Boshh dziewczyny w końcu sie ogarnęłam żeby zajrzeć do Was!!
ogromnie dziękujemy za miłe słowa i sms-ki! ogólnie czuję się już dobrze, mała jest boska. Poród na szczęście przeszedł szybko i sprawnie. W czwartek na 15.00 miałam umówione KTG w szpitalu bo moja gin akurat miała dyżur. S jak zawsze od rana pojechał na fuche auto komuś naprawiać, a ja z Tyśką do rodziców. U rodziców wzięłam gorącą kąpiel z pianą, i wtedy sie zaczęło. Odszedł czop z krwią, zaczęły sie skurcze, ale nie byłam pewna czy to jest to. Mama oczywiście spanikowana co skurcz wysyłała mnie do szpitala, ale chciałam czekać na S, żeby przywiózł na wszelki wypadek torbę do szpitala. No i pojechaliśmy. O 15.00 KTG, trzymali mnie 50min pod tym przyrządem, zapisały się skurcze co 10min. Badanie gin, wypisanie wszystkich formalności, przebranie w strój szpitalny, no i decyzja: PANI NATALIO, RODZIMY!!
wtedy ogarnął mnie paniczny strach, bo nagle przypomniałam sobie że poród jednak boli... na porodówkę weszliśmy o 17.00, spytałam pani która tam siedziała czy jest położną która będzie prowadzić poród, to odpowiedziała że do 19.00 tak. Stwierdziłam że do 19.00 to trzeba już skończyć tą imprezę!! no i tak sobie leżałam, skurcze były cały czas co 10min, ale coraz dłuższe i bardziej bolesne. Tak do 18.20. Potem był jeden skurcz co 7min, a potem (nawet sie nie zdążyłam do tego przygotować!!
) to już jeden wielki skurcz. Dosłownie co chwilę i mega bolesne. Po chwili nadeszły skurcze parte, położna mówi do mnie "pani spróbuje sobie trochę poprzeć"
, nagle zjawiła sie moja gin, powiedziała że przerwała obchód specjalnie (ale ponoć prosiła żeby ją powiadomić jak sie zacznie), no i o 18.50, za drugim skurczem partym Milenka pojawiła się na świecie. Równe 4kg, 57cm
opieka w szpitalu świetna, byłam po raz drugi bardzo zadowolona. No i uparłam sie że w niedziele wychodzę do domu, więc pediatra mi ją rano w niedz. oblookała na spokojnie bardzo dokładnie i stwierdziła że wszystko ok, mogłyśmy wyjść
a w domu super, mała trochę spać nie chce w nocy, ale ogólnie jest super. Tysia pomaga mi w czym może, więc wszystko u nas super.
ivi - gratulacje!! dziewczynki fajne są
no i będzie parka