reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

Cześć dziewczyny! Wróciłam dziś z wakacji i myślałam, że będę miała mnóstwo do nadrabiania, a tu raptem cztery strony.

Przede wszystkim, spóźnione, ale gorące życzenia dla naszych kolejnych roczniakowych jubilatek: Adusi i Majeczki. Wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka, uśmiechu, radości życzy ciocia Basia wraz z Amelką.

Ja po imprezie roczkowej nawet nie miałam czasu, żeby tu coś skrobnąć, bo zaraz wyjeżdżaliśmy i byłam zajęta pakowaniem.
Ikpi, tort był smaczny, nie został mi po imprezie nawet kawałeczek.
Jesli zaś chodzi o samą imprezę, to w sumie było ok, chociaż odniosłam wrażenie, że gdyby Amelki nie było, to goście by specjalnie jakoś tego nie zauważyli. Ale cóż, może mam za duże wymagania.

My właśnie wróciliśmy dziś z Krynicy, było super, pogoda bardzo dobra, bo było ciepło, ale nie gorąco, mało deszczu (z reguły późnymi popołudniami, jak już wracaliśmy do pensjonatu), więc mogliśmy pozwiedzać. Amelka była w swoim żywiole. Bałam się, jak ona zniesie ten wyjazd, zwłaszcza nocki, ale moje obawy okazały się bezpodstawne. W pensjonacie dostaliśmy dla niej łóżeczko, więc problem ze spaniem odpadł. Podróż też super, bo jechaliśmy nocą i mała cały czas spała.

Co tu jeszcze miałam napisać....

Aha, witam nową koleżankę, jak również "stare" foremki, które powróciły na nasze forum.

Komarkowa
, ja miałam termin z miesiączki na 12 lipca, z USG - na 17 lipca, a urodziłam w końcu 27 lipca (i to przez wywołanie zakończone w końcu cesarką). także z tymi terminami to jest różnie. Jednak rozumiem twoje zniecieprliwenie, bo mi też pod koniec ciąży czas okropnie się dłuzył. Życzę szybkiego spotkania z maleństwem
 
reklama
Aha, na spotkanie się też piszę. Park Oliwski jest ok, tylko, że teraz to pogoda do bani. Ale może niedługo się wyklaruje.
 
Damayanti, u nas też plan dnia się rozjechał ostatnio. Kiedyś Amelka miała dwie drzemki, jedną ok. 9-9.30 i drugą ok. 13. A teraz śpi albo dwa razy albo raz ok. południa. Wszystko zależy od dnia. Chciałabym ją już przestawić na jedną drzemkę, bo jak śpi tylko raz, to potem super zasypia ok. 20, a jak ma 2 drzemki, to czasem nawet do 22 szaleje. Ale czasem jest już tak marudna o tej 9 rano, że musze ją położyć. No nic, mam nadzieję, że powoli będziemy przechodzić na ten bardziej dorosły plan dnia.

Co do posiłków, to też zgubiłyśmy rytm, bo Amelka albo zje, albo nie. I czasami obiadek to dopiero za trzecim podejśmiem raczy skonsumować chociaż trochę. Dodatkowo, to moje dziecko jest strasznie konserwatywne, jeśli chodzi o wprowadzanie nowości. Chleba z masłem nie chce jeść, tylko suchy, jak dam jej wędlinkę to wypluwa z obrzydeniem. Z owoców to tylko brzoskwinie je w kawałkach, jak próbowałm dawać jej maliny czy jakieś inne woce, to nawet nie spróbowała, tylko kiwała głową i zaciskała usta. I weź tu człowieku nakarm dziecko.
 
Spoznione zyczenia dla Majci!!!!

Komputer mi sie znowu zawiesza, wiec chyba czas zamienic to stare pudlo na nowe...

Mati coraz wiecej sie puszcza sam i chodzi calkiem smialo. A co do jedzenia, to ostatnio odmawia nawet mleka z kaszka, a dostaje ja tylko 2 razy dziennie (rano i po kapieli), obiad (juz nie wiem co mam wymyslac...) rowna sie 3 lyzki- goniac go po calym pokoju..., chleb raz jest dobry innym razem pluje koncertowo... szkoda gadac... Tylko nerwy trace!

