reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

reklama
wstępnie myśleliśmy o Emilce albo Edytce... Ale ostatnio mi się przestawia i podoba mi się bardzo Basia.. także jest w trakcie wybierania :D
 
Boshh dziewczyny w końcu sie ogarnęłam żeby zajrzeć do Was!!

ogromnie dziękujemy za miłe słowa i sms-ki! ogólnie czuję się już dobrze, mała jest boska. Poród na szczęście przeszedł szybko i sprawnie. W czwartek na 15.00 miałam umówione KTG w szpitalu bo moja gin akurat miała dyżur. S jak zawsze od rana pojechał na fuche auto komuś naprawiać, a ja z Tyśką do rodziców. U rodziców wzięłam gorącą kąpiel z pianą, i wtedy sie zaczęło. Odszedł czop z krwią, zaczęły sie skurcze, ale nie byłam pewna czy to jest to. Mama oczywiście spanikowana co skurcz wysyłała mnie do szpitala, ale chciałam czekać na S, żeby przywiózł na wszelki wypadek torbę do szpitala. No i pojechaliśmy. O 15.00 KTG, trzymali mnie 50min pod tym przyrządem, zapisały się skurcze co 10min. Badanie gin, wypisanie wszystkich formalności, przebranie w strój szpitalny, no i decyzja: PANI NATALIO, RODZIMY!! :szok: wtedy ogarnął mnie paniczny strach, bo nagle przypomniałam sobie że poród jednak boli... na porodówkę weszliśmy o 17.00, spytałam pani która tam siedziała czy jest położną która będzie prowadzić poród, to odpowiedziała że do 19.00 tak. Stwierdziłam że do 19.00 to trzeba już skończyć tą imprezę!! no i tak sobie leżałam, skurcze były cały czas co 10min, ale coraz dłuższe i bardziej bolesne. Tak do 18.20. Potem był jeden skurcz co 7min, a potem (nawet sie nie zdążyłam do tego przygotować!! :szok:) to już jeden wielki skurcz. Dosłownie co chwilę i mega bolesne. Po chwili nadeszły skurcze parte, położna mówi do mnie "pani spróbuje sobie trochę poprzeć" :szok:, nagle zjawiła sie moja gin, powiedziała że przerwała obchód specjalnie (ale ponoć prosiła żeby ją powiadomić jak sie zacznie), no i o 18.50, za drugim skurczem partym Milenka pojawiła się na świecie. Równe 4kg, 57cm :-D:-D opieka w szpitalu świetna, byłam po raz drugi bardzo zadowolona. No i uparłam sie że w niedziele wychodzę do domu, więc pediatra mi ją rano w niedz. oblookała na spokojnie bardzo dokładnie i stwierdziła że wszystko ok, mogłyśmy wyjść :)
a w domu super, mała trochę spać nie chce w nocy, ale ogólnie jest super. Tysia pomaga mi w czym może, więc wszystko u nas super.

ivi - gratulacje!! dziewczynki fajne są :) no i będzie parka :)
 
Dziuba jeszcze raz gratulacje, jesteś dzielna !!!

IMG_7704copy.jpg
 
Dziuba - super!! też bym chciała taki lajcik :) niech mała się zdrowo chowa:) a powiesz, mocno niewyspana jesteś???

A my mamy oczywiscie zonka z imieniem :) póki co nasze typy to Emilia, Izabela albo Kinga. To ostatnie wypatrzyliśmy dzisiaj i mój mąż już się przekręcił z Emilki na Kingę :) ehhh... ciekawe co jeszcze fajnego wypatrzymy:D
 
Natalia - ale poszło błyskawicznie :) I dokładnie jak sobie zaplanowałaś, uwinęłaś się do 19 ;) a nawet przed hihi. Dużo zdrówka dla malutkiej i dobrego samopoczucia dla Ciebie!

