Martynka-specjalnie dla Ciebie postanowiłam że choćby nie wiem co to si e dziś sprężę i napiszę do Was!!

a więc oficjalnie
witam się ze wszystkimi 
u nas tak wiele się dzieje że na pewno wszystkiego nie dam rady napisać!
po pierwsze - w końcu wzięliśmy się na poważnie za kupno mieszkania. Chociaż nie, to ja się zabrałam, S po prostu pracuje, a ja pracuję codziennie od 12 do 17 (też takie z dupy godziny), rano jeżdżę załatwiam wszystkie sprawy te które ma się zawsze i te związane z mieszkaniem - jak nie do firmy męża to do banków, chodzę, pytam, u deweloperów, w agencjach nieruchomości, wieczorami łażę po domach i ogladam, nosz normalnie przysięgam Wam że już mam naprawdę dosyć! z jednej strony chciałam sama wybrać mieszkanie takie jakie MI będzie odpowiadac, zostawić sobie 2-3 oferty i postawić S przed faktem dokonanym, tylko dokonać wspólnej ostatecznej decyzji, on się też na to zgodził. Ale z drugiej strony wybór tego cholernego mieszkania nie jest taki prosty jak by się zdawało. Prawda jest taka że już mi sie szystko myli, wieczorami jestem tak zmeczona że chodzę spać z Tyśką o 21

więc tak to wygląda. Na pewno to będzie Morena albo Zaspa - decyzja zapadnie pewnie w tym tyg., bo czekamy na ostatnie pismo od Stasia firmy i idim do banku z umową przedwstępną. To tyle o mieszkaniu.
Natomiast córcia rośnie strasznie szybko, zaczyna już gadać pojedyncze słowa, jest baaaaaaardzo żywa aż mnie ludzie zaczepiają ze zdumienia, a ja nie wiem czy to dobrze czy źle bo jestem wykończona jej pomysłami... ale dzięki temu że jest taka samodzielna i komunikatywna zostawiam ją czasem w przedszkolu. Tzn. jest u nas taki punkt przedszkolny, dzieci ok. 3latek, ale jest też jedna dwulatka, w sumie grupa ok. 7-8dzieci, 5zł za godzinę. Więc jak idę do pracy to ją zarowadzam na 2-3godz, mama ją odbiera akurat tak że przychodzi i idzie spać. Albo nie idzie, bo już w większości młoda nie śpi w ciągu dnia. Zara wkleję jakieś zdjęcia na zdjęciowy, dawno nie pokazywałam Wam niuni.
No i to tyle u nas, S pracuje, ja pracuje i jestem bardzo zadowolona, mimo że zarobki jako społeczniak-marne.
No dobra, idę ogarnąć zabawkowy burdel, a jak młoda zaśnie to wkleję zdjęcia i poczytam co u Was.
Cmok w krok!!