Dziewczyny my sie chyba nigdy nie umowimy! Park Oliwski to dla mnie wycieczka przez zakorkowany Gdansk na pol dnia... no, ale ewnetualnie sie poswiece ;D Tylko szybko, bo ja juz cierpie na "kryzys konca wakacji"... tak mi sie nie chce wracac do roboty... bleeee...

 
Dziękujemy jeszcze raz za życzenia ;D
Basia - super, że Wam się urlop udał :) U nas to ostatnio pogoda raczej kiepska bywała, więc fajnie, że u Was było ładniej :)
Czytam, że u większości z Was pojawiły się problemy z jedzeniem, a nas to na szczęście na razie omija - Majeczka wciąga jedzonko, że aż miło ;D
Komarkowa - dałaś radę tyle tygodni, to dasz radę jeszcze tydzień albo dwa. Po jakimś czasie wydaje się, że ciąża tak szybko przeleciała ;), ale na końcu z reguły się dłuży. Mnie to jakoś ominęło, bo skończyłam pakować torbę do szpitala niecałe trzy tygodnie przed planowanym terminem porodu, a już następnego dnia jechaliśmy do szpitala :p
AniaK - Ada widzę była zafascynowana swoimi prezentami i zadowolona z imprezki ;D
Ja na spotkanie się piszę, o ile godzina będzie odpowiednio późna :)
 
[bKomarkowa][/b]-ten ostatni miesiąc dla kobiety w ciąży jest jak 9 kolejnych miesięcy.W nocy już się nie wysypiasz, ciężko się ułożyć w łóżku,plecki bolą, jak się wstaje to potrzebny jest dźwig.Ale dasz radę.A z terminami jest bardzo śmiesznie.Najpierw czekasz, czekasz a potem w popłochu lecisz na porodówkę.A czasami się zdarza fałszywy alarm-hi hi !.Trzymamy mocno kciuki,daj nam znać co jakiś czas jak Ci leci.
Basia-cieszymy się,że Wam się wakacje udały.Może wkleisz jakieś fotki ?
Ikpi-masz rację, Ada była w swoim żywiole, prezenty no i oczywiście w kręgu zainteresowania.

Jeśli chodzi o spotkanie to migiem migiem coś wymyślmy bo jak do tej pory to spotykamy się przez łącza !!!!!
 
A więc konkrety- ja się już umówiłam z Keterkiem na poniedziałek w parku Oliwskim o 12. Jak ktoś do nas dołączy,będzie super,jak nie - to niech żałuje!!! :p

Komarkowa,ja pod koniec ciąży miałam wrażenie,że już chyba całe życie będę chodzić z brzuchem,że to się nigdy nie skończy... A brzuch miałam ogromniasty i bardzo mi doskwierał.No i niestety ja pojechałam na porodówkę z fałszywym alarmem i już mnie stamtąd nie wypuścili... Urodziłam 4 dni później przez wywołanie i cc,bo mój synek był bardzo uparty ;) Ale teraz z takim sentymentem wspominam to wyczekiwanie- one było piękne.

Mojej kuzynki kuzynka siedzi w Irlandii.Niby kraj rozwinięty,ale usg nie robia w ciąży,musiała tu robić.No i sztywno trzymają sie terminu wdg. miesiączki.Wyobraźcie sobie,ze czekają do tego terminu,a jak się nie urodzi,to robią cc!!! Nie ma żadnych wywoływań,czekania itp.Dla mnie paranoja!!! No i tej kuzynce kuzynki zrobili i córcia 2500g waży!!!Toć przecież mogła jeszcze w tym brzuszku posiedzieć!
 
Czesc dziewczyny!
Dawidowa Z tym cc kuzynki kuzynki  :laugh: to rzeczywiście przegięcie...ja wolę czekać i urodzić naturalnie, o ile się da oczywiście. Waga malutkiej też niepokojąco niska 2,500  ??? Mała jeszcze mogła spokojnie popływać i przytyć. Ja od jakiegoś tygodnia mam tasiemca i wcinam wszystko, co można nazwać jedzeniem  :p myślę, że maleństwo przy tym też nabiera tłuszczyku  ;D Z wagą nie jest źle, bo od początku ciązy przytyłam 13 kg, więc jak coś to mogę jeszcze "przypakować"  ;D

Ostatnio pytałam mojego lekarza, kiedy ewentualnie da mi skierowanie do szpitala. Powiedział, że jeśli się nic nie będzie działo to tydzień po terminie skieruje mnie, ale, jak dodał, pewnie będę tego żałowała. Szczerze mówiąc, wolałabym siedzieć w domu i ewentualnie jeździć na to ktg, które jest jak wiadomo po terminie konieczne. Tylko się jeszcze zastanawiam, bo jak już wczesniej pisałam moj lekarz niestety nie dysponuje takim sprzętem  :mad: Czy jak pojade na to ktg do szpitala po terminie, żeby sprawdzić czy wszystko jest ok z dzidzią, to będę musiała za to bulić, czy muszą mi zrobić to ktg? Jak myślicie? Nurtuje mnie ten temat...bo u mnie w rodzinie wszystkie babki rodzą po terminie, ale jakoś w przeciwieństwie do mnie miały gina, który miał ktg w gabinecie i nie miały takich problemów. Ja najlepiej wolałabym siedzieć w domu i ruszyć do szpitala, jak już się będzie coś działo. Jak na razie od jakiś 2-3 dni jestem drażliwa  :( choć dziś sobie pospałam do UWAGA! 8,30  :D , w nocy mam 2 pobudki na siusiu, czasem budzę się aż z bólem podbrzusza i wydaje mi się, że wtedy mam brzuch jak balon, a do kibelka śmigam z jednym okiem uchylonym  ;) żeby nie przydeptać mojego pieska  ;D

Zapomniałam ostatnio pogratulować Mateuszkowi jego nowej umiejętności, a mamusi zdolnego synka  ;D

Pozdrawiam :laugh:
 
dawidowa pisze:
Komarkowa,ja pod koniec ciąży miałam wrażenie,że już chyba całe życie będę chodzić z brzuchem,że to się nigdy nie skończy... A brzuch miałam ogromniasty i bardzo mi doskwierał.
heh, to było dokładnie, jak u mnie ;) nawet mówilam lekarzowi, przy ktg, że ja w grudniu dalej będę na to badanie przychodzić, a tu proszę... ;) Dłuży się ten czas na koniec, a jak będziesz chciała już koniecznie iść rodzić ;P pamietacie, dziewczyny, jak Was wypytywałam o sposoby przyspieszania porodu? ;D u mnie podziałały, gdzieś tu na forum są podpowiedzi dla niecierpliwych ;P
A ktg to powini chyba bezpłatnie robić, ale 100% pewna nie jestem, lepiej mieć chyba skierowanie od gina....

Ja też jestem za późniejszą godzina na spotkanie. I Aneczko-keterek - korki to chyba są teraz wszędzie, w całym Gdańsku... Wczoraj prawie godzinę próbowałam wyjechać ze Starówki ::)

A tak a propos jedzenia jeszcze, to czy dajecie zawsze do wieczornego mleka dzieciom kaszki? Bo Kinga mi takiego nie chce pić i nie wiem, czy mam kominować i jej wciskać, czy lepiej niech sobie pije takie samo i zimne, jak lubi.
 
reklama
Damayanti skierowania na samo ktg ginekolog nie może wypisać  :( tak mówił mój lekarz...on może mi dać skierowanie tylko do szpitala, jeśli zauważy jakieś niepokojące objawy itp. i wtedy już muszą mnie przebadać w szpitalu. W kazdym bądź razie teraz, tzn. jesli nie leżę w szpitalu lub jestem przed terminem, mogę sobie zrobić ktg, ale za własne pieniądze, ja na razie się wstrzymuję z tym badaniem, ale własnie nie wiem, jak to jest jak będę już po terminie, czy też trzeba płacić...oto jest zagadka  ???

Ale mi się dzisiaj dzidzia w brzuchu wierci  ;D będzie z niej piłkarz, bo kopa ma mocnego  :p

Pozdrawiam
 
Do góry