Iwonka - fajne te imiona wybieracie, ale pewnie Wam się jeszcze do rozwiązania wszystko pozmienia :D kilka razy. Ja tam głosuję na swoją imienniczkę ;)

Ania - zrobiłam badania, rtg głowy ok przynajmniej po opisie sądząc. Neurolog - do końca roku nie ma u mnie w przychodni miejsc więc szukam w innych. No i badanie krwi - anemia jak w mordę strzelił. A jak Twoje samopoczucie?

Pat mnie ostatnio normalnie zaskakuje tekstami, chyba w przedszkolu podłapuje :) Niedawno do kumpla z grupy "to widzimy się jutro w przedszkolu?" a wczoraj do mnie "byłaś dzisiaj w pracy? tak? to masz teraz dużo pieniędzy". Szkoda że to wszystko pozapominam, ale mam zbyt mało samozaparcia aby zapisywać...
 
Iza kocham te teksty:-D, czarek tez przynosi fajowe tylko zawsze zapominam ...
Iza współczuje , ale napewno weźmiesz się za siebie , i wyjdziesz na prostą:tak:, powodzonka i zdrówka !!
a u mnie hmm nie ma co narzekać , jestem zajechana przez dzieciarnie , ale pre do przodu , zyje teraz zerówką Czarka , troche ma problemów z trzymaniem kredek i czeka mnie wizyta u logopedy , nie wiem co sie stało bo duzo siedzimy i tworzymy to i owo a kobieta powiedziała , że na tle grupy jest najgorzszy:szok:, w domu ładnie trzyma i rysuje a jak widze prace w przdszkolu to masakra...hmmm jakiś problem jest ...ale chyba one tez powinny zauważyć w czym on jest !!!!mniejsza ....a znowosci mój mąż od października idzie na tzw. postojowe , nie wiem jak to bedzie , on ma plana uciekać z N , zobaczymy.
 
reklama
ana - jak to uciekać??? :szok: tzn. że zadomowicie sie na dobre już w Gdyni? a Czarkiem jeszcze sie nie przejmuj, to dopiero 2tyg!! mówię to jako pedagog, dzieci w różnym tempie adaptują się w grupie, trzeba na spokojnie poszukać przyczyny tych trudności. A pytałaś sie go dlaczego rysunki w przedszkolu wyglądają inaczej niż te w domu? może ma za mało czasu i robi "na odwal" żeby mieć pewność ze zdąży?? na pewno wszystko będzie dobrze :) p.s. mam Twoją kieckę, już się z pewnością nie przyda ;-) jak będzie jakieś spotkanie to piszcie do mnie, przywiozę Ci ciuszki :)

Iza - te texty normalnie superowe!! powieś se kartke na lodówce chociaz i zapisuj!

ivi - fakt, z dwójką niezły ubaw mam, może to też początki, dlatego sie jakoś ogarnąć nie mogę i cały czas w biegu jestem. Ale jak mała śpi to staram sie poświęcać czas Martynie, żeby nie czuła się odtrącona, to wtedy nie mam czasu na prasowanie i mycie naczyń, wczoraj Lenkę wykąpałam, Tyśka mi wlazła do wanny, to kolanem trzymałam przewijak z małą żeby sie nie zsunęła i myłam włosy Martynie, nosz normalnie hardcore totalny :) ale tak to nie jest źle, mała ma problemy z zasypianiem bo chce tylko z cyckiem w buzi spać a ja jej nie daje i tu pojawia sie konflikt, ale mam nadzieje że jak jej to szybko wybiję z głowy to będzie lepiej :)

i wiecie co, nie spodziewałam sie że S będzie mi pomagał. Jak weszłam do domu ze szpitala to w domu syf totalny, pranie na balkonie to samo co jak jechałam rodzić, nie posprzątane, byłam wściekła na niego ze szok. Ale on mi szybko ogarnął chałupę, teraz siedzi jeszcze w domu do połowy października bo se wziął urlop 2tyg, robi mi zakupy, zabiera Martynę na place zabaw, wczoraj byli w kinie na Królu Lwie, zajmuje sie domem razem ze mną, normalnie szok!!!! oby tak dalej!
 
Do góry