterek szynki i plasterek sera, popiła maślanką.... (chowałam zakupy do lodowki i okrzyki "mniam mniam" kierowane w stronę sera wzbudziły moje nadzieje, że coś zje )... dobra, nie przynudzam już z tym Kingusiowym żarciem, bo co post, to ja o jedzeniu piszę ;P
Komarkowa, fajnie, że się tak dobrze trzymasz. Rad za dużo nie słuchaj i pytań "no kiedy wreszcie, kiedy" też nie, bo szkoda się denerwować . A jak Ty sama będziesz dobrej myśli, to i poród będzie oki... ja tam naiwnie może, ale wierzę w pozytywne myślenie . No i o moczeniu nóg jako metodzie na przyspieszenie nie słyszałam raczej o piciu olejku rycynowego (bleee), bo działa na przeczyszczenie i może przy okazji wywołać skurcze. A koleżanka poszła rodzić, jak się czereśni najadła - też na jelita jej podziałało.
Abeja, gratuluję dziewuszki
Moncia, co do "kulwy" to kiedyś słyszałam opowieść o sprytnej cioci, co dziecku zafascynowanemu tym słowem powiedziała, że zna jeszcze gorsze i powie mu w tajemnicy na ucho. Tym słowem było "warta" i maluch sobie soczyście potem to wymawiał . Nie wiem tylko, czy to anegdotka, czy opowieść do końca prawdziwa. Moja chrześniaczka miała okres śpiewania "dupa dupa" na różne melodie, ale wyrosła z tego. Ciekawe, co sobie upodoba moje dziecię
A jak tam zdrówko cioci Ani i Adusi?
A ja to z tą moją córcią się wykończę nerwowo. Co ja się nacuduję, żeby coś zjadła, szok! Średnio jeden posiłek dziennie zje normalnie, z reguły jest to zimne mleko rano albo wieczorem. Zaciska buzię, kręci głową, odpycha łyżeczkę, butelkę czy moją dłoń z jedzeniem... i to od kilku dni tak, nieważne, co akurat dla niej mam... Nauczyła się kręcić głową, że nie, i tak sobie to trenuje? Czy to ten czwarty ząb, ostatni z tej serii, daje czadu? Zaczęłam sobie zapisywać, co je na obiad dziś zjadła plasterek szynki i plasterek sera, popiła maślanką.... (chowałam zakupy do lodowki i okrzyki "mniam mniam" kierowane w stronę sera wzbudziły moje nadzieje, że coś zje )... dobra, nie przynudzam już z tym Kingusiowym żarciem, bo co post, to ja o jedzeniu piszę ;P
Z tym moczeniem nóg to ponoć naprawdę skutkuje, tak mówi przynajmniej moja teściowa, która to przerobiła na własnej skórze i w ten sposób przyspieszyła swoje 2 porody Co do pekających naczynek to niestety nie wiem, jaki może mieć wpływ na wygląd nóg...Olejku rycynowego nie będę piła, latam w sumie do kibelka dość często, ponoć organizm się troszkę sam przeczyszcza przed porodem i u mnie to się chyba póki co sprawdza ;D czereśni wcinałam spoooooro i to na mnie raczej nie działa Optymistką może nie jestem, ale trochę naiwna owszem i nadal jestem dobrej myśli, że wszystko będzie jak powinno
No i jutro się okaże co z tym ktg...trzymajcie kciuki, w razie "w" biorę torbę ze sobą do szpitala, ale zamierzam wrócić do domku, gdyby się nic nie działo
No i uwaga na grypę żołądkową, kolejne przypadki zachorowań z mojej rodzince modlę się, żeby mnie nie dopadło...
A suwaczek to usunę i spróbuję wstawić inny, bo dziś powienien pokazywać dzień porodu, a jest 4 dni do tyłu ale nieważne...
Spokojnej nocki, pozdrawiam
No i jutro się okaże co z tym ktg...trzymajcie kciuki, w razie "w" biorę torbę ze sobą do szpitala, ale zamierzam wrócić do domku, gdyby się nic nie działo
No i uwaga na grypę żołądkową, kolejne przypadki zachorowań z mojej rodzince modlę się, żeby mnie nie dopadło...
A suwaczek to usunę i spróbuję wstawić inny, bo dziś powienien pokazywać dzień porodu, a jest 4 dni do tyłu ale nieważne...
Spokojnej nocki, pozdrawiam
Witam o poranku!!!
U nas to jednak nie była trzydniówka, bo małej nie wysypało. Za to pojawiła nam sie kolejna czwórka. W każdym razie przestała gorączkować, także nie wiem juz czy to było od szczepienia, czy od zębów, czy wszystko razem wzięte. Bo od zębów gorączka dochodząca nawet do 40o????
Ale apetycik Amelka ma taki sam jak Kinga Damayanti. Także kochana rozumiem cię, że można się nerwowo wykończyć, jak dziecko na wszystko kręci głową i zaciska usta, a wiekszość jedzenia ląduje w kibelku.
Komarkowa , trzymam kciuki. Jak pisałaś o tych wszystkich życzliwych, to mi się przypomniało, jak pod koniec ciąży odbierałam codziennie po kilka telefonów i każdy zaczynał się od słów: "i jak?" Zwariować można. A o moczeniu nóg tez nie słyszałam. Ale chyba kazdy sposób jest dobry. Moja tesciowa poszła rodzić, jak zaczęła szorowac podłogi. Niestety na mnie to tez nie podziałało.
Dobry sposób. Musze zapamiętać, może się kiedys przyda.
