witajcie Kobietki,
widzę że przez Święta doszło nam pare nowych forumowiczek, witam serdecznie każdą!!
Maarciag, Kochana, na pewno Oliwcia ma się dobrze w Twym brzuszku i dlatego nie chce wyjść. Nie przejmuj się, ja tez po terminie chodziłam jak na szpilkach i szlag mnie trafiał że mała nie chce wyjść, ale jak mi powiedział lekarz na porodówcxe - skoro weszło, to musi wyjść!!


a jak będziesz na Zaspie to daj znać jakimś smskiem, wpadnę do Ciebie i do Oliwki (no przeciez nie wyobrażam sobie żeby Cie tak samą trzymali!!), zgarnę Anjję po drodze i zrobimy napad!

a ja na Sylwka sama... S pojechał wczoraj na platformę do pracy, zostawił nas same, mała podziębiona, a ja dziś mam kran w nosie i 39 gorączki, w dodatku gardło mnie strasznie boli.... mój mały rozrabiaka rzecz jasna nie daje odpocząć ani na chwilę i ciągle łazi i szpera w każdym kącie, gdzie nie dojdzie na nogach to na czworaka i tak w kółko (to tak chyba chce mi przypomnieć że to ona jest najważniejsza).
Dokładnie dwa lata temu, przed samym Sylwestrem, starym dobrym zwyczajem, chcieliśmy ze Stasiem mieć jakieś wspólne postanowienie - więc postanowilismy mieć dziecko. Od nowego roku rozpoczęły się staranka - nie staranka, bo ja nie zawsze brałam to na poważnie. Rok temu na Sylwestra chodziłam z wielkim brzucehm i bólem kręgosłupa. W tym roku mam prawie roczą córcię, która już dawno powinna spać, ale chyba czuje że coś nie jest jak zwykle i sie buntuje!
no nic, idę się szykować na imprezkę, niewielką, u przyjaciółki 2pietra niżej, co bym była pod ręką rodzicom gdyby coś z małą nie tak, zresztą w moim stanie gdzie miałabym dalej iść, ledwno żyję!
wszystkim brzuchatym i mniej brzuchatym, mamom, tatom, dzidziusiom, tym starszym i młodszym, wszystkim Wam życzę wspaniałego Nowego Roku, szczęścia, szczęścia i jeszcze raz szczęścia! żeby nikt nam nie mówił że zrzędzimy, stwarzamy sobie problemy czy cokolwiek innego, tylko że jesteśmy cudowne i piękne. Bo przecież tak jest, prawda?