Cześć dziewczyny! Wróciłam dziś z wakacji i myślałam, że będę miała mnóstwo do nadrabiania, a tu raptem cztery strony.
Przede wszystkim, spóźnione, ale gorące życzenia dla naszych kolejnych roczniakowych jubilatek: Adusi i Majeczki. Wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka, uśmiechu, radości życzy ciocia Basia wraz z Amelką.
Ja po imprezie roczkowej nawet nie miałam czasu, żeby tu coś skrobnąć, bo zaraz wyjeżdżaliśmy i byłam zajęta pakowaniem.
Ikpi, tort był smaczny, nie został mi po imprezie nawet kawałeczek.
Jesli zaś chodzi o samą imprezę, to w sumie było ok, chociaż odniosłam wrażenie, że gdyby Amelki nie było, to goście by specjalnie jakoś tego nie zauważyli. Ale cóż, może mam za duże wymagania.
My właśnie wróciliśmy dziś z Krynicy, było super, pogoda bardzo dobra, bo było ciepło, ale nie gorąco, mało deszczu (z reguły późnymi popołudniami, jak już wracaliśmy do pensjonatu), więc mogliśmy pozwiedzać. Amelka była w swoim żywiole. Bałam się, jak ona zniesie ten wyjazd, zwłaszcza nocki, ale moje obawy okazały się bezpodstawne. W pensjonacie dostaliśmy dla niej łóżeczko, więc problem ze spaniem odpadł. Podróż też super, bo jechaliśmy nocą i mała cały czas spała.
Co tu jeszcze miałam napisać....
Aha, witam nową koleżankę, jak również "stare" foremki, które powróciły na nasze forum.
Komarkowa, ja miałam termin z miesiączki na 12 lipca, z USG - na 17 lipca, a urodziłam w końcu 27 lipca (i to przez wywołanie zakończone w końcu cesarką). także z tymi terminami to jest różnie. Jednak rozumiem twoje zniecieprliwenie, bo mi też pod koniec ciąży czas okropnie się dłuzył. Życzę szybkiego spotkania z maleństwem
Przede wszystkim, spóźnione, ale gorące życzenia dla naszych kolejnych roczniakowych jubilatek: Adusi i Majeczki. Wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka, uśmiechu, radości życzy ciocia Basia wraz z Amelką.
Ja po imprezie roczkowej nawet nie miałam czasu, żeby tu coś skrobnąć, bo zaraz wyjeżdżaliśmy i byłam zajęta pakowaniem.
Ikpi, tort był smaczny, nie został mi po imprezie nawet kawałeczek.
Jesli zaś chodzi o samą imprezę, to w sumie było ok, chociaż odniosłam wrażenie, że gdyby Amelki nie było, to goście by specjalnie jakoś tego nie zauważyli. Ale cóż, może mam za duże wymagania.
My właśnie wróciliśmy dziś z Krynicy, było super, pogoda bardzo dobra, bo było ciepło, ale nie gorąco, mało deszczu (z reguły późnymi popołudniami, jak już wracaliśmy do pensjonatu), więc mogliśmy pozwiedzać. Amelka była w swoim żywiole. Bałam się, jak ona zniesie ten wyjazd, zwłaszcza nocki, ale moje obawy okazały się bezpodstawne. W pensjonacie dostaliśmy dla niej łóżeczko, więc problem ze spaniem odpadł. Podróż też super, bo jechaliśmy nocą i mała cały czas spała.
Co tu jeszcze miałam napisać....
Aha, witam nową koleżankę, jak również "stare" foremki, które powróciły na nasze forum.
Komarkowa, ja miałam termin z miesiączki na 12 lipca, z USG - na 17 lipca, a urodziłam w końcu 27 lipca (i to przez wywołanie zakończone w końcu cesarką). także z tymi terminami to jest różnie. Jednak rozumiem twoje zniecieprliwenie, bo mi też pod koniec ciąży czas okropnie się dłuzył. Życzę szybkiego spotkania z maleństwem