U nas to jednak nie była trzydniówka, bo małej nie wysypało. Za to pojawiła nam sie kolejna czwórka. W każdym razie przestała gorączkować, także nie wiem juz czy to było od szczepienia, czy od zębów, czy wszystko razem wzięte. Bo od zębów gorączka dochodząca nawet do 40o????
Ale apetycik Amelka ma taki sam jak Kinga Damayanti. Także kochana rozumiem cię, że można się nerwowo wykończyć, jak dziecko na wszystko kręci głową i zaciska usta, a wiekszość jedzenia ląduje w kibelku.
Komarkowa , trzymam kciuki. Jak pisałaś o tych wszystkich życzliwych, to mi się przypomniało, jak pod koniec ciąży odbierałam codziennie po kilka telefonów i każdy zaczynał się od słów: "i jak?" Zwariować można. A o moczeniu nóg tez nie słyszałam. Ale chyba kazdy sposób jest dobry. Moja tesciowa poszła rodzić, jak zaczęła szorowac podłogi. Niestety na mnie to tez nie podziałało.
damayanti pisze:Moncia, co do "kulwy" to kiedyś słyszałam opowieść o sprytnej cioci, co dziecku zafascynowanemu tym słowem powiedziała, że zna jeszcze gorsze i powie mu w tajemnicy na ucho. Tym słowem było "warta" i maluch sobie soczyście potem to wymawiał . Nie wiem tylko, czy to anegdotka, czy opowieść do końca prawdziwa. Moja chrześniaczka miała okres śpiewania "dupa dupa" na różne melodie, ale wyrosła z tego. Ciekawe, co sobie upodoba moje dziecię
Dobry sposób. Musze zapamiętać, może się kiedys przyda.
Witam sie i ja!
To prawda co napisala Dawidowa- spotaknie bylo super, ale chlopaki nie bardzo soba zainteresowani... nawet zdjecia wspolnego nie moglysmy im zrobic, bo kazdy biegal w inna strone ;D
Troche mnie podnioslyscie na duchu z tym niejedzeniem... martwilam sie, ze to tylko moje dziecie jest niejadkiem... Juz nie wiem co mam mu wymyslac.... No i od kilku dni WCALE nie pije mleka... drze sie w nieboglosy przy kazdej probie podania butelki...
Komarkowa trzymam kciuki!
Abeja gratulacje!!!
No, musze uciekac... Ladna pogoda, na spacer trzeba isc jakis ;D
To prawda co napisala Dawidowa- spotaknie bylo super, ale chlopaki nie bardzo soba zainteresowani... nawet zdjecia wspolnego nie moglysmy im zrobic, bo kazdy biegal w inna strone ;D
Troche mnie podnioslyscie na duchu z tym niejedzeniem... martwilam sie, ze to tylko moje dziecie jest niejadkiem... Juz nie wiem co mam mu wymyslac.... No i od kilku dni WCALE nie pije mleka... drze sie w nieboglosy przy kazdej probie podania butelki...
Komarkowa trzymam kciuki!
Abeja gratulacje!!!
No, musze uciekac... Ladna pogoda, na spacer trzeba isc jakis ;D
Ania K
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2006
- Postów
- 570
Damayanti Komarkowa-dzięki za pamięć.Już doszłyśmy do siebie.Ale za to zaraziłyśmy naszą kuzynkę i jest nam ciutek smutno.
Komarkowa-jeżeli teraz chodzisz częściej do kibelka to może niedługo się zacząć podróż do szpitalka.Wszystko będzie dobrze i pamiętaj poród minie a Ty wreszcie zobaczysz swoje wymarzone cudo,które razem z mężem ( chyba-hi hi ) stworzyliście.
A... co do jedzenia to ja się pochwaliłam ostatnio,że Ada je.Otóż przestała-chciałam wycofać te pochwały !!!
Monciapl-uśmiałam się ale niedługo sama będę mać takie kłopoty i się zacznie.Ada to już jest aparatka !!!Jak będzie brykać do szkoły to mamusia co tydzień będzie chodzić na dywanik.
Komarkowa-jeżeli teraz chodzisz częściej do kibelka to może niedługo się zacząć podróż do szpitalka.Wszystko będzie dobrze i pamiętaj poród minie a Ty wreszcie zobaczysz swoje wymarzone cudo,które razem z mężem ( chyba-hi hi ) stworzyliście.
A... co do jedzenia to ja się pochwaliłam ostatnio,że Ada je.Otóż przestała-chciałam wycofać te pochwały !!!
Monciapl-uśmiałam się ale niedługo sama będę mać takie kłopoty i się zacznie.Ada to już jest aparatka !!!Jak będzie brykać do szkoły to mamusia co tydzień będzie chodzić na dywanik.
reklama
_anna
Fanka BB :)
witam serdecznie - odmierzam czas do powrotu do pracy - brrrrrrrrrrrrrrrrrrr - już 9 dni. a od 1.09. pełna parą.
Ostatnie wieści to przebyta 3 dniówka i nowe postępy synusia - wstaje przy meblach , raczkuje jak mały motorek i stawia pierwsze kroczki za rączki. : jak ten czas leci.
zgubiłam się w tym co mozna nu juz dawac jeśc - coś króraś koleżanka kiedys pisała o jajecznicy na parze? Prosze o jakieś podpowiedzi
Ostatnie wieści to przebyta 3 dniówka i nowe postępy synusia - wstaje przy meblach , raczkuje jak mały motorek i stawia pierwsze kroczki za rączki. : jak ten czas leci.
zgubiłam się w tym co mozna nu juz dawac jeśc - coś króraś koleżanka kiedys pisała o jajecznicy na parze? Prosze o jakieś podpowiedzi
Podziel się: